Waler i Konik (i gratisy).W dupę jeża :/ Przed operacją

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 28, 2008 22:58

sibia pisze:A do mnie właśnie zadzwoniła przyjaciółka mojej Madre, z pytaniem, czy jestem w ciązy, bo jej się śniło, że tak, że porzuciłam dziecko i ona je wychowywała.

I co? Chciała ustalić termin porodu? :twisted:

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Pt lis 28, 2008 23:15

Hyhy, nie sen był pełnometrażowy i poród się już odbył, wszak porzuciłam dziecię.
Ogólnie, brzmiało to jak skrzyżowanie Leśnej Góry z Królestwem, nie wgłębiałam się w szczegóły ;)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lis 29, 2008 14:07

Ha!
Wyniki odebrano.
Z równym niepokojem czekałam na nie i ja i panowie Dochtorzy.
Ale jak się okazuje, przedwojenne geny czynią cuda. Dziadek wyniki ma wzorcowe. WSZYSTKIE.
8O
Szok, bo oczekiwaliśmy raczej wyników i rozwiązań terminalnych...

W związku z tak rewelacyjnymi wynikami Dziadek dostał pierwszy z długiej serii linco, mamy zapodawać codziennie, dostal też jakieś cudo w zastrzyku na świerzba, oridermyl wezmę dziś od Myszy, walczymy z draństwem.
Doktor podejrzewa też, że Dziadek jest unikatowym przypadkiem, jaki kiedyś był omawiany na seminarium w Kanadzie i Doktor widział to na slajdach i wszystkim szczeny opadły, mianowicie podejrzewa, że świerzb u Dziadzia rozwinął się tak bardzo, że hula po nosie i okolicach, obficie, wyżerając tkankę, co powoduje, że między gardłem a nosem jest dziura i dlatego Dziadek się tak masakrycznie fafluni.
Usiłowałam dowiedzieć się, jak się to nazywa, ale powiedział, że nawet w vetseriwsie jeszcze o tym niepisali.
Dziadek napędem polskiej nauki, zaproponowałam Doktorowi, że mu go podaruję, żeby mógł napisać artykuł, ale nie chciał, powiedział, że Kandyjczyk był pierwszy i nie będzie małpował.

Wysłać Dziadka do Kanady????
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lis 29, 2008 14:10

sibia pisze:Ha!
Wyniki odebrano.
Z równym niepokojem czekałam na nie i ja i panowie Dochtorzy.
Ale jak się okazuje, przedwojenne geny czynią cuda. Dziadek wyniki ma wzorcowe. WSZYSTKIE.
8O
Szok, bo oczekiwaliśmy raczej wyników i rozwiązań terminalnych...

W związku z tak rewelacyjnymi wynikami Dziadek dostał pierwszy z długiej serii linco, mamy zapodawać codziennie, dostal też jakieś cudo w zastrzyku na świerzba, oridermyl wezmę dziś od Myszy, walczymy z draństwem.
Doktor podejrzewa też, że Dziadek jest unikatowym przypadkiem, jaki kiedyś był omawiany na seminarium w Kanadzie i Doktor widział to na slajdach i wszystkim szczeny opadły, mianowicie podejrzewa, że świerzb u Dziadzia rozwinął się tak bardzo, że hula po nosie i okolicach, obficie, wyżerając tkankę, co powoduje, że między gardłem a nosem jest dziura i dlatego Dziadek się tak masakrycznie fafluni.
Usiłowałam dowiedzieć się, jak się to nazywa, ale powiedział, że nawet w vetseriwsie jeszcze o tym niepisali.
Dziadek napędem polskiej nauki, zaproponowałam Doktorowi, że mu go podaruję, żeby mógł napisać artykuł, ale nie chciał, powiedział, że Kandyjczyk był pierwszy i nie będzie małpował.

Wysłać Dziadka do Kanady????

8O 8O 8O

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Sob lis 29, 2008 15:03

Brawo Dziadek! 8)

A co na temat zagubionych dziaduniowych jaj Dochtory powiedziały?
Tudzież chlapactwa?
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 29, 2008 15:54

Dochtor na temat chlapactwa nie miał zdania, tylko jak snułam teorię o nowej, burej odmianie tureckiej angory patrzył jakoś dziwnie.
Natomiast to jajko jedno jednak chyba wymacał, ale o operacjach różnych to będziemy myśleć dopiero, jak się ta hipotetyczna dziura w nosogardzieli zarośnie i będziemy pewni, że kot oddycha bezproblemowo.

W ogóle dziś pan Dochtor czułą strunę w sercu mem poruszył, bo namawiał mnie, drugi już raz, na weterynarię. Powiedział, że widzi we mnie potencjał na weterynarza i jak ktoś ma w ogóle studiować weterynarię to może jednak ja.
Się poczułam, nie powiem, miło połechtana, choć podejrzewam, że on po prostu chciałby przestac do mnie dokładać.
Wizyty u pana Dochtora, już z lekami, kosztują symboliczne 10 pln.

Edit, bo zapomniałam napisać, że Dziadzio od wczoraj ma nowe imię.
Ponieważ jedynym sposobem włożenia go do transportera jest postawienie rzeczonego na sztorc i włożenie kota od góry, czyli - według Dochtora - metoda Na Czołgistę, Dziadek wabi się Szarik :twisted:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lis 29, 2008 16:05

No muszę znowu napisać, bo się coś bardzo dobrego wydarzyło.
Pierwszy raz odkąd u mnie jest Dziadek Szarik właśnie się myje!!!
Bardzo dokładnie, najpierw umyto przednie łapy, potem klatę, która już była mocno posklejana, a teraz pucuje lewa tylną nogę, barrrrdzo dokładnie. I prawie nie kicha 8)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lis 29, 2008 16:59

Jak się wydało, że ma doskonałe wyniki już nie musi symulować 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 29, 2008 17:42

Burykotka Szarik? :)

U mnie precel myje się tylko u pani wet... już miałam wizje, że będziemy codziennie się pojawiać, albo nam nosy poodpadają

Dobrze, że wyniki ok :) cieszę się bardzo :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Nie lis 30, 2008 12:11

Niestety, Szarik co któryś sik leje pod siebie :roll:
Czeka mnie dziś baaardzo dokładne mycie podłóg, bo w domu śmierdzi (po co ja cięłam jaja temu Tulipanu, jak to nie on chyba tak jechał?).
Nie jest też kotek taki całkiem leciutki, jak mi się zdawało - jako że zostałam bez auta to poszłam dziś na piechotkę na zastrzyk i nie powiem, zmachałam się. Choć i forma u mnie dziś nienajlepsza.
Pan doktor Wlaziński okiełznał Dziadka jednym ruchem ręki i podał linco błyskawicznie, w dodatku nie wziął od nas ani grosza :1luvu:

Normalnie same anioły w tej lecznicy na Hallera pracują.
Poza jednym, który leczy wszystko surową wołowiną. :evil:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie lis 30, 2008 12:18

Biedny Dziadulinek!
Przy niedzieli mu kuper skłuli :roll:

sibia pisze:Poza jednym, który leczy wszystko surową wołowiną. :evil:

Moje koty bardzo proszą o namiary na tego specjalistę 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 30, 2008 12:25

Hyhy, służę uprzejmie. Choć ta terapia ma zalety tylko w pewnych wypadkach, jak kot schodzi na stole z powodu zapalenia płuc z powikłaniami, a doktor w przelocie rzuca, że to z powodu złej diety i że jakbym karmiła wołowiną, to rasras dojdzie do siebie, to człowieka krew zalewa i nietakty rozmaite popełnia.

Redafie, a doszły mnie słuchy, że upowszechniona została informacja, jakobym imprezę urządzała :twisted:
To znaczy ja bardzo chętnie, ale goście wychodząc dostają kota na drogę.
Zapraszamy 8)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie lis 30, 2008 12:47

sibia pisze:ja bardzo chętnie, ale goście wychodząc dostają kota na drogę.

Przy tym zestawie gości, to ja bym się na Twoim miejscu obawiała raczej, że ci kilka kotów przez całą imprezę dyskretnie upchniętych po kieszenach wychodząc cichcem podrzucą 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 30, 2008 14:51

redaf pisze:
sibia pisze:ja bardzo chętnie, ale goście wychodząc dostają kota na drogę.

Przy tym zestawie gości, to ja bym się na Twoim miejscu obawiała raczej, że ci kilka kotów przez całą imprezę dyskretnie upchniętych po kieszenach wychodząc cichcem podrzucą 8)


OOOO 8O
Impreza z podrzucaniem kotków się szykuje ? A gości z Krakowa nie chcecie ? Z niejakim Tymkiem jako załącznikiem :wink: ?
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie lis 30, 2008 20:54

Chłe, chłe, zostawisz Tymka, w Krakowie z torby wyskoczy Szarik :twisted:
Pojechałam dziś po samochód, a potem po lekarstwo dla Dziadka. Od Myszy. Mysza była na wystawie. No i wlazłam i mnie zassało.
Ale fajnie. Koty przepiękne, wyluzowane, wystawa chyba dobrze zorganizowana, przynajmniej dla oglądaczy.
Kibicowałam Kocurrowym kotom, no i się okazało, że skutecznie :twisted:

Chciałabym też ogrrrromnie podziękować Kocurro i TZ Kocurro za przekazanie nagród, które tak dzielnie wygrał Gio, dla moich kotów. Czy ja już pisałam, że powinnam zawodowo kwestować? Z knajpy wychodzę z darmowym obiadem, ze sklepów z prezentami od pań ekspedientek, z ODR z worami jabłek, z wystawy, gdzie byłam bez kota wyszłam z nagrodami (no, bez pucharu ;) ).

Szarki śpi zwinięty w precel, więc chyba czuje się lepiej. Oridermylu barrrrdzo nie lubi.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, Nul i 24 gości