Sylwester Szczęśliwie przeżyty. Największa kanonada od lat, młode głupki zrobiły sobie imprezę nie dość że na skwerku, to jeszcze bezpośrednio na chodniku przed blokiem.
Kleks niedosłyszy, więc no problem.
Czarowny, nieoczekiwanie, był raczej zainteresowany błyskami; dopiero rano do niego dotarło, że było głośno.
Bure przesiedziały pod wanna. Hugo w nocy wlazł pod kołdrę, żeby się bezpośrednio do mnie przytulić.
Czyli Szczęśliwego Nowego Roku FSZYSTKIM życzymy
