Moderator: Estraven
Aniada pisze:Hańka, ale ja nie załamuję rąk nad tym, co było. Interesuje mnie wyłącznie porównywanie tego co JEST. Szczerze pisząc, pozostaję egoistycznie nastawiona do kwestii mojej pracy, bo wypełniam swe obowiązki najlepiej jak potrafię i w zamian za to oczekuję komfortu. Tu i teraz. W nosie mam hippisów. Żyję w XXI i mam niezdrowe życzenie pracować wygodnie i na poziomie.
Nie jestem altruistką i siłaczką. Nie mam natury społecznika. Trudno, nikt nie jest idealny. Jeśli mam do wyboru pracować za 2000 zł z recydywistami, bezmyślnymi "karkami", dziewczętami, dla których wzorem pozostaje matkamałejmadzi, a z młodzieżą grzeczną, ułożoną, kulturalną, która nie urządza orgii w toaletach, bo w tym czasie uczy się Fredry, to - przepraszam najmocniej - ale mój wybór będzie oczywisty. Egoistycznie wybiorę grzeczną młodzież.
Nie wiem, na ile czasy się zmieniły. Lektura powieści historycznych dowodzi, że niewiele. Ale mnie to nie interesuje. Dlaczego mam się żalić nad czymś, co minęło? Jestem pracownikiem uczciwym i w porządku. Nie migam się od narzuconych mi godzin, nie odpalam forum chwilę po wejściu do pracy, nie wyżywam się na osobach mi podległych. W zamian chcę odczuwać radość i komfort psychiczny. Może ktoś lepiej śpi, gdy ratuje narkotyzującego się Jasia. Ja - nie.

Hańka pisze:A czy ja Ci bronię?![]()
Aniada pisze:Hańka pisze:A czy ja Ci bronię?![]()
Nie, ale robiąc porównanie między latami 60-tymi a współczesną wieczorówką w pewien sposób dajesz do zrozumienia, że winnam nie narzekać. A ja właśnie będę narzekać.![]()
Będę narzekać tak długo, jak długo moja praca nie stanie się normalna. Nie sięgając pamięcią wstecz, będę szukać lepszych rozwiązań tu i teraz.
To znaczy, teraz już NIE narzekam. Nie ma potrzeby. Znalazłam co chciałam.
Wiesiaczku, może i mocne, ale przynajmniej szczere i uczciwe. Nigdy nie pretendowałam do miana świętej i siłaczki.

Hańka pisze:Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało, było mi siedzieć cicho.
Aniada pisze:Hańka, ale ja nie załamuję rąk nad tym, co było. Interesuje mnie wyłącznie porównywanie tego co JEST. Szczerze pisząc, pozostaję egoistycznie nastawiona do kwestii mojej pracy, bo wypełniam swe obowiązki najlepiej jak potrafię i w zamian za to oczekuję komfortu. Tu i teraz. W nosie mam hippisów. Żyję w XXI i mam niezdrowe życzenie pracować wygodnie i na poziomie.
Nie jestem altruistką i siłaczką. Nie mam natury społecznika. Trudno, nikt nie jest idealny. Jeśli mam do wyboru pracować za 2000 zł z recydywistami, bezmyślnymi "karkami", dziewczętami, dla których wzorem pozostaje matkamałejmadzi, a z młodzieżą grzeczną, ułożoną, kulturalną, która nie urządza orgii w toaletach, bo w tym czasie uczy się Fredry, to - przepraszam najmocniej - ale mój wybór będzie oczywisty. Egoistycznie wybiorę grzeczną młodzież.
Nie wiem, na ile czasy się zmieniły. Z lektury powieści historycznych wynika, że niewiele. Ale mnie to nie interesuje. Dlaczego mam się żalić nad czymś, co minęło? Jestem pracownikiem uczciwym i w porządku. Nie migam się od narzuconych mi godzin, nie odpalam forum chwilę po wejściu do pracy, nie wyżywam się na osobach mi podległych. W zamian chcę odczuwać radość i komfort psychiczny. Może ktoś lepiej śpi, gdy ratuje narkotyzującego się Jasia. Ja - nie.

Aniada pisze:Hańka pisze:Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało, było mi siedzieć cicho.
"Desperujesz, Mirmiłku". Chodziło mi nie o wspominki mamy, ale fragment napisany małym druczkiem.
Uważam, że zestawianie z przeszłością, na zasadzie "bo wtedy też było źle" jest niepotrzebne. Nie ważne, co było wtedy. Ważne jest DZIŚ.
jestem absolwentką LO wieczorowego i nie narzekam 



Aniada pisze:Hańka, ale ja nie załamuję rąk nad tym, co było. Interesuje mnie wyłącznie porównywanie tego co JEST. Szczerze pisząc, pozostaję egoistycznie nastawiona do kwestii mojej pracy, bo wypełniam swe obowiązki najlepiej jak potrafię i w zamian za to oczekuję komfortu. Tu i teraz. W nosie mam hippisów. Żyję w XXI i mam niezdrowe życzenie pracować wygodnie i na poziomie.
Nie jestem altruistką i siłaczką. Nie mam natury społecznika. Trudno, nikt nie jest idealny. Jeśli mam do wyboru pracować za 2000 zł z recydywistami, bezmyślnymi "karkami", dziewczętami, dla których wzorem pozostaje matkamałejmadzi, a z młodzieżą grzeczną, ułożoną, kulturalną, która nie urządza orgii w toaletach, bo w tym czasie uczy się Fredry, to - przepraszam najmocniej - ale mój wybór będzie oczywisty. Egoistycznie wybiorę grzeczną młodzież.
Nie wiem, na ile czasy się zmieniły. Z lektury powieści historycznych wynika, że niewiele. Ale mnie to nie interesuje. Dlaczego mam się żalić nad czymś, co minęło? Jestem pracownikiem uczciwym i w porządku. Nie migam się od narzuconych mi godzin, nie odpalam forum chwilę po wejściu do pracy, nie wyżywam się na osobach mi podległych. W zamian chcę odczuwać radość i komfort psychiczny. Może ktoś lepiej śpi, gdy ratuje narkotyzującego się Jasia. Ja - nie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], maeria89, Sylwia_mewka i 26 gości