Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 20, 2012 19:22 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Ops... Wyrosnie. Dzieci roznie maja.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob lip 21, 2012 9:35 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

kinga w. pisze:AgaPap, ale na ostatnich fotach to Tyslaw i kawaleczek Hino. Futro ostatnio jakos ma wolne od obiektywu.

Tosiula, fajny jest. Teraz moze mniej bo i zebole i katar i coraz wieksze wymagania jesli chodzi o zainteresowanie otoczenia, ale generalnie to bardzo pogodne dziecko.

Obrazek

Pogodny, nawet mnie rozpogodził :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob lip 21, 2012 10:20 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

No, ostatnio troche mniej jakby - zeby i infekcja drog oddechowych powoduja ze jest rozdrazniony i marudny - miewa fazy nieutulonego placzu. Ano - bywa. Wczoraj w akcie desperacji znioslam do salonu chodzik - zaakceptowany, nawet juz wie jak sie w tym poruszac. 8O
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob lip 21, 2012 10:51 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Nie za wcześnie go wpakowałaś? Nie za słabe ma jeszcze kosci?
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob lip 21, 2012 11:43 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

On stoi sam, jesli sie czegos trzyma. Potrafi stac po kilka minut trzymajac sie za moje palce. W chodziku staje i stojac bawi sie tym co ma przed soba, jak mu nogi zmiekna to siada. Karol jest silnym facetem. Zakladam, ze skoro juz sam siedzi, to kilkanascie minut w chodziku, gdzie ma podparcie pod tylkiem (czyli moze siedziec) a stoi tyle ile chce, nie powinno mu zaszkodzic.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 22, 2012 14:34 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

ortopedzi (i inni lekarze w sumie tez) są zdania ze chodziki to samo zło
miesnie i kosci przyjmuja całkowicie nienaturalne pozycje
co powoduje skrzywienia miękkich jeszcze kosci i przykurcze miesniowe
dziecko odpycha sie zewnętrzna strona stóp co wykrzywia nózki i nie uczy sie utrzymywac równowagi,

dziecko powinno siedziec gdy jest w stanie samo usiąść a nie utrzymac pozycje siedzącą narzuconą "odgórnie"
póki nie umie chodzic na stopach to chodzi na kolanach, znaczy raczkuje
i wszytsko robi wtedy kiedy samo wie ze powinno, bo wie najlepiej na co sobie moze pozwolic

trudno sie z tym wszytskim nie zgodzic....


wpadam raz na pół roku...i wywalam madre teorie....
jestem nie do wytrzymania....dobrze ze tak rzadko

Kinga, synek twój przecudny, i bardzo podobny do ciebie
pozdrawiam serdecznie
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie lip 22, 2012 18:14 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Dune, jestes nie do wytrzymania. :ryk: Wpadaj czesciej. :piwa:
Co do chodzika, to uwazam ze zaczyna byc skondensowanym zlem, kiedy sluzy do upychania w nim dziecka, a juz sie spotkalam z takimi tekstami - "o, to bedziesz miala spokoj bo sie soba sam zajmie". Hmmm... :evil: U nas chodzik zaistnial przypadkiem i zafunkcjonowal jako boja ratunkowa. Maly zabkuje, w dodatku zlapal infekcje drog oddechowych i jest mega upierdliwy - potrafi plakac po prostu przez godzine i nie mozna go niczym uspokoic, a w uspokajaniu to ja praktyke mam niezla. Dotychczasowe "miejsca zabaw" juz go nudza - playmata jest na chwile, hustawka to w ogole zlo bo "uziemia", mozna posiedziec troche na kanapie bawiac sie zabawkami (sam siedzi, oparty plecami o oparcie sofy tylko), ale to tez sie nudzi, najlepiej sie skacze na moich kolanach. Tylko ze ja ostatnio takie skakanie przyplacilam plamieniem wieczorem i malo pierdolca najjasniejszego nie dostalam z obawy o mlodsze dziecko. NIE MOGE godzinami podrzucac prawie 11kg dziecka - nie mam sily to raz, dwa to moze sie okazac niedobre dla ciazy. Karol rozwojowo jest na etapie samodzielnego siedzenia i stania po kilka minut jesli sie czegos trzyma. W chodziku wykorzystuje siedzenie i stanie - bawi sie zabawkami na pulpicie, chwile sobie postoi, potem siedzi, znow wstanie i tak po pol godzinki mniej wiecej, potem zmieniamy miejsce zabawy. Nie trzymam go w tym pol dnia, a do pol godziny jednorazowo. Bawi sie, jest zajety. W sumie 2-3 "sesje" po pol godziny w ciagu dnia wydaja mi sie nie az taka zbrodnia. POza tym czasem maly ma playmate, na ktorej pelza, sofe na ktorej sobie siedzi, hustawke (uziemiacz :oops: ) i bouncera w ktorym raz dziennie spedza do 15 minut podskakujac sobie. Bouncera lubi.

Dzis bylismy w ZOO - malemu bardzo sie podobal... las - reszte elegancko olal. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 22, 2012 18:36 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Strasznie dawno nas u Was nie było. Bardzo się gniewacie?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 22, 2012 20:05 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Bardziej sie cieszymy! Powiedzialabym wrecz ze wylaczni sie cieszymy! :1luvu:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 22, 2012 21:19 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Kinga uważaj na siebie i drugiego maluszka. Odpoczywasz chociaż troszkę w ciągu dnia?

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie lip 22, 2012 22:01 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Uwazam na ile to mozliwe, staram sie ograniczyc noszenie Karola bo on duzy jest, ale przeciez nie chodzi sam, wiec... Nie ma upros. Natomiast takie zabawy jak "hopsanie" na moich kolanach naprawde ograniczam, wszelkie szalone zabawy wymagajace wysilku jak "fly", "taki duzy urosne" itp. jednak staram sie jak najmniej. No i przestalam nosic Karola w chuscie, wszedzie ladujemy sie z "rydwanem". Tak zeby sobie odpoczac w ciagu dnia, w sensie zdrzemnac czy chocby polezec, to nie bardzo bo jak maly spi to ja moge obiad ugotowac, cos poogarniac, a teraz jeszcze dochodzi pakowanie sie do przeprowadzki, w czym Karol co prawda pomaga jak umie, ale robi to tylez uparcie co "nie w te strone". :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 22, 2012 22:50 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Sliczny chlopczyk! :1luvu:

Najcieplejsze mysli nieustannie! :D :ok:

Raczkowanie to bardzo wazny (i potrzebny) etap w zyciu :D
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 23, 2012 16:49 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Wiem, dlatego sporo czasu gosc spedza na podlodze. Tyle ile sie da bez ryku. Pelza, przetacza sie i cwiczy motoryke, ale jak sie nudzi to musze go czyms zajmowac, niekoniecznie na kolanach. No i niekoniecznie spacerkiem w wozku bo to tez jedna z "pewnych" rozrywek i moze godzinami siedziec patrzac na swiat. Wczoraj bylismy w Yorskshire Wildlife Park'u i chlopak na chwile nawet nie zasnal ani sie nie polozyl przez prawie 5 godzin - oczy mu sie zamykaly, ale wokol bylo zbyt ciekawie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lip 23, 2012 17:14 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

A my zapraszamy na Inusinowe wierszydełka :)
Inka i Kulka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 23, 2012 20:53 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

kinga w. pisze:Wiem, dlatego sporo czasu gosc spedza na podlodze. Tyle ile sie da bez ryku. Pelza, przetacza sie i cwiczy motoryke, ale jak sie nudzi to musze go czyms zajmowac, niekoniecznie na kolanach. No i niekoniecznie spacerkiem w wozku bo to tez jedna z "pewnych" rozrywek i moze godzinami siedziec patrzac na swiat. Wczoraj bylismy w Yorskshire Wildlife Park'u i chlopak na chwile nawet nie zasnal ani sie nie polozyl przez prawie 5 godzin - oczy mu sie zamykaly, ale wokol bylo zbyt ciekawie.


:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Kochany, madry chlopczyk! :ok:

Raczkowanie -> ruchy naprzemienne -> cwiczenie ponoc bardzo wazne dla mozgu (kinezyterapia)
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Talka i 27 gości