Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 03, 2013 21:32 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Jeśli chodzi o roślinki doniczkowe u mnie w domu to koty miały niesamowicie wielką radochę z kopania w ziemi w doniczkach :mrgreen:
Co tylko udało mi się zamieść ziemię rozrzuconą dookoła doniczki to zaraz podbiegał których z kotecków i szybciutko, szybciutko ziemię z doniczki rozkopywał :mrgreen:

Jeśli chodzi o bibelociki na półkach to Ryszarda ma patent na nocne budzenie nas. Otóż wszystko co stało na regałach na półkach Rysia pacała łapka i zwalała. :mrgreen:
Bycie widziały jak człowiek wybudzony w nocy ze snu przestraszony i rozgląda sie po pokoju i zastanawia co to spadło z wielkim hukiem i skąd :mrgreen:
Jestem na 100 procent pewna ze Ryszarda robiła to z pełną premedytacją :mrgreen:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Nie mar 03, 2013 21:48 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Oj, kotecki poootrafią...
Irys i Chaber - koty u mojej mamy regularnie przegryzają wszystkie kabelki od ładowarek, laptopa. Irysek dodatkowo żre ( bo tylko tak mogę to nazwać ) kapcie pana męża. No masakra - kapcie wglądają jakby je poszarpał duży pies. No, ale to młode towarzystwo - ok. trzylatki - to może im przejdzie :roll:
Prześledziłam watek: Boluś niewidzialny kot już Rok w schronie :( Łódź. Tam bardzo potrzebna jest pomoc dla Bolka i Fileta ( no nie, takie imię dla kota ). Eh, życie...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 04, 2013 0:38 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Blekitny.Irys pisze:Oj, kotecki poootrafią...
Irys i Chaber - koty u mojej mamy regularnie przegryzają wszystkie kabelki od ładowarek, laptopa. Irysek dodatkowo żre ( bo tylko tak mogę to nazwać ) kapcie pana męża. No masakra - kapcie wglądają jakby je poszarpał duży pies. No, ale to młode towarzystwo - ok. trzylatki - to może im przejdzie :roll:
Prześledziłam watek: Boluś niewidzialny kot już Rok w schronie :( Łódź. Tam bardzo potrzebna jest pomoc dla Bolka i Fileta ( no nie, takie imię dla kota ). Eh, życie...

Żeby znalazł się dla nich chociaż DT to już byłaby dla nich wielka szansa.
Boluś ma takie smutne spojrzenie. :(
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 04, 2013 7:49 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Więcej jest w sytuacji pilnych... są koty, które sobie w miarę dobrze radzą w schronie i latami jest w miarę dobrze (Aniołek długo był OK), a są takie, które w miesiąc czy dwa umierają (np. BlackNose na FIP, a Magnolka też mocno schudła, bo się bała wyjść z pod narzuty na fotelu, żeby jeść). Więc sam okres pobytu w schronie to jedno, a to jak kotek to znosi - to drugie. Boluś jest z tych bardziej potrzebujących, bo w domu lekko mu raczej nie było (wątek z jego historią i przy okazji info jak zostać DT), a w schronie też niezbyt sobie radzi :( piękny jest (nie jak na banerku) - zobaczcie:
Obrazek
i jak ma nieco lepszy dzień:
Obrazek

Niestety, "dzięki" ludziom zwierzęta często strasznie cierpią i trafiają do schronisk itp. w strasznym stanie (dla ludzi o mocnych nerwach): niekochane, zapomniane, skrzywdzone... i trafiają o wiele za późno na ludzi, którzy pochylą się nad ich losem.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon mar 04, 2013 10:45 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Witam słonecznie :) :)
Siedzę od rana i dzwonię po zaprzyjaźnionych domach. I z bezsilności zaraz pogryzę słuchawkę :evil: Bardzo boję się o dalszy los Bolka. Cholera, dojrzewam do decyzji postawienia męża przed faktem dokonanym. Zawsze się to udawało... A zwierzaki były i są kochane i zaopiekowane.
A co do ludzi (?), hm... Kiedy czytam o oddaniu kota czy psa z powrotem do DT czy schronu, bo kot nasiusiał obok kuwety, a pies pogryzł dywan, to coś takiego się ze mną robi... :evil:
Przecież to są członkowie rodziny.
Moje futrzaste potrafiły urządzić domu Sajgon :
Zuziek [*] zmiótł z powierzchni ziemi cenną ponoć kolekcję kryształów po teściowej, Talibek [*] wysadził w powietrze telewizor, Sonia ( wilczyca ) w pierwszym dniu pobytu
zredukowała porcelanowy serwis o połowę, innych drobiazgów nawet nie pamiętam :)
Acha, ostatnio Stokrotka ( ukochany z wzajemnoscią pies pana męża ) w kanapie którą zaanektowały dla siebie psy, wygryzła potężną dziurę, zaniosła tam mój sweter, but małżonka i od czasu do czasu śpi na tym wszystkim - my mówimy, że zasadziła się na grządce :ryk:
Ale nigdy, przenigdy nie przyszłoby nam do głowy, żeby złościć się na zwierzaki a co dopiero wykluczyć go z rodziny. Wszystkie zanim do nas trafiły miały kiedyś domy...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 04, 2013 11:14 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Ludzie bywają okrutni... i często idą na łatwiznę: po najmniejszej linii oporu - nie zachowuje się jak dotąd, to trzeba okrzyczeć, wystraszyć, a jak nie pomaga - oddać lub wyrzucić. Biedny ten Boluś... ale i tak dzielnie się trzyma: dla kogoś, kto uwielbia koty niezależne i nie czuje potrzeby narzucania im czegokolwiek (w tym "teraz choć na kolana, bo ja chcę") będzie bardzo dobry. Do mnie jutro jedzie Magnolia - mam nadzieję, że i Bolek niedługo pojedzie do wymarzonego domku - choćby do DT na początek: to zawsze jakiś start.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon mar 04, 2013 12:53 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Dziewczyny pisały że Pusia z wątku "Nim6... " dobrze znosiła pobyt w schronisku, niestety do pewnego momentu. Jej zdjęcie jak siedzi za szybą ... :cry:
Bardzo boję się o Bolusia bo ile może to kocie serduszko czekać?
Ja pomimo najszczerszych chęci nie mogę mu pomóc. Sama mam 5 koteczków. Oboje z mężem już nie pracujemy i po prostu nas nie stać.
Tak bardzo przykro kiedy jest się bezsilnym :cry:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 04, 2013 12:59 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Tak, to zdjęcie Pusi [*] za szybą...Cały czas widzę jej smutne spojrzenie. i tak bardzo boję się smutnych bolkowych oczu.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 04, 2013 13:05 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Kot jest bardzo niezależną istotą. To on wybiera czas na pieszczoty i przytulanki. To on wybiera tego, kogo chce kochać. Jedynym obowiązkiem kota w rodzinie jest pozwolić się kochać i dbać o niego:)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 04, 2013 13:12 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Niestety nie wszyscy to rozumieją i myślą, że kota wytresują jak psa. Zresztą nawet często pies jest za mało "ustawialny" jak na oczekiwania niektórych ludzi - im to jedynie kalkulator kupić: zawsze robi, co każą :evil: ale czego tu się dziwić, że próbują zwierzaka "ustawiać", skoro wiele osób próbuje nawet innych ludzi sobie podporządkowywać do realizacji swojego widzimisię (i nie chodzi bynajmniej o relacje przełożony - podwładny).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon mar 04, 2013 14:53 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Dziewczyny,czy znacie jakieś sklepy z w miarę niedrogi drapak ale fajny dla moich skarbów,ale 400 zł lub nawet 200 to trochę drogo. :|
jo.anna
 

Post » Pon mar 04, 2013 15:11 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Koło mnie też drożyzna :(
Ale na jakimś wątku, nie pamiętam którym, dziewczyna pokazała niezły drapak z firmy myKitty - gruby karton, wygięty jak futurystyczny mebel, pokryty chyba wykładziną (?). Fajnie się prezentował, koty na nim też. Ceny nie znam, ale może int. ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 04, 2013 15:16 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Mi się marzy taki wysoki, z budkami i półkami... :oops:
jo.anna
 

Post » Pon mar 04, 2013 17:09 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

jo.anna pisze:Mi się marzy taki wysoki, z budkami i półkami... :oops:

ja mam taki do samego sufitu z 3 budkami, 2 półkami i 2 jajkami (takie spanko na okrągłym rusztowaniu), tam się ładuje Maurycy (prawie 8 kg) i spi, boczki mu się wylewają :mrgreen: ale muszę zdemontować ten element, bo mam schizę, że jak metal odpadnie, bo przecież śruba i stelaż nie są na zawsze, to może być wielka krzywda, poza tym, jak on już się usadowi, to jest na samej górze, to rusztowanie wygina się o kilka stopni w bok :mrgreen: już chłopu memu mówiłam, że trzeba to zdjąć, bo jak tfu, tfu, spadłby w czasie snu, to nieświadomie glebnie i będzie problem, nawet nie chcę myśleć (dzisiaj to muszę zrobić) :kotek:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon mar 04, 2013 18:29 Re: Mokate, Norbi i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Animus pisze:
jo.anna pisze:Mi się marzy taki wysoki, z budkami i półkami... :oops:

ja mam taki do samego sufitu z 3 budkami, 2 półkami i 2 jajkami (takie spanko na okrągłym rusztowaniu), tam się ładuje Maurycy (prawie 8 kg) i spi, boczki mu się wylewają :mrgreen: ale muszę zdemontować ten element, bo mam schizę, że jak metal odpadnie, bo przecież śruba i stelaż nie są na zawsze, to może być wielka krzywda, poza tym, jak on już się usadowi, to jest na samej górze, to rusztowanie wygina się o kilka stopni w bok :mrgreen: już chłopu memu mówiłam, że trzeba to zdjąć, bo jak tfu, tfu, spadłby w czasie snu, to nieświadomie glebnie i będzie problem, nawet nie chcę myśleć (dzisiaj to muszę zrobić) :kotek:



a ile $$ kosztował? :oops: :oops:
jo.anna
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 9 gości