Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 19, 2004 19:07

No tak, najtrudniej jak nic na 100% powiedzieć się nie da.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto paź 19, 2004 21:07

no nie za fajnie... bez konkretow...
mam nadzieje, ze dr Przemek na cos wpadnie
a ja jutro bede u dr Dominiki, to podrzuce jej info - moze tez na cos wpadnie

trzymajcie sie cieplo :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro paź 20, 2004 17:54

Nie jest dobrze :( Tzn. nic sie konkretnego nie stalo odpukac na razie :? ale...
Bylismy u dr Ani, naszej wetki. Jest zaniepokojona jego mala iloscia plytek i krwiaczkami na lapkach, w zasadzie trudno jej powiedziec skad takie problemy. Jest opcja, ze Lunek dostal by jakis krotko dzialajacy steroid ale przy jego nerkach i watrobie to ryzykowne, wolalabym nie :roll:
Nie podobala jej sie takze ta jego leukocytoza, zwlaszcza ze zauwazyla jakas zmiane na zabku :evil: Wyglada jak taka sporawa calkiem, czerwona kropka (nie jak dziura tylko jak kropka, taka "dziaslowata") Macala ale chyba nie jest szczegolnie bolesna... Jednak Lunio jest w takim ukladzie podejrzany o jakis ropien czy jakies inne licho w korzeniu a to mogloby oznaczac dla nas...koniecznosc narkozy :!:
Zrobilismy tez EKG- serce jest powiekszone :conf: bardzo mnie to przerazilo, wiedzielismy juz wczesniej, ze ta lewa komora jest przeciazona ale powiekszenie serca? zabrzmialo bardzo powaznie... ma dostac jakis lek, nie pamietam nazwy ale ang. Norvasc zdaje sie...
Obawiamy sie tez spadku i zmian w erytrocytach. dzis pobrano mu krew, na morfologie tylko wprawdzie (nie byl na czczo) nio i czekamy...

Dr Przemek odpisal nam, iz na podstawie badan mozna podejrzewac wiele jednostek chorobowych, ze trudno mu cokolwiek powiedziec i musialby obejrzec kotka. Nio a to raczej nie bedzie mozliwe :?

No wiec nie wiadomo co, nie jest dobrze, mamy dola i jestesmy kompletnie splukane, to jest rzeka bez dna :( Juz naprawde nie wiem skad brac na leki podstawowe, wizyty i konsultacje a jak uslyszalam, ze moze trzeba bedzie przeprowadzac skomplikowane leczenie pod narkoza... No po prostu... Juz nie bede nic pisac bo sie znow porycze i zalic zaczne a po co...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro paź 20, 2004 18:04

Och, Nan... coz moge powiedziec. Sciskam Was po prostu i przesylam dobre fluidy!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88184
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro paź 20, 2004 21:02

Dzwonilam do Lecznicy przed chwilka i rozmawialam z dr Ania. Nie jest tak zle :) Leukocyty 13 tys, wiec ok, ciut za duzo paleczkowcow (4) ale pewnie to nie ma znaczenia wiekszego... Erytrocyty w normie, zmniejszone sa jak zwykle ale nic to! I plytki wzrosly! Nie do normy, to prawda- ale widac tak duzy spadek byl zwiazany z infekcja i poprawilo sie po antybiotyku. Wiec ogolem- morfologia wyglada lepiej, niz po dzisiejszym dniu sie obie spodziewalysmy. Ufff ciut mi lepiej :D
Pani Ania powiedziala, ze poczekamy jeszcze przed wprowadzeniem jakis nowych dzialan- na razie Luniek ma odpoczac, poczuc sie bezpieczniej, odstresowac...To oznacza ze musimy sie trzymac chlip chlip :cry: Dla Luneczka to teraz bardzo wazne. Nio to moze ja juz pojde spac, ostatnio jakos nie zmruzam oka :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro paź 20, 2004 22:39

Super wiesci :)
Mowilam Ci ze Lunek nie wyglada na kota ktory zamierzalby sie poddac chorobie :) - takie koty nie maja tak sprytnego spojrzenia i ladnej siersci :)

Blue

 
Posty: 23926
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie paź 24, 2004 17:21

Nio my zgodnie z zaleceniem dr Ani dbamy o Lunka, dogadzamy i...czekamy... I jak zwykle nic nie wiemy a obsesyjny lek o kocie zdrowie jest nam wiernym towarzyszem :oops: Wiec znow prosba o opinie z Waszej strony...
Wiec Lunek: je ladnie, kuwetkuje ladnie, sporo spi ale jakby wiecej wstaje, nawet zaczal sie znow czasem bawic myszka i sznureczkiem :D
Wiec wydaje sie, ze czuje sie lepiej :D
Ma jednak niezbyt ladna siersc- taka troche porozdzielana, odstajaca miejscami i z lupiezem :( Oczki nadal jak byly- z zylkami i plamkami.
czasem kiepsko wskakuje- najpierw lapki, potem dopiero cala reszta.
I cos jeszcze- Lunio przestal przesypiac ze mna cala noc, kilka razy w ciagu nocy sie podrywa, zeskakuje i miauuuczy, akurat wtedy natychmiast musi jesc :twisted: W ogole wciaz domaga sie zainteresowania, wydajac z siebie krotki urywany miauk :conf:
Jest to dla mnie o tyle dziwne, ze Lunio w ogole jest kotkiem bezodglosowym (nie liczac warczenia, prychania i tej gamy :wink: ) nio i nigdy specjalnie mu na zainteresowaniu non stop nie zalezalo...

I co myslicie? panikujemy? Nawet nie tak bardzo ale jednak...gdy pojawia sie u takiego kotka cos nowego, innego niz zazwyczaj- to jakos sie tak to uruchamia :oops:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie paź 24, 2004 17:38

Zmiany zachowania - wiadomo, moga byc niepokojace.
Ale przy Lunku ja bym sie bardziej zastanawiala czy on po prostu nie wyczul ze jest otaczany szczegolna troska i tego nie egzekwuje :)

Np. nasz Maly. Nasze koty jedza 3 razy dziennie. On - z powodu swoich problemow - zaczal dostawac jedzenie czesciej. O jeden raz wiecej.
Tyle ze teraz tylko czatuje kiedy ktos na niego patrzy - i od razu leci do kuchni wolajac ze jest glodny :) Choc wczesniej tak nie robil.
Rowniez prowokowanie do zabawy - z pewnych powodow staramy sie z nim bawic jak najwiecej - i on to juz zalapal - ciagle tylko patrzy zawadiacko ;)

Blue

 
Posty: 23926
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro paź 27, 2004 18:07

Ja-szczurka byla w poniedzialek u dr Ani, pogadac o Lunku, bo mialo sie zdecydowac, co dalej, w zaleznosci od samopoczucia. I tak: dostalam do reki ta morfologie sprzed tygodnia i jest naprawde niezla :) Luniasty czuje sie jakby lepiej, apetyt super, aktywnosc srednio :? ale lepiej niz bylo na pewno :) Sporo chodzi i miauczy, rozmawialysmy wlasnie dluzsza chwile o tym- dr Ania sadzi jednak, ze to nic niepokojacego, wrecz przeciwnie- to dobrze, ze mu sie chce, ze sie nudzi, ze wymaga :wink: Z lekiem wiec sie wstrzymujemy jeszcze na razie

Dzis jednak Lunio jakos gorzej, wiecej znow spal nio i wydaje sie, ze ma pewne problemy z wskakiwaniem. Wskakujac na krzeslo, fotel, pufe itp. najpierw wchodzi lapkami, dopiero pozniej dociagajac reszte :( Przy czym kiedy sie bawi potrafi wskoczyc z rozbiegu, normalnie :roll:
Dzwonilysmy dzis znowu i podejrzewamy, ze jest jakis problem ze stawami. Raczej przewlekly ale to chyba jeszcze nie "ten wiek"?
Moze przy okazji zdjecie, jutro mamy tez sprobowac dac Tolfedyne.
Czy ktos sie moze spotkal z podobnym problemem? Martwie sie, chociaz nio...bez paniki skolei :) Mam wieeelka nadzieje ze juz teraz bedzie znowu dobrze :D
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro paź 27, 2004 21:43

Mam nadzieję, że te problemy z wchodzeniem to tylko chwilowe :)
Niezmiennie ciepło o Was myślimy :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pon lis 01, 2004 16:12

Jednak cos sie z Luneczkiem niedobrego chyba dzieje :(
Po Tolfedynie bylo lepiej, potem- tak sobie ale tez nie tragicznie...Wczoraj po poludniu pogorszylo sie jednak znacznie: w sumie zupelnie nagle Lunek zaczal miec ogromne problemy z wskoczeniem gdziekolwiek, przykucal na tylnych lapkach, zaczepial przednie i usilowal sie podciagac, potem tego nawet zaprzestal :( Rano nie wstal jak zwykle, chyba nie chcial zeskoczyc z lozka, od rana spal lub lezal na dywanie, w koncu z wieeelkim trudem, wolno i niezgrabnie wskoczyl na fotel i tam sobie byl...Niechetnie sie rusza, niewiele chodzi, w ktoryms momencie zdawalo mi sie nawet, ze sie jakby zataczal :strach: Wygladalo to naprawde nieciekawie... Obmacalam lapki, nie miauczy przy dotyku, apetyt i kuwetkowanie bez zmian. Goraczki nie ma. Chcialam gdzies jechac, robic zdjecie- ale nie mam kasy na taxi dzisiaj, wedlug taryfy swiatecznej :(
Teraz, po poludniu, troche sie poprawilo, Lunio wiecej chodzi ale bawic sie nie chce, wciaz najchetniej lezy na dywanie i chyba nie czuje sie zbyt dobrze :( Jutro jedziemy do weta, zrobimy chyba zdjecie stawow i zobaczymy... Przerazilam sie, ze moze to cos neurologicznego? W kazdym razie jest coraz gorzej i na pewno trzeba cos zrobic. Prosze o kciuki zeby to nic powaznego nie bylo...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon lis 01, 2004 16:26

Biedny Luneczek :-(
Moze w srodku kota go cos boli?
Kciuki trzymam!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88184
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto lis 02, 2004 18:31

Pisze tak rzadko bo komputer mi w domu padl :evil: A baaardzo forumowego wsparcia potrzebuje...
Wrocilismy wlasnie od dr Ani. W rtg kregoslupa wyszly nam zmiany zwyrodnieniowe w okolicy odcinka ledzwiowo-krzyzowego, badanie kliniczne wskazuje na probemy gdzies jeszcze ( wzmorzony odruch jakistam) Raczej wykluczono guz :strach: i wirosowe zapalenie rdzenia.
Ogolem wiec- problemy z kregoslupem, zwyrodnienia i bolesnosc :( Dlatego bidulek nie mogl sie wybijac do skoku :(
Ma brac jakis lek homeopatyczny ( przepisala mi go dr Ania- wiec cos widac w homeopatii naprawde naprawde jest :) ) mam tez miec w domu jakis lek w tabletkach i Tolfedyne w zastrzyku- w razie potrzeby. A moze byc gorzej gdy pogoda sie zmienia, gdy pada, gdy...Chyba podobnie jak u ludzi...
A Lunio? Dzis rano czul sie zupelnie dobrze ale po poludniu znow wskakuje i chodzi ostroznie :(
Dodatkowo bardzo powaznie choruje nam Twiggy- watroba, oby nie marskosc :conf:
Tesknimy za Gini, martwimy sie i juz bardzo bardzo chcielibysmy odpoczac... Lunio mruczy ze bedzie lepiej :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto lis 02, 2004 20:54

Nan trzymam ze wszystkich sil
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lis 03, 2004 19:25

Luniasty tak sobie, dzisiaj wyraznie czul sie gorzej, duzo bardzo spal- ale moze zmeczony po prostu jest, wczoraj rtg i jeszcze wet wieczorem...
Mamy natomiast nowy problem- odebralam wyniki moczu i Lunek ma nieliczne szczawiany wapnia przy slabo kwasnym odczynie moczu :? W ostatnim badaniu nic nie bylo, krysztalow nigdy wczesniej nie mial. Czy moze miec to zwiazek z podawaniem mu ostatnio w sporych dawkach CEBIONU (wit.C) w celu zakwaszenia zasadowego siooo? Czy nalezy sie bardzo martwic tzn. czy to mu nie zaszkodzi na nerki biedne i czy jest szansa, ze sie wyplukaja po prostu?
Dodam, ze objawow specjalnie nie ma- siusia normalnie, do kuwety, reszta parametrow jak to u niego.
Zastanawiam sie czy cos nalezy robic i w ogole- skad to nagle? Wiem, ze problem to czesty i sam w sobie moze nie tak powazny...Tym niemniej sie zaniepokoilam :(
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości