Hej

Samopoczucie mam dziś fatalne, na tyle że skończyło się na tym, że się poryczałam.
Z lokalem kicha - byliśmy w dwóch miejscach. W jednym babka strzeliła mi ceną wysoką - jak jej powiedziałam, że to dużo powyżej mojego budżetu to miałam wrażenie, że miała dziwny kpiący wyraz twarzy i mówiła, że nic tańszego tu nie znajdę, więc nie chce marnować mojego czasu. W drugim facet mówił, że lokali ma od wyboru to koloru i w przeróżnych cenach i że mamy się nie martwić, bo się dogadamy, a dziś się okazało, że lokali ma całe dwa - jedno malutkie a drugie duże, idealne już na super studio, takie jakbym chciała docelowo. A potem rypnął ceną 2000 netto. I jeszcze pogadał, że za 500 to on tego nie zamierza wynająć. Co za bezczelny typ. To po cholerę marnował nasz czas. Chyba przyjdzie mi iść do miasta. Lokali jest mnóstwo, ale oni w ofertach na necie kłamią - piszą cene, po czym się okazuje, że nie tylko jest netto ale nie doliczyli tego i tego i tego jeszcze. I się robi cena podwójna plus vat.
Dziś mam fatalny dzień. Uzbierało mi się. Do tego za godzinę jadę do Związku Polskich Artystów Fotografików i mam na zajęciach mieć prezentacje swoich zdjęć - gorzej być nie mogło. Dziś to będzie porażka z tak nędznym humorem. Jak mam przekonać kogoś do siebie jak dziś nawet sama nie jestem do siebie przekonana

Dobra, wiem że zobaczyliśmy lokale w ilości 5 w dwóch miejscach tylko, że to mało, ale może wściec, bo szukam metrażu, który jest deficytowy. Nie potrzebna mi kanciapa na 18 m2, bo więcej mam u siebie w pokoju. Jakbym miała inny układ mieszkania to zrobiłabym studio w domu, ale tak to nie chcę obcych plątających mi się po osobistej przestrzeni.
Wczoraj byłam jednak u cioci na rowerze - przejechałam 25 km. Powiedziała, że Marysia ma się u mnie lepiej niż nie jedno dziecko w domu. Przyjedzie tu niedługo zobaczyć Marysie, bo tęskni za nią. Wczoraj miałam taki dobry nastój po spotkaniu z nią, a dziś taki bleee
Erin jestem wege od 15 lat, mój m także

Dziś zrobiłam po długich miesiącach śląski obiad - kluski, czerwoną zasmażaną kapustę, "mięso" i sos - wszystko domowe i wege. Pyszne było. Mięso zrobiłam tak, że krajankę wege ugotowałam w rosole, odcisnęłam ile umiałam płyn, wrzuciłam na suchą patelnie i smażyłam - krajanka (pokrojone kotlety wege) odparowała się i przysmażyła (jak kurczak powiedzmy), potem dodałam łyżkę oleju przyprawy i usmażyłam mięso. I koniec

Jak się dobrze doprawi podczas gotowania to smakuje w dalszej produkcji pysznie. A sos to zasmażka, rosół z gotowania kotletów, przyprawy i śmietana. A kapusta czerwona na bogato z rodzynkami

ser_kociątko czemu nie dobry?