O ... a ja wiem co u Kartofla

I nawet
siem rozwinęłam intelektualnie i już wiem co to jest princeska, dzięki Meganie i wujkowi Googlowi
U mnie też ciężko i nerwowo. Taki na przykład ZUS. Od zeszłego roku wiadomo, że rośnie składka, ZUS przysłał komunikat, żeby sobie zaktualizować jego własny ZUS'owski program. To my, z Panem informatykiem, tydzień temu, w bożą niedzielę przydreptaliśmy do biura i dalej szukać aktualizacji .... A im bardziej szukamy, tym bardziej aktualizacji nie ma

W końcu, na jakimś forum znaleźliśmy informację, że rzeczony plik pojawi się pod koniec miesiąca

Dziś go wytropiłam - jest

Nic tylko upić się ze szczęścia
Z Ufinką natomiast jest tak, że wygnała resztę kotów, z kociego blatu, który był ich jadalnią. Nikt nie ma prawa wstępu - Ufi buczy i atakuje. Powiem otwarcie, że trochę to utrudnia życie. No bo kocie miseczki z jedzeniem, nie mogą być na podłodze, ponieważ wyjadłby je psy. Więc Osamka spożywa na kuchennym parapecie, albo na naszym, ludzkim blacie. Oziu je tylko na naszym, bo się na parapecie nie mieści wygodnie

Ale najważniejsze, że całe towarzystwo ma apetyt - więc gdzie jedzą, nie ma większego znaczenia.
I generalnie jest też dość śmiesznie. Czasami Ufi zmuszona jest opuścić swoje stanowisko przy miskach i udaje się do kuwetki. Osama wpada na pomysł, że jej pokaże kto rządzi i zaczyna wyjadać chrupy (z reguły chrup nie jada). Ufi wypada z kuwety i jak ninja ląduje na blacie z dzikim okrzykiem
Ale wiecie co, w sumie najgorsze jest to, że urządzają bijatyki w środku nocy. Bo to jest tak - siedzę sobie cichutko, umożliwiam cyrkulację Baltkowi i oglądam sobie do późnych godzin film, żeby się zresetować przed pójściem do pracy. Cisza ma kluczowe znaczenie dla tego, żeby się M nie obudził i nie marudził, że to nierozsądne, że trzeba się wyspać i takie tam... Gorszy jest z tym marudzeniem niż rodzice w zamierzchłych czasach mojej młodości

Więc tak sobie siedzę jak myszka pod miotłą, a tu nagle słyszę rumor i dziki wrzask .... to panny galopują po poddaszu. M się budzi i koniec beztroskiego oglądactwa

A film sobie ostatnio oglądam fascynujący ... aż żal przerywać
Jasdorku, żeby mi tu nie było, że narzekam

Tak sobie marudzę, jak M późną nocą. Ale tak naprawdę cieszę się, że całe towarzystwo się komunikuje, a Ufi tak naprawdę jest bardzo radosną kotką. Misek pilnuje, ale spędza też mnóstwo czasu na zabawach z kawałkami mięska, oberwanymi listkami i tym podobnymi rzeczami. Być może pozostałe koty są już za stare, żeby się z nią bawić, albo obie strony muszą dojrzeć do tego, żeby wchodzić we wzajemne relacje.
Poza tym nowe mam nowe wiadomości ze wsi. Oprócz Misi i Jamnika po wsi grasuje luzem sunia ON'ka

Dziś ledwo nam się udało odwołać obie panny od ulicy.... Zresztą, może wcale nie była to nasza zasługa - z krzaków wychynął Jamnik i razem, w trójkę, udali się do sklepu
