No, towarzyszenie w łazience to stały element programu od kiedy mam Ofelię, nawet za kocięctwa dwa razy skąpała się w wannie

. Później lubiła kłaść się np. w misce na pralce lub w umywalce, czekając aż się wykąpię. Ale nie przypominam sobie, żeby zaglądała do kibelka.
Dzisiaj miałyśmy wizytę - przyszła moja koleżanka z pracy. Mała Czarna nawet dała się jej pogłaskać. Przez chwilę, ale zawsze coś. Ale koleżanka też zakocona (chciałam ją ściągnąć na miau, ale jakoś na razie się nie zdecydowała). Ofelia łasiła się trochę bardziej, bo już zna "ciocię Dorotkę". Koleżance Mała Czarna się spodobała - jak to określiła, Carmen na piękne proporcje (znaczy się chuda i długa jest

).