Koć&Pluszon i Puć 15. P.C. available! Komunikat

[Malk]

...będziesz wyciągać kota zapierającego się czterema łapami o pręty.

A wcale, że niekoniecznie

Siedzę z laptokiem na tarasie. Klatka stoi w sypialni. Domowce nakarmione.
Słyszę gulgot: !@#$%^!!!!
Znaczy Plusz poszedł sprawdzić, czy mnie nie ma w łóżku i dostał zjebkę od czarnej papugi w przykrytej klatce.
Jakby Przemo nie chciała się oddalić - będzie negocjować Wujek Samo Zło

A tak btw pamiętacie, że Puć po jasełkach, jakie odprawił w październiku (idopatyczne zapalenie pęcherza, czerwienica , brak wody w moczu, USG, miesiąc na Urinary)
dostał od WwZG zalecenie prowadzenia zdrowego trybu życia?
Więcej ruchu!

No to się rusza.


Po godzinie zmienia ułożenie rudego dzioba o 15 stopni w lewo

żeby się tylko Kociąteczku wąsiki nie pogniotły od tej gimnastyki

[Monostra]

Idealny kot kanapowy z funkcją poduszki elektrycznej

[Feebee]

I te łapki prawie złożone w małdarzyk.
Widać, że to bardzo grzeczny kotek.

[redaf]

I te łapki prawie złożone w małdarzyk.

Sama masz łapki w maładrzyk.
I buzię w ziup

Puć powinien biegać, skakać, łowić, wspinać się, łobuzować, barfować i takie tam, żeby mu się kłopoty pęcherzowe nie odnowiły.
A on leeeżyyy i śpiii.
Frubsza, moja Wyjąca Pięćdziesiątka (według ludzkiej miary) prowadzi o wiele bardziej aktywny tryb życia niż on.

Leje. Koty obrażone na mnie.
Nie dowierzają, że nie mam mocy wystarczającej, żeby ta głupia i bezsensowna woda z nieba nie leciała.
Plusz co chwilę wyłazi na taras, patrzy na strugi deszczu, wymyśla mi najgorszymi słowy i wraca na kanapę.
Więźnia Azkabanu zaliczyła przymusowy powrót do sypialni po kilku godzinach werandowania.
Też jej się to nie podoba.

Może da się towarzystwo przebłagać wieczorną puchą.
Dziś debiutuje Cosma Sardine.
Po raz pierwszy zamówiłam dostawę w Zooplusie. Hill's 30% taniej, Cosma 50%.
Rabatów dali 12%, przy następnym zamówieniu będzie 17%.
W niedzielę zamówiłam i zapłaciłam, w środę kurier dowiózł pakę wetkosiostrom.
Zamówiłam do ich gabinetu weterynaryjnego, bo ja nie mam adresu

Edit: przestało padać.

[Jowita]

Cosmy u nas rządzą! Nawet Dzidzia - wybredzioszek żre.

[zabers]

...
Leje. [...]
Edit: przestało padać.

Na Kartoflisku lało dziś fafnaście razy.
W dodatku ktoś wyłączył lato.

[redaf]

Cosmy u nas rządzą! Nawet Dzidzia - wybredzioszek żre.

No i zupa.
Ryżole wylizały galaretę.
Dzikadzicz klatkowa też.
Frubsza powąchała i poszła.
W miskach zostały kawałki sardynek.
W domu capi rybą.

[Monostra]

Gotujesz im zupę z sardynek?!

[redaf]

Gotujesz im zupę z sardynek?!

NieE.
Kupiłam puszki Cosma z zawartością "w kit sardynek".
Jutro zmieszam to, co zostało w kocich miskach z twarożkiem i szczypiorkiem.
I pożrę jako pastę twarogową. Co się ma marnować tyle piniendzy.

Albo wywalę na kompost.

[redaf]

Wczoraj podczas kontroli CwZG stwierdziła, że kurdupel jest tłusty i ma już śliczne futerko , a nie mierzwę.
Kota nadziana Drontalem wróciła do Azkabanu.
W środę zaszczepimy.
A w czwartek wykopiemy z klatki na upragnioną wolność

[Funia]

Biedny kurdupel

[Monostra]

A w czwartek wykopiemy z klatki na upragnioną wolność

Jakby Przemo nie chciała się oddalić - będzie negocjować Wujek Samo Zło

Przygotowany? Może na wszelki wypadek go nie karm?

[redaf]

Jej Magnificencja postanowiła zafundować mi zawał serca.
Przydławiła się.
Pewnie coś pysznego pod krzakiem znalazła i łakomstwo zostało ukarane.

Wylazła spod krzaków, siedzi na trawniku: khe!...khe!...khe!
Myślałam, że kłaka produkuje. NieE.
Po kwadransie przylazła do domu: khe!...khe!...khe!
Uznałam, że to czkawka. Podałam mleko. Popiła. I nic.
Polazła do sypialni, uwaliła się na łożu boleści: khe!...khe!...khe!
Dwadzieścia minut mija, a ja mam wizję duszącej się naśmierć kocicy.
Dopadłam babę, złapałam za odwłok, odwróciłam łbem do dołu.
Potrząsnęłam energicznie. Kilka razy.
Puszczona luzem Frubsza ewakuowała się kurcgalopkiem pod bezpieczne krzaki złorzecząc mi rozgłośnie.

Ale khekhanie przeszło

Kurduplowi się upiekło.
Pojechałyśmy skłuć tyłek, a tu szczepionki bez białaczki zabrakło.
Ma odroczenie do jutra

[smil]

Oj, Przemo pewnie rozpacza, że we więźniu jeszcze posiedzi

Ale za akcję pierwszej pomocy u Diuszessy, to masz u mnie pierdylion punktów.
Serio jak najbardziej serio.
Że zimna krew, rozsądek i w ogóle.
Bo mnie by chyba nie przyszło do głowy zrobić odwrót odwłoka.
Jak mi się czasem Balbinok zakrztusi po dopyszcznym-strzykawkowym podaniu wody (które lubi i którego się domaga), to oklepuję plecki. A może powinnam właśnie radykalnie zapobiec?

[redaf]

Oj, Przemo pewnie rozpacza, że we więźniu jeszcze posiedzi

Tiaaaa...
Wczoraj z otwartego transportera leciała sama do klatki mało czarnych łap nie pogubiła.
Chociaż rzecz działa się na tarasie nawet przez chwilę nie pomyślała, żeby po prostu spitolić w krzaczory

...mnie by chyba nie przyszło do głowy zrobić odwrót odwłoka.

U nas to był już drugi raz, więc działanie automatyczne.
Kiedyś Plusz w ramach dowcipu wskoczył Frubszej na garb, kiedy się posilała.
Babsko się zatkało chrupą i zaczęło dusić.
Ja w pełnej histerii nie wiedząc co robić - bo klepanie w plecki nic nie dało - wykonałam desperacki obrót kota w dół i wytrząs.
Pomogło.
Technika jest skuteczna, tylko potem następuje foch jak stodoła