Sabinki 2 - Bialas - superalergik :-(

» Sob cze 07, 2003 19:01

zuza, a na jakie składniki Sabinka jest uczulona?

» Sob cze 07, 2003 19:10

Testowalysmy karmy, nie skladniki. I wyszly zle obie animondy, ktore ze soba mialam. A juz na przyklad Gourmet z ryba zle a z miesem dobrze...
(zbieralam do torebek foliowych troszke karmy z calego tygodnia co obie dostawaly i opisywalam i to badalysmy).

Teoria sie potwierdzila, bo z dziaslami troszke lepiej.

» Sob cze 07, 2003 19:15

No i niech mi ktoś powie, że kot nie wie co jest dla niego dobre

» Sob cze 07, 2003 19:20

No wlasnie... tylko czasem sa te wyjatki potwierdzajace regule ;-)

A a propos, ze sie wie co szkodzi to czytalam o tym, ze jak ktos czegos strasznie nie lubi to zwykle to mu szkodzi, wiec niech sie nie zmusza ;-)

» Sob cze 07, 2003 19:48

No w szoku jestem normalnie! Trzy posilki pod rzad zjedzone przez Czarna

Dawno juz tak nie bylo, biedna kicia, ja ja glodem morzylam...

Ciekawa jestem jak dlugo ta tendencja sie utrzyma... no i co ja zrobie jesli to akurat zniknie z rynku?
Shebe na szczecsie tez moze. Ale Simba jest delikatna, w dzisla nie gryzie...

» Sob cze 07, 2003 20:23

Nastepnym razem musze zabrac Bialej kudly do zbadania... bo moze Czarna sie z nia nie zadaje z powodu alergii na nia???
Przypomnijcie dobrzy ludkowie jakbym zapominala... bedziemy sie wybierac pod koniec lipca.... 26 bodajze...

http://dragcave.net/user/beznadziejna · » Sob cze 07, 2003 21:24

zuza pisze:A a propos, ze sie wie co szkodzi to czytalam o tym, ze jak ktos czegos strasznie nie lubi to zwykle to mu szkodzi, wiec niech sie nie zmusza

Troche OT. Mnie tez sie wydawalo, ze to tak dziala. Jak w czasie studiow siedzialam rok w Anglii, to przekonalam sie ze nie zawsze... A bylo tak - mialam strasznie fajna prace, bo bylam asystentka w malej firmie dostarczajacej towary do Fish&Chips i to w momencie rozrostu firmy

. Z jednoosobowej, przy mojej pomocy :oops:

, udalo sie zatrudnic 5 kierowcow (do tej pory tylko szef dowozil), sekretarke i osobe do sprzedazy. Szef byl bardzo fajny, mily i przyjazny, i czesto zabieral mnie z jego rodzina do roznych knajp. W ten sposob zwiedzilam Londyn od kuchni

.
Ale do rzeczy. Byla jedna taka super restauracja chinska, i w niej NIESAMOWITY Lemon Chicken, no po prostu super! Tylko ze mnie za kazdym razem jakies 30 min po zjedzeniu chcialo sie, hm..., :oops:

wymiotowac. Ale i tak co 2 tygodnie tam jezdzilam i zamawialam zawsze to samo danie. Juz nigdzie wiecej nie jadlam tak pysznego Lemon Chicken.

Zuza, bardzo sie ciesze, ze Czarniutka je

tak ladnie.

» Sob cze 07, 2003 23:33

Wspolczuje zuza, ech te kociska. Brucek zanim zaczal lysiec z powodu alergii tez krecil nosem na hillsa z ryba (na ryby jest uczulony). Teraz dostaje tylko nutre i miecho, lsni az milo patrzec, siersc odrosla.