Z wizytą w Wawie było tak:
Jechałyśmy ok. 1 godz. 40 min (straszne korki), wizyta trwała ok. 45 min - Nikuśka byłą obmacana, zważona, zrobione usg i zmierzone ciśnienie. Gdy tylko weszłyśmy do samochodu, Nikusia udała się od razu do kuwety. Grzeczna kicia. EDIT: błąd ortograficzny
Potem trochę zjadła, wypiła i gotowa była do powrotu.

W drodze powrotnej, Niki miała dosyć siedzenia w torbie, zapewne było jej gorąco. Wyszła więc i weszła do kuwety, aby się tam rozłożyć i tak podróżować (myślałam, że znów chce sikać, ale nie). Gdy wjechałam na autostradę (krótki odcinek A2), oczywiście z
odpowiednią prędkością, Niki zachciało się podziwiać widoki. Przyjęła taką oto pozycję (te zdjęcia z parkingu po wizycie u dr Neski):

Zamarłam. Nawoływania nie pomogły, musiałam zwolnić i mama siłą ją skierowała do torby. Drań

słodki drań.
Siesta 
