Zdzisia i Kornik - dama i łobuz - mamy funfla! foty s.74

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro maja 06, 2009 10:20

dzięki za kciuki

narazie mam trzy fronty

Nowy Kudlaty Bajzel okupuje parapet i kąt obok drzwi balkonowych w salonie gdzie byłam zmuszona postawić mu kuwete, łóżeczko i miski bo Kornik okupuje przedpokój więc Nowy nie da rady sie przedrzeć przez teren obecnego wroga coby załatwić co trzeba w łazience, bądź zjeść w kuchni, w której zresztą z szafek słychać gniewne warki i mruki pewnej złośnicy obrażonej w chwili obecnej na cały świat. o! tyle mam do napisania!

terror jakiś normalnie... wojna czy coś

talaaa

 
Posty: 1036
Od: Pon mar 05, 2007 13:38
Lokalizacja: zamczysko

Post » Śro maja 06, 2009 10:40

Brydeszcz... tfu, brydzień...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 06, 2009 10:48

talaaa pisze:
znowu posikuje do wanny po kilka kropel i płacze przy zeskakiwaniu z czegoś :oops:

więc miał USG - wszystko super, pęcherz, nerki, wątroba tylko zapchany on do granic możliwości - już nie wiem co robić - pasta odkłaczająca, oliwa z oliwek, parafina, wszystko! masakra...

dostał wczoraj dwie strzykawy zapomniałam czego (wypadło mi z głowy a nie mam przy sobie książeczki :? ) i ma nie jeść narazie... dostał też Lakcid, ale po qupalu dalej ani śladu za to go boli...

bedzie miał dzis badanie krwi znów, ale tym razem wetka chce wysłać krew do Niemiec na badania do jakiejś kliniki :roll:

mocz - ok

nie możemy znaleźć przyczyny zatykania sie Kornika... do tego odrazu ma jakies stany zapalne (ropka z noska - kto pamięta ten wie, ze ma on rane w nosku która nie chce sie zagoić do końca i czasem sie odzywa)


:twisted:


Jak sika kropelkami to nie czasem zapalenie pęcherza. Bo ma to mój Cyryl. Na wiosnę i na jesień ma zapalenie pęcherza sika wtedy kropelkami ( potem z krwią) i własnie do wanny albo brodzika.
A jak chodzi o zatykanie to może podaj mu syrop dla dzieci lactulosum. Jak mój ma problemy kupalowe to podaje 2-3 razy dziennie po 3-5 ml.

Zycze zdrowka, mam nadzieje że będzie dobrze.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro maja 06, 2009 10:57

Iburg pisze:Jak sika kropelkami to nie czasem zapalenie pęcherza. Bo ma to mój Cyryl. Na wiosnę i na jesień ma zapalenie pęcherza sika wtedy kropelkami ( potem z krwią) i własnie do wanny albo brodzika.
A jak chodzi o zatykanie to może podaj mu syrop dla dzieci lactulosum. Jak mój ma problemy kupalowe to podaje 2-3 razy dziennie po 3-5 ml.
Zycze zdrowka, mam nadzieje że będzie dobrze.


syrop o smaku pomarańczowym to u nas obowiązkowy lek :roll:
to mu pomaga ale na krótką mete... dodatkowo teraz ma lakcid
no i dwie strzykawy czegoś w pupe 8O

jak to nie pomoże (a to okaże sie jak wróce z pracy) to znów do weta jedziemy...

zapalenie pęcherza - wykluczone, problemy z nerkami tez - sikanie kropelkami ma już wytłumaczenie jako takie do którego doszłyśmy z wetką...
Kornik próbuje sie wypróżnić często w wannie bo musi być w pionie - opiera sie łapkami i mniej go boli niż w małej kuwecie ,
ale jest tak zapchany ze nie może, ale naciska na pęcherz i kropelki lecą -
tak zauważyłam po obserwacjach... czylki kropelkowe sikanie to może być poprostu "skutek uboczny".
Wczoraj znów miał USG (najbardziej z tego nie lubi wygalania brzuszka) i znów nic nie wykryło a właśnie teraz jest chory :roll:

zwariować mozna

ona jak był znaleziony był strasznie zdezelowany, kota nie przypominał, wiec może to jakiś uraz fizyczny, tzn kopnięcie czy cos?!
niekoniecznie choroba...
ale to by wyszło chyba na USG?!
a może nie...

talaaa

 
Posty: 1036
Od: Pon mar 05, 2007 13:38
Lokalizacja: zamczysko

Post » Śro maja 06, 2009 11:30

A może jakaś wada cewki? Może by wyszło na RTG z kontraste, ale nie wiem, czy taki kontrast do wysikania się u kotów robi :roll:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro maja 06, 2009 11:40

MarciaMuuu pisze:A może jakaś wada cewki? Może by wyszło na RTG z kontraste, ale nie wiem, czy taki kontrast do wysikania się u kotów robi :roll:

nie wiem czy sie robi :? popytam - jak tak to zrobie
ale ja coś mam wrażenie że to nie chodzi o siusiu...
on jest poprostu zatkany... bardziej bym twierdziła ze to jakies zwyrodninie spowodowane urazem... on miał tyle obić
że kto wie... nos ciągle jeszcze nie wygojony....
tylko jak to sprawdzić skoro na USG nie widać?!

mam wrażenie ze cos mu sie gdzies zbiera i co jakis czas zatyka...
potem ja odtykam to lekami, pastami, parafiną i wogóle wszystkim co sie da
i znów jest dobrze na jakiś czas - dopóki znowu coś sie nie nazbiera...
supeł jakiś, zwężenie, zrośnięcie?!
mam fantazje co nie? :roll:
ale nie widze innego wytłumaczenia bo mimo długiej sierści
ten kot nie ma prawa sie zakłaczyć! tak jest to u mnie w domu pilnowane
bo gdyby jeszcze sie zakłaczał to chyba by pękł 8O


swoją drogą Bajzel nie zna pasty ani nic na odkłaczanie - nigdy nie korzystał
właśnie od wczoraj sie przyzwyczajamy :D

talaaa

 
Posty: 1036
Od: Pon mar 05, 2007 13:38
Lokalizacja: zamczysko

Post » Śro maja 06, 2009 18:57

mamy foto troszke :D


i miłej nocki zyczymy!
Ostatnio edytowano Pt paź 14, 2011 12:06 przez talaaa, łącznie edytowano 1 raz

talaaa

 
Posty: 1036
Od: Pon mar 05, 2007 13:38
Lokalizacja: zamczysko

Post » Śro maja 06, 2009 20:43

Wreszcie dotarłam a tu dobranoc :cry:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Śro maja 06, 2009 20:51

Talaaa, to się nazywa powrót na forum :lol:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw maja 07, 2009 6:37

Avian pisze:Talaaa, to się nazywa powrót na forum :lol:


:roll:

dzis po nocce niespokojnie

otóż

obudził nas w nocy wieeelki hałas bo Bajzel wpdł do kuchni jako ze opustoszył juz swoje miski a juz zauważył ze w kuchni sa jeszcze dwie chciał podjeść, Zdziśka spała w kuchni i on jej nie widział, ona go zauwązyła w ostatniej chwili (spała na szafkach pod sufitem) wystraszona skioczyła na bufet na którym stała obrotowa deska do krojenia, na której sie zakreciła, spadła na Kudłacza Bajzla, ten w ryk, ta w ryk, na to wszystko wpadł Kornik i też w ryk no i zaczeli uciekać... Trzy niemałe koty jednym wąskim wejściem do kuchni no i sie nie zmieściły.... więc Bajzel razem z chodnikiem z przedpokoju wpadł do salonu, Zdziśka obiła sie o nasze drzwi od sypialni, a Kornik wpadł prosto do małego pokoju do skrzynki na pościel.... uuuaaaaa
tak to było w nocy :D

z Kornikiem za to lepiej :D
był w kuwetce 4 razy 8O
wiec chyba sie odetkał troszke...

no i zgubił sie w kuwetce Bajzla... ehh te ciekawskie koty

pozdrawiamy w słoneczny poranek
i miłego dnia życzymy!

talaaa

 
Posty: 1036
Od: Pon mar 05, 2007 13:38
Lokalizacja: zamczysko

Post » Czw maja 07, 2009 6:51

Obrazek

Ależ wesolutko w nocy mieliście.. :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw maja 07, 2009 7:04

zastanawiałs sie czy objawy Kornika nie są psychosomatyczne? Czyli nie wynikają ze stresu? Jeżeli jest jakas utajona niezgoda między nim a kocicą to może to tak się objawia? Mój miś w czasie choroby Niutona zaczął mieć problemy z pęcherzem a po śmierci Niuta pojawiła się w moczu krew, choć nie miał kryształów i usg pęcherza na nic nie wskazywało. Leczylismy go bardziej na stres niż na fizjologię i poskutkowało.
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 07, 2009 7:21

Bry :D

Kocie życie 8)
Muszą sie dotrzeć :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw maja 07, 2009 7:30

tomoe pisze:zastanawiałs sie czy objawy Kornika nie są psychosomatyczne? Czyli nie wynikają ze stresu? Jeżeli jest jakas utajona niezgoda między nim a kocicą to może to tak się objawia? Mój miś w czasie choroby Niutona zaczął mieć problemy z pęcherzem a po śmierci Niuta pojawiła się w moczu krew, choć nie miał kryształów i usg pęcherza na nic nie wskazywało. Leczylismy go bardziej na stres niż na fizjologię i poskutkowało.


też już o tym myślałam...
jak leczyliście swojego kociaka?

Kornik generalnie nie wygląda na zestresowanego kota... sam podpopuszcza Zdziśke żeby go ganiała i on sie tym bawi, bynajmniej takie to sprawia wrażenie... zresztą wystarczy ze stanie na dwóch łapach, poczaruje i Zdziśka jest już malutka :? on nawet wetem sie nie stresuje

ale musze to też wziąć pod uwage, może dobrze sie kamufluje 8O

krwi w moczu nigdy nie widziałam... tylko zapychanie jest problemem, częste ale do wyleczenia, tylko dość krótkoterminowo, raz w miesiącu, czasem raz na dwa mamy problem :?

talaaa

 
Posty: 1036
Od: Pon mar 05, 2007 13:38
Lokalizacja: zamczysko

Post » Czw maja 07, 2009 9:15

Witam udręczoną nocnymi wybrykami Dużą :lol:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 22 gości