Komputer wolny więc jestem

Wizyta u naszej wetki przebiegła ok. Maluch został przebadany, jest zdrowy. Waży 1,3 kg

Był troszkę zestresowany i podrapał lekko naszą Panią Doktor, która absolutnie na Rudaska się nie gniewała. Rudasek odrobaczony, a Marcelek zaszczepiony

W przyszłym tygodniu będę dzwoniła do naszej wetki i umawiała Marcela na kastrację. Po powrocie do domu pozwoliłam kocurkom na zapoznanie. No cóż, było prychanie ze strony Marcela i wydawanie dziwnych dźwięków. Maluch jest bardzo rozbrykany i żywiołowy, szalał w tunelu, szalał z myszkami i z piłeczką w torze, Marcel się przyglądał i podbiegał do malucha, atakując go - gryząc, co małemu się nie podobało i prychał na Marcela, bronił się

Były gonitwy z jednego pokoju do drugiego, Marcel ewidentnie malca podgryza, nawet po tyłeczku

Maluch prycha jak nie wiem co

Mały po szaleństwach usnął na kanapie w pokoju, Marcel też - w transporterku, gdy się zbudził, to podszedł do kanapy, zauważył malucha i .. zaczął syczeć, wskoczył do niego, obwąchał go i .. odszedł

Zastanawiam się jak zorganizować nockę kocurkom. Czy zrobić tak jak wczoraj, że maluch śpi z małą w pokoju, a Marcel ma dostęp do reszty pomieszczeń?. Czy zabrać malucha z pokoju małej i pozwolić im się docierać, jak myślicie?. Jeżeli chodzi o Lunę, to ona oczywiście bardzo pozytywnie nastawiona do rudaska, bo to wspaniała suczka jest

Obwąchiwała go i była zaciekawiona, a maluch?. Matko .. jak on się nastroszył

ale przechodzi obok niej. Ostrożnie, ale jednak przechodzi, źle nie jest - tak myślę. Póki co, to maluch ma prowizoryczną kuwetkę - niski kartonik, ze żwirkiem oczywiście, korzysta bezbłędnie, ale w poniedziałek pójdę do zoologa i kupię mu kuwetę. Do kuwety Marcela póki co nie wchodził ( kryta ). Mam troszkę zdjęć, zapraszam do oglądania

Zapomniałam napisać o czymś co jest ważne .. M. pogłaskał malucha, wziął go nawet na ręce i bawił się z nim

I namiętnie powtarza, że mały ma "płaski ryjek" - tłumaczę Mu, że ma normalny pyszczek, jest po prostu jeszcze bardzo mały











