Bezwładna Gabrysia. W sobotę do domu, do Anki! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 09, 2008 23:32

Anka pisze:
Za to chyba ogłoszę nagrodę za znalezienie dobrego domku dla Jerzyka :)

Gdzie wątek Jerzyka :)
Zaraz podrzucam :wink:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 10, 2008 0:23

Aniu - :1luvu: .
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 10, 2008 7:32

Anusiu, żadne moje słowa nie mają wystarczające wagi, żeby wyrazić moje wzruszenie. Masz w sobie całe pokłady dobra. :1luvu: W tym momencie nie mogę niestety zadeklarować stałej kwoty wpłat, bo zupełnie nie wiem jak będzie z moją pracą (mam nadzieję, że dostaniemy nowy projekt, ale tego nigdy nie wiadomo na pewno i po prostu wolę poczekać niż składać obietnice bez pokrycia), ale mogę zapewnić, że o Gabi będę pamiętać i wrzucać coś do skarbonki co jakiś czas. :)

Boo, myślę, że naprawdę wszyscy doskonale rozumieją Twoją sytuację i nikt nie wymaga byś poświęcała się bardziej niż jesteś w stane udźwignąć - czasowo, psychicznie, zdrowotnie. Zwłaszcza, że odpowiedzialna jesteś nie tylko za siebie, ale też za Grzesia i za Matyldę. Czasem mam wrażenie, że i tak bierzesz na siebie zbyt dużo...

Jak się czuje Matylda?

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14659
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt paź 10, 2008 7:39

Boo, Anka obie jesteście :aniolek:

bardzo sie ciezę, ze Gabi ma domek :D w tym momencie moge zadeklarować min. 1 bazarek w m-cu dla Gabi, na deklaracje finansowe nie moge sie niestety w tym momencie porywać :?

Boo to Ty wypatrzyłaś Gabi, Ty dałaś jej szansę i dzieki Tobie poznaliśmy jej historie. Nie mozesz mieć wyrzutów sumienia. Przecież to normalne i naturalne, ze ważniejsza jest dla Ciebie Matylda.

Ja tez niedawno dokociłam sie dwoma futerkami i jak sie okazało, że jeden z nich ma znów białaczke, to pierwsza mysl i strach, to byl o Zule, moja rezydentkę najstarsza. I pewnie, ze o Glusia dbam, lecze, coraz bardziej kocham...ale Zulcia była pierwsza :wink:

Boo a może Matyldzi dobrze by zrobił np Feliway...? moze to by ją troszkę uspokoiło?

trzymam kciuki!!!

jestecie wielkie dziewczyny :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt paź 10, 2008 7:45

milenap pisze:jestecie wielkie dziewczyny :D


:D A nawet WIELKIE. :D

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14659
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt paź 10, 2008 7:47

aniaposz pisze:
milenap pisze:jestecie wielkie dziewczyny :D


:D A nawet WIELKIE. :D


dokładnie :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt paź 10, 2008 8:46

Matylda wymiotowała jeszcze raz późnym wieczorem i raz w nocy, rano znalazłam już lekko przyschniętego pawika. Nie wiem z czym to ma związek :( Czy z tym atakiem, czy ze stresem, nie wiem :(
Rano czekała przy miskach (na noc zostawiłam jej tylko wodę) i z wielkim wyrzutem patrzyła na mnie i na pustą tacę z miskami. Siedzę w pracy jak na szpilkach. Pomijając Matyldy porażenie, struwity i plazmocytarne zapalenie dziąseł Tylda jest kotem który nie choruje. Nie miewa katarów, nie miewa biegunek (przez ok 3 lata jak jest z nami miała jedną przy pierwszej zmianie karmy), nie pawikuje, po prostu nic.
Dlatego to co zaczęło się tak bardzo mnie przeraża :(

Aniu, nagadałyśmy się długo przez telefon, więc wiesz, co czuję, co myślę i jak bardzo jestem Ci wdzięczna.
Sprawa Gabrysi była dla mnie tak bardzo ważna pewnie przez Matyldę, wiem, że gdyby Matylda została tam skąd ją wzięłam, nie żyła by dziś. Później, po odejściu Zdrojka [*] sprawa Gabrysi stała się dla mnie jeszcze ważniejsza (o ile to w ogóle możliwe). Chciałam by się nam udało ze względu na pamięć o Nim.

Ponieważ nikt nie wie jaki dokładnie jest stan zdrowia neurologicznego Matyldy, nikt nie jest w stanie przewidzieć losów jej zdrowia i życia. Dlatego jest ona dla mnie najważniejsza na świecie. Ale byłam w stanie zrobić prawie wszystko by Gabrysia z nami została.
Długo wczoraj rozmawiałam z Gabyś, przepraszałam ją i płakałam. Mam nadzieję, że coś z tego bełkotu zrozumiała :wink:
Wiem, że u Ani będzie miała swój własny, prywatny raj do końca już życia.
Ja będę Ani pomagać jak tylko będę mogła.

Sprawa Gabyś pokazała jeszcze jedną rzecz, okazało się, że moja odporność psychiczna dotycząca zwierząt, a w szczególności kotów spadła do poziomu poniżej zera :( Jestem chodzącym kłębkiem nerwów na prochach uspokajających, nasennych, przeciwpadaczkowych, przeciwbólowych. Nie jestem tak silna jak mi się wydawało, że być mogę :( Dla mnie to totalna porażka. Dlatego, przynajmniej na razie, wycofuję się z forum :( Proszę Was o zrozumienie i wybaczenie.
Ciągły kontakt ma ze mną Buffy (której jestem wdzięczna za to co robi dla schronu opolskiego, za ofertę pomocy Ani i Gabrysi i za to, że jest) i ona będzie moją skrzynką kontaktową gdyby ktoś mnie potrzebował. Oczywiście stały kontakt też będę miała z Anią ponieważ będę pomagać przy Gabrysi na ile to będzie wykonalne.

Jeszcze raz przepraszam wszystkich Ludzi i Koty.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt paź 10, 2008 9:03

Boo77, nie ma za co przepraszać, nawet tak nie mów. Każdy ma swoją granicę wytrzymałości - Ty tę granicę osiągnęłaś. Teraz musisz wrócić do sił i równowagi. Wielkie dzięki za to, co zrobiłaś i co próbowałaś zrobić dla Gabi, teraz pomyśl o sobie i Matyldzie.
I nie opuszczaj forum na długo.
:1luvu:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 10, 2008 9:36

Boo...za co Ty przepraszasz, no co Ty....

Nabierz sił, odpocznij...każdy tego potrzebuje. Pamietaj, że trzymamy kciuki za Was, oby Matylda szybciutko wrócila do równowagi!

my też o Gabi będziemy pamiętać, a Gabi w swoim raju u Anki też czasem pomyśli, ze była taka Duza od której zaczęło się wszystko co dobre w jej życiu :D

i nie opuszczaj nas na długo, choćby towarzysko :wink:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt paź 10, 2008 9:58

Anka, jesteś :king:
Może zrobić banerek Jerzykowi? (Tylko że mi się fotki w jego wątku nie ładują).
Postaram się w weekend wystawić jakiś bazarek dla Gabrysi.
I jeszcze raz - wielki szacun dla Ciebie.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 10, 2008 10:14

Boo, myślę, że podjęłaś dobrą decyzję o wycofaniu się z forum, bo jesteś osobą nadwrażliwą, która nie ma dystansu do kociego cierpienia. mam nadzieję, że ze mną się nie rozstajesz także ;)

Aniu, dziękuję Ci za domek dla Gabi. ja ogłaszam Jerza i nadal będę ogłaszać, aż nie znajdzie się najlepszy dom :ok:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 10, 2008 10:32

Żeby było jasne - ja też miałam kiedyś chwilę załamania, też się obwiniałam i też róznie ludzie to odbierali, rozumiałam ich.
To było ok. 5 lat temu na forum. Był taki Kacperek. Początkowo mówiono tylko o niedowładzie, nie ma sensu wchodzić w szczegóły, po prostu dokłanie nie było wiadomo. Zgłosiłam wolę przygarnięcia go. Sprawy były w toku. Wtedy okazało się, że Kacperek jest całkiem sparaliżowany. Przestraszyłam się. Wtedy jeszcze żyła mama, w domu było sporo różnych chodników, wizja tego wszystkiego z pełzającym kotkiem niestety mnie przrosła. Wycofałam się. Kacperek ostatecznie wylądował u Kasi D. (chyba jeszcze tyle zwierząt nie miała) i żył u niej rok czy dwa, potem odszedł. Żle się z tym czułam, ale po prostu tak było.
To tak żeby jasne było, że nie zawsze wszystkiemu podołamy i że to jest normalne.
Boo, cieszę się, że Cię poznałam :) . Lecę spowrotem do pracy.
A zaglądać tu musisz, kto jak nie forum pomoże szukać domów kolejnym biedakom :wink:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 10, 2008 10:36

Boo, odpocznij od nas i wracaj szybko :wink: Jak Matylda zobaczy, że jest Twoją jedyną, ukochaną córeczką, na pewno wszystko wróci do normy :ok:

Zadeklarowałam pomoc finansową dla Gabrysi i dopóki nie nastąpi wszechświatowy kataklizm lub nie stracę pracy przez ciągłe siedzenie na miau, to będę domek finansowo wspierać.

Aniu, bardzo proszę o namiary na pw.

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

Post » Pt paź 10, 2008 10:49

Boo, odpocznij, nabierz sił i dystansu do tego wszystkiego. Jestem całym sercem z Tobą.

To w żadnym razie nie jest słabość, to normalna ludzka potrzeba. Nie wolno Ci absolutnie myśleć o tym w kategoriach porażki. Nie da się pomagać, wykańczając się psychicznie.

Po prostu odetchnij... I wróć, kiedy będziesz na to gotowa. Nie wcześniej.

:ok: :ok: :ok:

Chociaż będziemy tęsknić. ;)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14659
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt paź 10, 2008 11:18

Boo wspaniała, wrażliwa osobo, nie obwiniaj się za nic co zrobiłaś, bo wszystko to było z dobroci serca i wielkiej wraźliwości. Przekroczyłaś granice odporności psychicznej, co każdemu z nas się zdarza. Czasem musimy zostawić pewne sprawy na boku, trochę się zdystansować, odpocząć. Pomogłaś Gabrysi na tyle, na ile mogłaś, proszę nie mów, że nawaliłaś.

Aniu Twoja decyzja to wielkie wyzwanie. Bierzesz na siebie niemały ciężar obowiązków, choć w domu masz już chorych rezydentów. Twoja odwaga i chęć pomocy mimo wszystko, może wzbudzać tylko wielki szacunek. Aniu będę Ci dopingować zawsze.

Boo dzięki Tobie Gabrysia żyje, a dzięki Ani może się jeszcze cieszyć długim, szczęśliwym życiem.

Aniu chciałbym zadeklarować chęc comiesięcznej pomocy, o której napsze później na PW.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości