Tak u nas też koty uwielbiaja takie kulki ze swoich klakow, tylko niestety Gin taka kulke rozszarpuje i stara sie ja zjeść

z Ginem to naprawde bardzo należy uważać co mu sie daje do zabawy. On czasami sam dla siebie jest niebezpieczny, a już wogle nie moge zrozumieć np. tego że z Tośką się myją, przytulają i nagle Gin łapie Tosie za gardło i tak wisi aż ona się zdenerwuje, potem to już sierść fruwa.
Iburg, cały czas pamiętam o narzutach, jak tylko bede wiedziala, że tam jade to dam Ci znać. Ja tez już bardzo potrzebuję tam jechać ale ciągle jest jakaś robota
