Sporo znanych mi MCO wychodzi - wbrew pozorom świetnie sobie radzą na dworze, jeśli okolica bezpieczna mój kolega to fan MCO od 20 lat, w tej chwili mają trzeciego kocurka (jednego pamiętam, jak był już bardzo stary, drugi odszedł jakieś 5 lat temu na nowotwór, teraz czas trzeciego). Są na tyle dumne, że do obcych nie podchodzą, bardzo łowne i skoczne, wyraźnie sprawia im to przyjemność, są bardzo terytorialne. Piękna rasa
Wiesz trudno mi bedzie zamknac Bonusie po trzech latach wolnosci. Bonusia nie wychodzi pozaogrodzenie. Tak jest nauczona. I tak byl nauczony whiskey. Maine coony nie sa szwendaczami. Lubia swoje ulubione miejsca i sie z nich nie ruszaja.
Przeciez on moze byc w domu a tylko na smyczy wychodzic. Za domem mam cmentarz wiec teren bezpieczny. Tu jest troszke inaczej jak w pl odnosnie szacunku dla zwierzat. Tu sie nie szwendaja po ulicy. Wszystko bedzie zalezqlo od Agnieszki. Ale jak nie to chetnie bede wspomagala nowa rodzine Mikusia
Izabela- mam nadzieję że twoje doświadczenie w MCo sprawdzi się w przypadku mojego, bo właśnie mi jedno takie bydle usiłuje wymykać się z domu do ogródka. Ostatnio złapałam jak siedziała spokojnie na schodach, ale panika była straszna że ktoś nie zamknął drzwi i kot zwiał.
Odpisałam Izabeli na maila - Mikuś nie może wychodzić właśnie ze względu na swoją alergię. Nie może absolutnie nic innego tknąć, a poza domem nie da się upilnować.
Mógłby w Polsce mieć wspaniały dom wychodzący, razem z koleżanką NFO, na odludziu, w wyjątkowo bezpiecznym miejscu. Ale z powodu alergii opiekunowie nie zdecydowali się na oddanie go tam, mimo, że to byłby znany i lubiany przez nich nowy opiekun.
Agnieszkorozumie doskonale. Tak tez myslalam ze z powodu alergii Mikus nie moze wychodzic. Ale bardzo chetnie pomoge w jego utrzymaniu jesli tylko zajdzie taka potrzeba. Porozsylam tez wiesci do moich znajomych moze znajdzie sie ktos kto da mu kochajacy domek. Strasznie zaluje ze to nie moge byc ja. Bo ja to bym go nie wypuscila ale moj TZ ma lekko nie tak z glowka.
izabela132 pisze:I co tam slychac w sprawie pieknego Mikusia. U mnie ludziska sie boja ze beda musieli duzo kasy wydawac na veta i pokarm.
O matko...nie pracują? Jeśli jeden kot to nie pojmuję. Ja nie pracuję i jakoś teraz daję radę karmy wet ciągle kupuję tylko właściwie. Rozumiem że taki kocur to więcej zje,ale nawet podanie sterydu raz w miesiącu to nie jest jakiś koszt by się bać. Zazwyczaj z powodu alergii wylizywania dają steryd w zastrzyku i miesiąc jest spokój. Czasem na krócej niestety pomaga.