Z pamiętniczka karmicielki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 06, 2008 15:06

Witaj Jolu popołudniową porą !!! :D
Jeżynka śliczny , niema sie co dziwić że odwiedza wykładane przez Ciebie miseczki skoro może tam znaleźć takie smakołyki :wink:
Podobnie jak Czarna_Agis polecał bym Ci jednak siatkę metalową :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Nie kwi 06, 2008 15:36

Jolu, sterylka aborcyjna nie jest zabiegiem ratującym życie a tym samym nie jest niezbędna. Pipinka miesiąc temu przeszła zabieg pod narkozą a każda narkoza nie jest obojętna dla organizmu nie licząc stresu związanego z zabiegiem i rekonwalescencją. Uważam, że przed podjęciem decyzji o sterylce aborcyjnej należy zrobić badanie krwi Pipinki.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie kwi 06, 2008 16:16

Sytuacja z Pipinką nie jest prosta. Z jednej strony kolejna narkoza i stres dla organizmu, nie wiadomo, jakie ona ma nerki, w końcu żyła na dworze, mogła je przeziębiać. Z drugiej strony pytanie, czy głęboka narkoza w czasie amputacji nie uszkodziła płodów, czy poród, niezależnie od szans przeżycia kociąt będzie prawidłowy, czy też kotka będzie miała trudności.
Ile Pipinka ma lat?
Trzeba konsultacji z wetem, może i my popytajmy swoich wetów, co by radzili w tej sytuacji. Krew na profil nerkowy bym zbadała na wszelki wypadek, bo to ułatwi podjęcie decyzji.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie kwi 06, 2008 21:27

Dziękuję za wszystkie rady, i te okienne, i te brzemienne.

Szczególnie dziękuję mirce_t i mziel52 za zrozumienie złożoności problemu z Pipinką. Ja nie jestem przeciwniczką kastracji aborcyjnej (już podejmowałam takie decyzje). Ale też nie jestem zwolenniczką jej dogmatycznego stosowania, bez oglądania się na ewentualne konsekwencje. Według mnie do takich kastracji trzeba podchodzić ostrożniej i każdy przypadek głęboko rozważyć.

A przypadek Pipinki jest szczególny. Trudno powiedzieć, w jakim dokładnie jest wieku, ale to młoda kotka, ok. 1,5-roczna. Miesiąc temu miała amputowaną łapkę, co wiązało sie z narkozą i ogromnym szokiem dla organizmu. Wcześniej z tą łapką - częściowo zmiażdżoną i w całości odartą ze skóry - męczyła się przez blisko 7 dni - znowu szok, fizyczny i psychiczny, duża utrata krwi, głodówka, gangrena. Jeszcze wcześniej była skrajnie niedożywiona i straciła małe - z jednym ocalałym błąkała się blisko 2 miesiące w poszukiwaniu ciepła i jedzenia. W końcu osiadła z nim w zdrojowej piwnicy - zimnej, ale z dostawą jedzenia. Kilka dni potem straciła i to dziecko.

Wiedząc to wszystko, trudno mi podjąć decyzję o aborcji. Skłaniam się raczej ku temu, by pozwolić jej urodzić. Choć biorę też pod uwagę możliwe komplikacje okołoporodowe. I ogólnie naszą sytuację - niczego teraz mniej bym sobie nie życzyła, niż dodatkowych kotków...

Będę się jeszcze jutro konsultować z wetami. Ostateczną decyzję chciałabym jednak podjąć sama, bez nacisków, w oparciu o posiadaną wiedzę, ale też zgodnie z tym, co dyktuje mi sumienie i intuicja. Bo jeśli Pipinka przypłaciłaby zabieg życiem, to tylko ja będę za to odpowiedzialna...

----

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pon kwi 07, 2008 0:35

Faktem jest, że przy porodzie i opiece nad małymi zwierzak mobilizuje wszystkie siły organizmu, żeby być w formie. Znam przypadek suczki działkowej zabranej do domu ze szczeniakami, która dopiero po odchowaniu ich zapadła na padaczkę i w 2 tyg. umarła. Okazało się po sekcji, że miała krwiaka mózgu (ktoś ją musiał uderzyć, jak była bezdomna), z którym żyła wbrew medycynie. Z Pipinką nie jest tak źle. Poród i karmienie wyczerpują, ale są naturalne i jeśli będzie miała spokój, to dojdzie do siebie. Pewnie zresztą jako niedożywiona, nie ma zbyt wiele kociąt w brzuszku.
Niech tylko wet powie, co z nimi mogła zrobić narkoza, bo jeśli jest np. duże prawdopodobieństwo obumarcia, to przy porodzie grozi jej operacja na cito w jeszcze mniej korzystnych okolicznościach.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 07, 2008 7:21

Jolu, opiekujesz się Pipinką i masz prawo do podjęcia decyzji, jaką uznasz za najwłaściwszą dla Was obu.
Cokolwiek zdecydujesz w tej sprawie masz moje pełne poparcie.

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Pon kwi 07, 2008 8:22

Wyjątkowo mi się zrobiło miło, nie powiem :roll:

czy ja radzę oddać kotkę pierwszemu lepszemu rzeźnikowi ???
Przecież zrozumiałym jest, że przypadek jest nadzwyczajny. Dlatego napisałam konkretnie - dr Agnieszka.
Wiadomo, że trzeba przedstawić sytuację kotki, powiedzieć o operacji amputacji. Ze tu badania krwi przed zabiegiem są konieczne by stwierdzić, czy nie ma anemii, czy nerki pracują dobrze. Plusem jest tu młody wiek kotki. Ale wiadomo, że poradzić tu powinien doświadczony wet.

Lecznica, która polecam dość rozważnie podchodzi do zabiegów - nawet u totalnych dziczków, jeżeli kot nie wygląda za dobrze - robią badania krwi. Kiedy kto inny olałby sprawę, a może by w ogóle uśpił kota, bo po co robić koszty skoro kot wygląda jak wygląda.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon kwi 07, 2008 12:22

carmella pisze:czy ja radzę oddać kotkę pierwszemu lepszemu rzeźnikowi ???
Przecież zrozumiałym jest, że przypadek jest nadzwyczajny. Dlatego napisałam konkretnie - dr Agnieszka.


Carmello, ale... ja też nigdzie nie napisałam, że radzisz oddać kotkę w niedoświadczone ręce, nie mówiąc już o jakimś rzeźniku 8O Moich słów nie kierowałam ani do Ciebie, ani do nikogo konkretnie, jednak jeśli poczułaś się urażona, to bardzo Cię przepraszam.

Chciałam tylko obszerniej wyjaśnić, dlaczego - wyjątkowo w tym wypadku - skłaniam się ku temu, żeby pozwolić Pipince urodzić. Że mam tutaj dylematy nie tylko medycznego typu. Choć wiem, że to zadanie z góry skazane na niepowodzenie. Nie umiem przekazać, tego, co czuję. Ale nie umiem też tego zlekceważyć.

Nie spodziewam się akceptacji, i nie mam o to pretensji. Mam tylko nadzieję na odrobinę zrozumienia. Nie chciałabym też, by wątek przy tej okazji nie przekształcił się w kolejne starcie zwolenników i przeciwników sterylek aborcyjnych. Bo wątki takie czytałam, argumenty 'za' znam i zasadniczo popieram, a nawet stosowałam (i pewnie jeszcze nieraz będę) w praktyce.

Jednak ten jeden raz chyba się 'wyłamię'. Nie umiem sobie poradzić z lękiem o Pipinkę i z paroma innymi uczuciami.
Ale równie silne są też obawy, że zostanę sama z całą tą sytuacją. Wiem, że mnie nie zlinczujecie, ale.. czy będę mogła liczyć na dalszą pomoc ze strony forum? Czy ktoś mi jeszcze pomoże, także w dalszej opiece nad Pipinką? Muszę o to zapytać, bo bez Was po prostu nie dam rady.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pon kwi 07, 2008 14:10

Badania krwi niezależnie od decyzji.

Pamiętam do dziś historię kotki, która odchowywała małe u Myszy (nie zdążono ze sterylką). Kotka umarła na mocznicę, odchowując kocięta mobilizowała swój organizm do ogromnego wysiłku, kiedy pojawiły się pierwsze objawy choroby już było za późno na ratunek.

Dobrej jakości narkoza, oszczędzająca nerki tak czy owak byłaby wskazana (o ile zapadnie decyzja o sterylce).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 07, 2008 14:27

Z kolei mój weterynarz , gdzie chodziłam z kotami do tej pory w swoim gabinecie stosuje narkozę wziewną.
Ona chyba dla nerek jest lepsza, nie znam się do końca.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon kwi 07, 2008 15:02

odpowiadając na tytułowe "pomożecie ?" napiszę, że skłaniałabym się (jak zwykle) do kastracji aborcyjnej, oczywiście u zaufanego weterynarza, szczególnie, iż sąsiadka mojej koleżanki pozwoliła urodzić kotce po wypadku i ciężkiej operacji- skończyło się tragicznie i dla kotki, i dla kociąt.

A co do któregoś z poprzednich postów: kastracja aborcyjna jak najbardziej MOŻE być zabiegiem ratującym życie- lista możliwych okołoporodowych komplikacji jest długa.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon kwi 07, 2008 15:10

jola.goc pisze:Jednak ten jeden raz chyba się 'wyłamię'. Nie umiem sobie poradzić z lękiem o Pipinkę i z paroma innymi uczuciami.
Ale równie silne są też obawy, że zostanę sama z całą tą sytuacją. Wiem, że mnie nie zlinczujecie, ale.. czy będę mogła liczyć na dalszą pomoc ze strony forum? Czy ktoś mi jeszcze pomoże, także w dalszej opiece nad Pipinką? Muszę o to zapytać, bo bez Was po prostu nie dam rady.

---


Jolu, masz prawo zrobić co Ci intuicja podpowiada - bo to Ty jesteś odpowiedzialna w pewnym sensie za kotkę i niepowodzenie obiąży Twoje sumienie
łatwiej na pewno będzie Ci znieść kłopotliwą pomoc w wychowywaniu kociąt jeśli stan zdrowia kotki będzie stabilny niż zmagać się z wyrzutami sumienia że dla dobra sprawy pozwoliłaś jej go pogorszyć

ja wbrew całemu światu nie kastrowałam przez półtora roku kocura więc chyba wiem z jakimi myślami się zmagasz

:ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 07, 2008 15:11

XAgaX pisze:...A co do któregoś z poprzednich postów: kastracja aborcyjna jak najbardziej MOŻE być zabiegiem ratującym życie- lista możliwych okołoporodowych komplikacji jest długa.


Oczywiście, że może być. Nieszczepienie kota może uchronić go przed mięsakiem poszczepiennym, ale czy znaczy to, że lepiej kota nie szczepić.
Ostatnio edytowano Pon kwi 07, 2008 15:14 przez mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 07, 2008 15:14

mirka_t pisze:
XAgaX pisze:...A co do któregoś z poprzednich postów: kastracja aborcyjna jak najbardziej MOŻE być zabiegiem ratującym życie- lista możliwych okołoporodowych komplikacji jest długa.


Oczywiście, że może być. Nie szczepienie kota może uchronić go przed mięsakiem poszczepiennym, ale czy znaczy to, że lepiej kota nie szczepić.


na pewno kastracja aborcyjna jest lepsza niż pozwolenie kotce rodzić- i dla niej, i dla ogółu kotów. W kontekście losu kotki p. Hanki z podwórka mojej kumpeli także i w tym przypadku. Ironia jest tu moim zdaniem całkowicie zbędna.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon kwi 07, 2008 15:34

Jolu, Ty jesteś z Pipinką, wiesz, w jakiej jest formie i co dla niej będzie najlepsze. Zarówno w sensie fizycznym, jak i psychicznym. A znasz duszę kota jak mało kto.
Jeżeli możesz, to zbadaj jej mocz. Ciężar właściwy poniżej normy wskazuje na złą pracę nerek zanim jeszcze te symptomy pojawią się we krwi.


Co do narkozy wziewnej, to owszem, jest łagodna dla nerek, ale znacznie mniej dla kieszeni. Sąsiedzi właśnie zapłacili za samą narkozę psa 300 zl. Przeszło dwadzieścia lat temu, kiedy w W-wie operowano prawie wyłącznie na Grochowskiej, do usypiania używano standartowo eteru. Nie wiem, czy był tańszy, bo wtedy usługi wet. miały ceny państwowe.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid, Silverblue i 35 gości