
Mnie ostatnio mama TŻ opowiadała, jak nas nie było w domu prawie cały dzień: przyszła ją odwiedzić jej siostra z mężem, siedzieli, przymknęli sobie drzwi od salonu. Nagle drzwi się otwierają, wchodzi kot. Siada na środku, ogląda ich uważnie. Potem wstaje, wychodzi i łapką zamyka za sobą drzwi

Ach, no ja nie mówię o górnolotności - są osoby nie grzeszące inteligencją, a jednak o kota dbają. Może nie zagłębiają się w to zbytnio, pewnie nie słyszały nawet o czymś takim jak "bezzbożówki" czy BARF, nawet karmiące Whiskasem - ale kurka, mają koty wysterylizowane, nie wypuszczane na dwór. Pomiędzy tymi skrajnościami jest wiele odcieni szarości, także w sumie chyba nie ma żadnej miary, zwłaszcza w internecie. Ale chodzi o minimum, naprawdę minimum wiedzy - kota się karmi, kota się trzyma w domu, kota się sterylizuje, zapewnia weterynarza. I tyle, a jak widać, nie wszyscy potrafią ogarnąć te 4 rzeczy...