Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Śro maja 11, 2016 12:06 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

MaryLux pisze:Ojejku...

Dobrze powiedziane...

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro maja 11, 2016 12:10 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ach, jak się człowiek podłamuje i zwala się na niego kilka rzeczy, to i ciężko cieszyć się z małych pozytywów, bo się skupia na tych złych rzeczach, rozumiem. Można sobie podbudować poczucie bezpieczeństwa właśnie takimi drobnymi sprawami, jak wyrobienie paszportów. Niby nic, a zawsze będzie świadomość, że w razie nagłej sytuacji, to już masz zrobione i nie przywali Cię ogrom rzeczy do ogarnięcia :)

To prawda, że jak się chce to można czepić się wszystkiego.. A często ludzie są bezlitośnie nieempatyczni :(

Wczoraj z ciekawości przeglądałam ofertę mojej linii lotniczej (a tak w zasadzie to Twojej, bo jak się okazuje Ryan Air jest Irlandzki :P ) i jest, jest połączenie bezpośrednie do Dublina :mrgreen: Wszystko fajnie, ino ceny średnio mi się spodobały...
Fajnie, że wybierasz sie na zlot rodzinny. Taka impreza wielopokoleniowa musi być bardzo fajna. Szczególnie jeśli odbywa się raz na jakiś czas, bo długiej przerwie w niewidzeniu się :)

PS a jak sie miewają uszy psinki rodziców? wyleczone już?

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro maja 11, 2016 12:51 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Już rozumiem, czemu moja koleżanka wróciła z Luton - mówiła cały czas, że problem z mieszkaniami. Wierzyłam, ale nie umiałam sobie tego wyobrazić. To teraz już jestem w stanie. W szoku jestem, jak czasem czytam, co piszesz o mieszkaniach. U nas przecież tego tyle... Czyżby nie było polakom aż tak źle?
Paszporty dobrze mieć, argumenty Aii mnie przekonują. Zawsze lżej na sercu.
Zazdroszczę po cichu dużej rodzinki :)
(jakakolwiek by nie była, jest duża. Ja nie mam tu nikogo. W DE siedzą mama i siostra. Więcej nikogo już nie ma, jesteśmy we trzy)

I właśnie, jak psia Tosia???

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro maja 11, 2016 14:14 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze: porysowały sofy (wiemy, że będziemy musieli je wymienić), mimo narzut, bo przecież nie amputujemy im pazurów.

Chyba Kasiu Cie znowu dol dopadl. Nie przesadzaj z wymiana kanap bo porysowane. Jesli dziewczynki nie zrobily fredzli z tapicerki to na porysowania wystarczy mazak do skory ze sklepu za 2 jurki i po problemie. Generalnie Irysy to luzaki i raczej nikt nie bedzie sprawdzal mieszkania ze szklem powiekszajacym.
W kwestii Twojego czarnowidztwa - jesli TZ nie znajdzie pracy na teraz a chce odejsc od obecnego pracodawcy to zawsze moze sie zarejestrowac na bezrobocie i dodatkowo wystapic o dodatek mieszkaniowy. Pieniadze nie sa wstrzasajace ale pozwola Wam skromnie przetrwac zly czas i utrzymac mieszkanie. Roznica pomiedzy Polska a Irlandia jest ogromna - bo tutaj panstwo nie pozwoli Ci utonac.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Śro maja 11, 2016 14:16 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Aia pisze:Wczoraj z ciekawości przeglądałam ofertę mojej linii lotniczej (a tak w zasadzie to Twojej, bo jak się okazuje Ryan Air jest Irlandzki :P ) i jest, jest połączenie bezpośrednie do Dublina :mrgreen: Wszystko fajnie, ino ceny średnio mi się spodobały...


A to zależy z jakim wyprzedzeniem zamawiasz i na kiedy. Warto też przejrzeć różne lotniska w Polsce, bo np. Wrocław miewa tańsze loty niż Katowice czy Kraków. Choć bywa i odwrotnie. Da się latać tanio, choć trzeba trochę poplanować i poszukać. Jakbys się wybierała to daj znać koniecznie :D

Aia pisze:PS a jak sie miewają uszy psinki rodziców? wyleczone już?

Chyba o ile dobrze zrozumiałam w piątek, po tygodniu leczenia ma kontrolę. Z Tosią cięzko wyczuć czy ją nadal bolą, czy to tylko panika, bo jak tylko próbuje się dotknąć, to reaguje histerią. Ot, taka psia Stella. Serio, osobowosci rodzinnych psów - Tosi i Niki - to jakby psia wersja Stelli i Ciri :D A raczej na odwrót ;)

Emee pisze:Zazdroszczę po cichu dużej rodzinki :)
(jakakolwiek by nie była, jest duża. Ja nie mam tu nikogo. W DE siedzą mama i siostra. Więcej nikogo już nie ma, jesteśmy we trzy)

Rodzinka u mnie niewiele większa, zamiast siostry brat z synem, jest tez tata ale on tak srednio zainteresowany uczestnictwem w życiu rodzinnym :? No i będzie trochę znajomych spoza rodziny, ale za to bliskich. I wszystko w wynajętej hacjendzie w Chorwacji, którą polecił bratu kolega z pracy - kosztuje niewiele, a wygląda nieźle i jest na wyspie, co mnie szczególnie kręci :)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro maja 11, 2016 14:26 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze: I wszystko w wynajętej hacjendzie w Chorwacji, którą polecił bratu kolega z pracy - kosztuje niewiele, a wygląda nieźle i jest na wyspie, co mnie szczególnie kręci

O rany!
Czy będę mogła w przyszłości prosić o namiary?
Chorwacja to niespełnione marzenie mojego M (byliśmy w różnych miejscach, ale tam jeszcze nie), i chcemy z przyjaciółmi się wybrać :D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro maja 11, 2016 15:18 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Emee pisze:
KatS pisze: I wszystko w wynajętej hacjendzie w Chorwacji, którą polecił bratu kolega z pracy - kosztuje niewiele, a wygląda nieźle i jest na wyspie, co mnie szczególnie kręci

O rany!
Czy będę mogła w przyszłości prosić o namiary?
Chorwacja to niespełnione marzenie mojego M (byliśmy w różnych miejscach, ale tam jeszcze nie), i chcemy z przyjaciółmi się wybrać :D

A pewnie :)
Aktualnie namiarów nie mam, bo zdałam się na brata, ale zdobędę i się podzielę (chyba że to wielki sekret i mi zabronią :twisted: ).

Irlandzka Myszka pisze:
KatS pisze: porysowały sofy (wiemy, że będziemy musieli je wymienić), mimo narzut, bo przecież nie amputujemy im pazurów.

Chyba Kasiu Cie znowu dol dopadl. Nie przesadzaj z wymiana kanap bo porysowane. Jesli dziewczynki nie zrobily fredzli z tapicerki to na porysowania wystarczy mazak do skory ze sklepu za 2 jurki i po problemie. Generalnie Irysy to luzaki i raczej nikt nie bedzie sprawdzal mieszkania ze szklem powiekszajacym.


Niestety moje dotychczasowe irlandzkie doswiadczenia są wręcz przeciwne. W poprzednim mieszkaniu kontrola włascicielki na zakończenie współpracy trwała ponad 2 godziny. Zajrzała wszędzie, sprawdziła wszystko. Porównywała ze zdjęciami i sprawdzała każdy sprzęt, czy działa. Nigdy w żadnym polskim mieszkaniu się z czyms takim nie spotkałam, a przeprowadzałam się w życiu kilkanascie razy.
W obecnym mieszkaniu na samym początku spisalismy również listę wszystkich sprzętów (tzn. nie my, własciciel) łącznie z opisem stanu, w jakim się znajdują, więc nie mam wielkich złudzeń, że tu będzie inaczej.
Żadnego wyluzowania nie było w całym szukaniu mieszkania, we wszystkich dokumentach i referencjach, których od nas żądano ani w powodach, dla których nas odrzucono jako najemców. Być może zależy to od miasta, a może po prostu mielismy pecha, nie mam pojęcia.

Irlandzka Myszka pisze:W kwestii Twojego czarnowidztwa - jesli TZ nie znajdzie pracy na teraz a chce odejsc od obecnego pracodawcy to zawsze moze sie zarejestrowac na bezrobocie i dodatkowo wystapic o dodatek mieszkaniowy. Pieniadze nie sa wstrzasajace ale pozwola Wam skromnie przetrwac zly czas i utrzymac mieszkanie. Roznica pomiedzy Polska a Irlandia jest ogromna - bo tutaj panstwo nie pozwoli Ci utonac.


Nie chcę tu opisywac w szczegółach dlaczego nasza sytuacja wygląda tak, a nie inaczej. Powiem tylko krótko, że nie jestesmy młodymi ludźmi, którzy przyjechali tu z czystym kontem, bez zobowiązań i bez przeszłosci.
Sprawdzam nasze opcje, szukam wyjscia i zwyczajnie się boję, bo łatwo niestety wszystko może potoczyć się bardzo źle. Jedynie szybkie znalezienie nowej pracy jest rozwiązaniem.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro maja 11, 2016 15:27 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Z cyklu "Potwory z szafy": Stella wzgardziła miękkim materacykiem, bo przecież moja torba na siłownię jest lepsza, a Ciri... no, jak to Ciri :D
Obrazek

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro maja 11, 2016 15:56 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

O kurczę jakie śliczne dziewczęta <3
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro maja 11, 2016 16:02 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:Niestety moje dotychczasowe irlandzkie doswiadczenia są wręcz przeciwne. W poprzednim mieszkaniu kontrola włascicielki na zakończenie współpracy trwała ponad 2 godziny. Zajrzała wszędzie, sprawdziła wszystko. Porównywała ze zdjęciami i sprawdzała każdy sprzęt, czy działa. Nigdy w żadnym polskim mieszkaniu się z czyms takim nie spotkałam, a przeprowadzałam się w życiu kilkanascie razy.
W obecnym mieszkaniu na samym początku spisalismy również listę wszystkich sprzętów (tzn. nie my, własciciel) łącznie z opisem stanu, w jakim się znajdują, więc nie mam wielkich złudzeń, że tu będzie inaczej.
Żadnego wyluzowania nie było w całym szukaniu mieszkania, we wszystkich dokumentach i referencjach, których od nas żądano ani w powodach, dla których nas odrzucono jako najemców. Być może zależy to od miasta, a może po prostu mielismy pecha, nie mam pojęcia.
8O Ty to jednak pechowiec jestes.


KatS pisze: Nie chcę tu opisywac w szczegółach dlaczego nasza sytuacja wygląda tak, a nie inaczej. Powiem tylko krótko, że nie jestesmy młodymi ludźmi, którzy przyjechali tu z czystym kontem, bez zobowiązań i bez przeszłosci.
Sprawdzam nasze opcje, szukam wyjscia i zwyczajnie się boję, bo łatwo niestety wszystko może potoczyć się bardzo źle. Jedynie szybkie znalezienie nowej pracy jest rozwiązaniem.

Tez nie jestem mloda (a w sumie to starsza od Ciebie) i zycie mnie tak przeoralo, ze najgorszemu wrogowi nie zycze. (Np ze smiercia mojej siostry, zamordowanej przez meza uporalam sie dopiero po 22 latach). Ale mimo tego staram sie cieszyc dniem dzisiejszym, szukac lepszych stron zycia i przede wszystkim nie martwic sie na zapas.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Śro maja 11, 2016 16:21 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Doczytałam i trzymam mocne kciuki za rozwiazanie sytuacji z praca :ok:

Ja tez mimo ze młodsza od Ciebie to z kredytem do konca życia i czasami mam obawy czy dam rade...

Ważne ze kotki maja wszystko co potrzebują :kotek:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro maja 11, 2016 16:38 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Irlandzka Myszka pisze:8O Ty to jednak pechowiec jestes.

Mozliwe... A może teraz naprawdę jest gorszy czas w Irlandii i trudniej tutaj zacząć - przynajmniej w samym Dublinie na pewno, jesli chodzi o mieszkania.

Irlandzka Myszka pisze:Tez nie jestem mloda (a w sumie to starsza od Ciebie) i zycie mnie tak przeoralo, ze najgorszemu wrogowi nie zycze. (Np ze smiercia mojej siostry, zamordowanej przez meza uporalam sie dopiero po 22 latach). Ale mimo tego staram sie cieszyc dniem dzisiejszym, szukac lepszych stron zycia i przede wszystkim nie martwic sie na zapas.

Ja nie piszę o przeszłosci w sensie wieku ani przeszłych traum. Piszę o tym, że z powodu i mojej, i TŻa przeszłosci (i spraw z tego czasu, których nie ma sensu tu wyjasniać), jestesmy zadłużeni i utrzymujemy nie tylko siebie, i jak się nam noga powinie pod względem finansowym, co jest teraz całkiem możliwe, to będzie po prostu źle.

Moli25 pisze:Doczytałam i trzymam mocne kciuki za rozwiazanie sytuacji z praca :ok:
Ja tez mimo ze młodsza od Ciebie to z kredytem do konca życia i czasami mam obawy czy dam rade...
Ważne ze kotki maja wszystko co potrzebują :kotek:

Dzięki wielkie Moli ! Tak bym chciała, żeby już minęła ta niepewnosć...

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro maja 11, 2016 21:03 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:Ja nie piszę o przeszłosci w sensie wieku ani przeszłych traum. Piszę o tym, że z powodu i mojej, i TŻa przeszłosci (i spraw z tego czasu, których nie ma sensu tu wyjasniać), jestesmy zadłużeni i utrzymujemy nie tylko siebie, i jak się nam noga powinie pod względem finansowym, co jest teraz całkiem możliwe, to będzie po prostu źle.


Przepraszam jesli Cie urazilam. Jestem Ci szczerze zyczliwa i kibicuje Wam od poczatku. Wiem, ze w sytuacjach stresowych czasami myslenie sie wylacza i wszystko wydaje sie byc w czarnych barwach. Dlatego chcialam Ci pomoc bys mogla spojrzec na ta sytuacje z innej strony. Przepraszam bo zostalo to odebrane jako madrowanie sie i wpieprzanie w nieswoje sprawy. Jeszcze raz przepraszam.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Śro maja 11, 2016 21:40 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Kasiu przeczytałam co u Was się dzieje bo ostatnio jestem ze wszystkim - czytaniem i pisaniem do tyłu i troszeczkę też się zmartwiłam Twoją sytuacją. Wiem że wszystko dobrze się skończy i za to trzymam kciuki :ok: :ok: .
Nie wiem czy to jakaś inwazja zła bo u mnie w pracy też nie jest różowo a nawet powiem że czarno to widzę i już podjęłam decyzję że pracuję tylko do końca roku. Chciałam odejść już ale obiecałam Kierowniczce że nie zostawię jej do końca roku i zamierzam się tego trzymać.
Pozdrawiam i przytulam całą Waszą trójkę - człowieczo-kocią. :201461 :201461 :ryk: :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26864
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: PanPawel i 106 gości