pibon pisze:Potraktowano mnie wstretnie w pracy. W pracy, gdzie pracuje jak niewolnik, pracy, ktora sni mi sie po nocach bo (za) dlugie godziny tak na mnie dzialaja, i do ktorej ide mimo choroby czy dnia wolnego - gdy trzeba. Ale coz - potraktuje to jako nauczke, wyciagne wnioski. Choc to i tak pikus przy nieszczesciu, ktore nas spotkalo...
Niemniej jednak w pewnym szoku jestem na obrzydliwosc tej sytuacji. Tylko z jakiej paki ja sie spodziewam traktowania mnie fair? Pracuje to mam placone ale jescze takiego luksusu jak traktowania fair sie zachciewa? Swiat i zycie nie sa sprawiedliwe i fair, wiec skad takie oczekiwanie ze cos bedze "fair"!? Stara baba a w dalszym ciagu naiwniaczka.
pibon, współczuję. Pamiętam, że bardzo chciałaś tam pracować. Tym bardziej przykre

I przykre, że takie miejsca wciąż istnieją.
Zestawiam to ze znaną mi korporacją rodem z GB, w której podstawową zasadą jest równe traktowanie bez względu na płeć, kolor skóry, wyznanie, orientację seksualną... Tam ten ktoś, kto Cię źle potraktował, od razu wyleciałby z hukiem, bez względu na zajmowane stanowisko.
pibon, życzę Ci odporności, o zmianę pracy pewnie trudno. Trzymaj się.