Dzięki czarno-czarni, że przeczytałam info o chodzeniu, bo rzeczywiście martwiłabym się czemu tak łażą. Bo zaglądałam do nich.
Już donoszę co dziś
Misia bardzo dobrze. Nie ma chyba jeszcze apetytu, ale ja znów jestem dobrą dużą, która głaszcze, głaszcze, głaszcze. Bo wczoraj to raczej mnie nie lubiła, no włożyłam ją do klatki, fakt
Gosia wchodziła do różnych pudełek. Teraz jest w swoim ulubionym podłużnym (bo ma też ulubione poprzeczne). Głaskania nie chce. Apetytu też nie ma.
Czyli prawie wracamy do normy. W 1 kuwecie tylko było sioo.
Mają cieplutko, suchutko, to niech odpoczywają. Moja kotka też śpi na fotelu.
Dziękujemy Boo za całą akcję i wszystkim, którzy o nas ciepło myślą
