Katia K. pisze:Atta, cześć
Ano czasem w wątku Krzysia piszę też o innych kotach z mojego życia. I nie tylko o kotach. Chrapek na tym zdjęciu ma wzrok zabójczy, przewiduję dziś podobne zachowanie, będę smażyć cukiniowe tarte placki
Krzyś niestety tak się opalił w zeszłoroczne upały sierpniowe, że w listopadzie przeszedł operację usunięcia małżowin, fotodermatoza "zmartwiła" całkiem te bidne uszy.
Ja też opalam się na czerwono, w plamy, raczej mocnego słońca unikam, szukam skrawków cienia, idąc ulicą, przechodzę na tę stronę, która jest bardziej ocieniona. Nie zawsze się da![]()
A z tą jesienią jest tak... Nie lubię przesady, także upałom i mrozom mówię zdecydowane: nie (wiadomo, mogę sobie mówić). Od dłuższego już czasu w upały czuję się źle fizycznie, a podczas mrozów - psychicznie. Fizycznie - to wiadomo, tak, jak napisałaś, pot ściekający do majtek, też puchnące nogi, dłonie itd. A mrozy? Od kiedy zajmuję się wolno żyjącymi kotami, mrozy mnie przerażają
Także umiarkowane temperatury wiosenne - jak najbardziej! Jesienne już mniej, bo po jesieni nadchodzi zima...
Białe kotusie to jak ludzie o jasnej karnacji. Mają zakaz przesiadywania na słońcu. Mnie to nie martwi, bo ja nie cierpię siedzieć i tyłek grzać

