Lifter, jakie piękne i wzruszające mocno Twoje zdjęcie z Mopikiem...
A Mami...Mami już taka zostanie, to chyba cztery lata...Ona ma dzikość w genach, są takie koty. U niej zero postępów, kompletne zero. Dziczka z płota a raczej dachu komórki zdjęta. No, może można przejść obok udając, że się jej nie widzi, ale nic więcej. Trudny kot bardzo. Jeżeli cokolwiek jej się stanie jako kotu wychodzącemu- nic nie będę mogła zrobić, to kotka najwyższego ryzyka. Taki też był jej synek zwany Synem, tu by Gutek mogła opowiedzieć, bo usiłowała przez prawie dwa lata go udomowić. Wszystkie wysiłki na nic. Ostatecznie odzyskał wolność na bezpiecznym rancho, jeździ na grzbiecie szopa-pracza, z którym się zaprzyjaźnił jest wreszcie szczęśliwy.
Lifter, przepraszam za zaśmiecanie wątku, już wracamy do Łapka. To będzie wielki pieszczoch, większy niż Pasio i Bratu razem, bo oni osobno nie występują. Ja się na takich zapobranych z podwórka znam, Łapek już wie, gdzie jest najlepiej tylko mu trochę głupio tak się oficjalnie przyznać na razie

.