Nulka i goście. Who is who?

[Senanta]

Masz rację Wojtku, trzeba klikać na foto aby oglądać zdjęcie w całej okazałości. Sama takie foto wstawiam a tutaj nie przyszło mi do głowy aby kliknąć
Ciągną kotki do zaczarowanego ogrodu Czitki dobrze, że Nulka to ogarnia.

[izka53]

zdecydowanie dwa inne koty, Witek prawdziwy jest dużo bardziej puchaty, ma kryzę w typie norwega, a ogon to już w ogóle

To prawda, trzeba karmić

a w zadnym wypadku. Wszystkie te koty są domne, nikt nie jest zabiedzony. Mozna narobić szkody, jeśli któryś z przybyszów na coś choruje, czy ma jakąś nietolerancję. Poza tym takie karmienie sciąga kolejne koty

[Senanta]

Masz rację Izka koty to kombinatorzy, mam takiego w domu - kotek syna schodzi ze swojego piętra do dziewczyn, bo te mają inną, swoją specjalistyczną karmę która mu smakuje. Na razie boi się przechodzenia przez kocie drzwiczki więc jest jakaś blokada ale jak zacznie z nich korzystać będzie trudniej utrzymać dietę.

[egwusia]

No i tylko napiszę,
że popieram opinię izki w całej rozciągłości .

[Hana]

Najwięcej o tym co dzieje się w ogrodzie będzie wiedział Pyton.
On tam jest cały czas.

[izka53]

Najwięcej o tym co dzieje się w ogrodzie będzie wiedział Pyton.
On tam jest cały czas.

problem w tym, ze on taki jakoś mało komunikatywny

[czitka]

Koniec zabawy, żadnych misek na tarasie . Piszę to w momencie, gdy właśnie Kuzyn kończy Nulki obiad, Nula lubi na dworze, nie zdążyłam schować a ona w tym czasie wyraźnie Kuzyna zaprosiła .
No przecież nie zabiorę mu miski spod pysia, do Kuzyna mam słabość, Nulcia go lubi. Mam nadzieję, że ma swój dom i po prostu wpada z nudów, źle nie wygląda.
Skończy i zabieram.
Ale już żadne Mietki, Witki, chińskie podróby Witka, Niedźwiedzie Białe Polarne, kooooniec.
Silverblue pisała wyżej, żeby karmić a nie dokarmiać. Ja tylko dodam, że to była zacytowana odpowiedź Doroty Sumińskiej na pytanie czy dokarmiać jeże, to nie o kotach .
Natomiast serio, ja już nie mogę zajmować się obcymi kotami, moja kocia przygoda, piękna, ponad dwudziestoletnia, dobiegła końca. Została Nulcia, dzika i niezależna, bardzo kochana, i to jest ostatni kot pod moją opieką, oby jak najdłuższą. I tak drżę o nią nieustająco, to koteczka podwyższonego ryzyka. Taki cudak, w futrze którego są też zaklęte najpiękniejsze wspomnienia lat ostatnich, Pasia, Bratu, Czitusi, Cosi...
Kochamy je i pielęgnujemy.
Ładny dzień, ale ma być burza o 17-tej. Dokładnie o 17-tej pomagam autkiem Monice odbierać z przychodni Czaczo po ostatniej dożylnej kroplówce, jutro badania krwi i usg. Biedny staruszek, oby jutro wyniki się poprawiły i pozwoliły na operację, też w najbliższym czasie.
A z Pytonem to ja sobie porozmawiam, nie będzie tak tylko stał .

[MB&Ofelia]

Przydałby się Osiedlowy Klub Kociarzy. I cotygodniowe spotkania celem identyfikacji Witusiów, Kuzynów i Niedźwiedzi Polarnych.

[czitka]

I Mietków!

[MB&Ofelia]

No oczywiście, Mietków też!

[Silverblue]

No to kciuki za Czaczo
Tak, tak, to było z audycji Doroty, ale nie o jeżach. O jeżach było później, a my przecież oglądałyśmy o kotach wolnożyjących. No ale fakt, o kotach sąsiedzkich nie było mowy Ani o niedźwiedziach, ani o Pytonach.
A taki Osiedlowy Klub Kociarzy to jest fajna sprawa chyba.