Koty 3 :), Marta i Sara

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 05, 2013 17:07 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Nasza Fortunka ciumkała do późna, Tośki nie ruszała, bo dostała po łebku na początku, ale ciumkała prześcieradła, palce, poduszki... taka sierotka mała. Ile ona ma miesięcy?

P.S: jak ogóry? wychodzą? ;)

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Nie maja 05, 2013 17:08 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

czarnykapturek pisze: Wyjada wszystko, wszystko!!!makaron, suchy chleb, cokolwiek zostawione na wierzchu...pozniej nie dziwota ze wali kooopki az zatyka :mrgreen: (chociaz w przeciwienstwie do Mleczkinsa, zakopuje wszystko, ksiaze nawet nie tknie tego co narobi, lapka po brzegach kuwety, zeby tylko niczego nie dotknac a piasek z lapki otrzepuje jak wariat :)


Kotka mojej mamy też je wszystko, łącznie ostatnio z kebabem (ciasto, mięso i ... surówka) 8O

czarnykapturek pisze:Jedyne co mnie martwi, to to, ze mala caly czas ciagnie cyca, a ze ma zeby, biedny Mleczkins jest obolaly....staramy sie niedopuszczac Corus do niego, ale nic to nie daje....Kocur jest wyraznie zadowolony z roli mamki....


Hmm... Mój pierwszy kocio ssał kołdrę (ale był jedynakiem) i trwało to jeszcze trochę później jak był już dorosły :oops:
Ja chyba też bym jej nie dopuszczała do niego. A co Mleczkins na to? nie protestuje??
Klemens i Matylda w jednym stali domu. [...] :kotek:
Obrazek

[*] Klementynka

swiatma

 
Posty: 62
Od: Pon gru 21, 2009 7:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 05, 2013 17:16 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

swiatma pisze:
czarnykapturek pisze:Jedyne co mnie martwi, to to, ze mala caly czas ciagnie cyca, a ze ma zeby, biedny Mleczkins jest obolaly....staramy sie niedopuszczac Corus do niego, ale nic to nie daje....Kocur jest wyraznie zadowolony z roli mamki....


Hmm... Mój pierwszy kocio ssał kołdrę (ale był jedynakiem) i trwało to jeszcze trochę później jak był już dorosły :oops:
Ja chyba też bym jej nie dopuszczała do niego. A co Mleczkins na to? nie protestuje??


No wlasnie nie protestuje, daje sie cyckac, chociaz musi go to bolec, bo jak patrzylam co tam sie dzieje, to ma zaczerwienione sutki...no jak prawdziwa mamka karmiaca nieudolnie, albo dajaca piers dziecku z zebami....

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Nie maja 05, 2013 17:21 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Bryska4 pisze:Nasza Fortunka ciumkała do późna, Tośki nie ruszała, bo dostała po łebku na początku, ale ciumkała prześcieradła, palce, poduszki... taka sierotka mała. Ile ona ma miesięcy?

P.S: jak ogóry? wychodzą? ;)


Malutka jest mala...2 miesiace niedlugo.
Ogory do d...bo my nie lubimy malosolnych, a ze zalalm wrzatkiem, myslalam, ze sie udadza w tydzien :P niestety jest zimno (co za dziwna wiosna!!!!), wiec bede wstawiac nowe, tyle ze dam im duzo czasu :)
Kapusta splesniala, bo zapomnialam o niej na smierc, a nie miala duzo plynu...wstawie nowa, w sloikch, i bede ja miala na oku :ok:

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Nie maja 05, 2013 17:40 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Ee, to jeszcze maleńkie kocie dzieciątko jest. Mleczkins ma cierpliwość swoją drogą ;)


Szkoda, że ogóry nie wyszły. W pakowanie do słoików na dłużej mi się nie chce bawić, bo mi mało przetworów wychodzi :? Ale za to lubię małosolne, więc zawsze coś.

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Nie maja 05, 2013 17:43 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Mleczkins jest swiety :mrgreen: nie dosc ze daje sie cmokac, to jeszcze bawic sie swoim ogonem :) Ksiaze lezy, ma zamkniete oczy a ogon wali jak szalony :D mala ogon lapie, az sie zmeczy i przy Mleczkinsie zasypia :D

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Nie maja 05, 2013 18:04 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

czarnykapturek pisze:Mleczkins jest swiety :mrgreen: nie dosc ze daje sie cmokac, to jeszcze bawic sie swoim ogonem :) Ksiaze lezy, ma zamkniete oczy a ogon wali jak szalony :D mala ogon lapie, az sie zmeczy i przy Mleczkinsie zasypia :D


:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Klemens i Matylda w jednym stali domu. [...] :kotek:
Obrazek

[*] Klementynka

swiatma

 
Posty: 62
Od: Pon gru 21, 2009 7:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 06, 2013 8:31 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Malutka zaczyna gadac :) nie jest to juz pi,pi, tylko piekne, donosne MIAUUU :) mimo ze w nocy jest taka slodka, spi na podusi itd. to w dzien wali lapa i gryzie, eh....
Mina nie tego :)
Obrazek
Jestem taka slodka
Obrazek
I jestem takim diabelkiem
Obrazek
Niech ta kobieta DA MI SPOKOJ
Obrazek
No i spokoj
Obrazek

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon maja 06, 2013 11:04 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Piękne :1luvu:
Ale masz cyrk, tylko pozazdrościć :P
Szkoda, że one tak szybko rosną :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 06, 2013 11:12 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

felin pisze:Szkoda, że one tak szybko rosną :wink:

No szkoda, szkoda...male kotki wygrywaja slodkoscia i duzo jest im wybaczone, chociaz nasz Mleczkins ma pozwolenie od zawsze na wszystko :oops: jedzenie z talerza, czemu nie, drapanie wszystkiego, no przeciez koty drapia! tak wiec wiek kota chyba w moim przypadku nie ma znaczenia. Zreszta lubie tego mojego Mleczkinsa na moich kolanach, glowie itd. fajne, duze, ciezkie futro :ok:

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon maja 06, 2013 11:37 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

U mnie w sumie też wszystko kotom wolno (no, z malymi wyjątkami :wink: ).
Bo przecież kota ma się po to, żeby patrzeć co jeszcze zmaluje :)

U mojej Babci koty mialy pozwolenie na lażenie po stolach, drapanie i co im tam wpadlo do glowy. Nikt nie robil dymu jak rozparcelowaly pólmisek świątecznych wędlin ani jak jeden obsikal bukszpan w wazoniku na stole nakrytym do wielkanocnego śniadania - sik zostal przykryty talerzem (bo nie bylo już czasu na zmianę obrusa), a gość usadzony gdzie indziej i już :) Pewnie by umarl z wrażenia wiedząc co się kryje pod jednym z nakryć :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 06, 2013 18:05 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

felin pisze:U mojej Babci koty mialy pozwolenie na lażenie po stolach, drapanie i co im tam wpadlo do glowy. Nikt nie robil dymu jak rozparcelowaly pólmisek świątecznych wędlin ani jak jeden obsikal bukszpan w wazoniku na stole nakrytym do wielkanocnego śniadania - sik zostal przykryty talerzem (bo nie bylo już czasu na zmianę obrusa), a gość usadzony gdzie indziej i już :) Pewnie by umarl z wrażenia wiedząc co się kryje pod jednym z nakryć :mrgreen:

Piekna historia :)
Ja za to nie zapomne miny mojego szefa, kiedy skladal jakies kable a one cale w moczu....(eh, Mleczkins wtedy chorowal, wiec byla wymowka), ale jego mina..... :roll:

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon maja 06, 2013 21:30 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Jak moja Klotylda miała rujkę (jedna za drugą) to sikała gdziekolwiek (choć przeważnie na kanapę :evil: ). Często czułyśmy z mamą, że gdzieś jest ten "sik", ale nie mogłyśmy go zlokalizować i obwąchiwałyśmy wszystko po kolei i każde zakamarki. Niestety ponieważ przy dłuższym poszukiwaniu człowiek przestaje być ostrożny i wwąchuje się we wszystko jak leci, to nie raz było tak, że przykładałyśmy np zasikany koc do nosa i fffffffffff następowało ostre zaciągnięcie się kocim moczem :strach: Nie polecam! :evil:
Klemens i Matylda w jednym stali domu. [...] :kotek:
Obrazek

[*] Klementynka

swiatma

 
Posty: 62
Od: Pon gru 21, 2009 7:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 06, 2013 21:35 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

swiatma pisze:Jak moja Klotylda miała rujkę (jedna za drugą) to sikała gdziekolwiek (choć przeważnie na kanapę :evil: ). Często czułyśmy z mamą, że gdzieś jest ten "sik", ale nie mogłyśmy go zlokalizować i obwąchiwałyśmy wszystko po kolei i każde zakamarki. Niestety ponieważ przy dłuższym poszukiwaniu człowiek przestaje być ostrożny i wwąchuje się we wszystko jak leci, to nie raz było tak, że przykładałyśmy np zasikany koc do nosa i fffffffffff następowało ostre zaciągnięcie się kocim moczem :strach: Nie polecam! :evil:

Gorzej, jak sie przez ciagle sikanie traci wech. I tylko smrodek tak niepewnie jakby uderza znienacka w nozdrza, ale nie wiesz, czy smierdzi, czy po prostu juz wszedzie czujesz, w autobusie, na wykladzie... a to kurtka w ktorej siedzisz :evil: przerabialam. Nawet juz nie czulam jak Morgan oblewal koszyk ze swiezym praniem, nie wiedzialam, ktore do prania spowrotem, a ktore mozna zlozyc. W koncu segregowalam wszystko razem z kotem, jak wachal, znaczy sikniete, jak odwracal glowe, znaczy czyste. Ja nie czulam. Na szczescie ten okres mamy juz za soba. Pomoglo dokocenie i przeprowadzka.
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11525
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Pon maja 06, 2013 21:53 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Discordia pisze:
swiatma pisze:Jak moja Klotylda miała rujkę (jedna za drugą) to sikała gdziekolwiek (choć przeważnie na kanapę :evil: ). Często czułyśmy z mamą, że gdzieś jest ten "sik", ale nie mogłyśmy go zlokalizować i obwąchiwałyśmy wszystko po kolei i każde zakamarki. Niestety ponieważ przy dłuższym poszukiwaniu człowiek przestaje być ostrożny i wwąchuje się we wszystko jak leci, to nie raz było tak, że przykładałyśmy np zasikany koc do nosa i fffffffffff następowało ostre zaciągnięcie się kocim moczem :strach: Nie polecam! :evil:

Gorzej, jak sie przez ciagle sikanie traci wech. I tylko smrodek tak niepewnie jakby uderza znienacka w nozdrza, ale nie wiesz, czy smierdzi, czy po prostu juz wszedzie czujesz, w autobusie, na wykladzie... a to kurtka w ktorej siedzisz :evil: przerabialam. Nawet juz nie czulam jak Morgan oblewal koszyk ze swiezym praniem, nie wiedzialam, ktore do prania spowrotem, a ktore mozna zlozyc. W koncu segregowalam wszystko razem z kotem, jak wachal, znaczy sikniete, jak odwracal glowe, znaczy czyste. Ja nie czulam. Na szczescie ten okres mamy juz za soba. Pomoglo dokocenie i przeprowadzka.


Ech... tak, tak. Ciągły smrodek... Też nie raz jadąc autobusem zastanawiałam się "Czy ja śmierdzę? Czy ja śmierdzę kotem?" U mnie pomogła sterylka (w tygodniu pomiędzy rujkami :roll: ), ale Klota i tak jak teraz ma zrobić siku w domu (bo jest kocicą wychodzącą) do kuwety to robi obok szafy, a że podłoga jest krzywa, to podpływa pod szafę... :oops: Obok stoją dwie kuwety.. Czy żwir czysty, czy brudny, ona nie będzie dzielić kuwety z Kotem Kazimierzem, bo to dla niej zniżanie się do jego poziomu. A ona nie będzie! :evil:
Klemens i Matylda w jednym stali domu. [...] :kotek:
Obrazek

[*] Klementynka

swiatma

 
Posty: 62
Od: Pon gru 21, 2009 7:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości