ale ja nie o tym
przezylam dzisiaj MEGAKOSMICZNE zdumienie
jak wszyscy wiedza, Telma jest dla wszystkich oprocz mnie "prawie wirtualna" tzn czasem kot przemyka i ktos go widzi katem oka najczesciej, o ile w ogole
dzisiaj byla u mnie moja pani od ubezpieczen podpisac umowe
pani polecona kiedys przez jakiegos zakoconego, sama tez ma kota w domu, super sympatyczna i nie nachalna
dotad spotykalysmy sie w biurze
pani M. siadla na kanapie, troche jej popokazywalam koty (trzy) i powiedzialam, ze czwarty jest wirtualny (aha, w przedpokoju na widok dwoch futer - bo Bajka lezala pod solarium
wyjela dokumenty
i nagle pojawila sie Telma
obeszla wokol kanape, troche obwachala obce stopy
wskoczyla na kanape
weszla mi na kolana
wachala glowe p. M
a potem polozyla mi sie na kolanach, domagala glaskow i mruczala wnieboglosy, jak to ona
przez cala wizyte czyli prawie godzine...
dala sie pani M. poglaskac
podmienili mi kota chyba
albo pani M. Ma baaaardzo pozytywne kocie fluidy




















