Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 03, 2025 17:07 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Silverblue pisze:Gratuluję książki na ostatniej prostej :ok: Bardzo ciekawa ta historia z cmentarzyskiem. Szkoda że póki co nie ma środków na dalsze badania, ale może kiedyś projekt doczeka się realizacji. Może jacyś prywatni sponsorzy się zainteresują?

Niestety szczerze wątpię. Sensowne przebadanie tego terenu to ogromne kwoty. A prawdziwe schody finansowe zaczynają się później, przy opracowaniu urobku. Takie porządne opracowanie wymaga licznych i bardzo kosztownych specjalistycznych badań. A teren urokliwy i interesujący od strony archeologicznej jest jednocześnie zadupiem świata, którym pies z kulawą nogą sie nie interesuje. Wielka szkoda :(
pibon pisze:Gratuluje ksiazki! To duze osiagniecie! Brawo! :)

Dziękujemy :)
jozefina1970 pisze:Oooo, zapisuję się w kolejce do kupna! Rzecz jasna z autografem :1luvu:
Chociaż moja jedyna styczność z archeologią to parę lat pracy w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu i parę lektur :-)

Zobaczymy co da się w tej kwestii zrobić :twisted: Jeszcze nie wiemy jaki będzie nakład, ile będzie egzemplarzy autorskich itd.
Poza tym nie oszukujmy się. Owszem to sukces, ale nie będzie to zabójczy bestseller. To wydawnictwo niszowe i dla specyficznego, również niszowego odbiorcy, choć analiza obyczajów związanych z pochówkiem, bardzo ciekawa. Choć dodam, że książka "Osada w działaniu" takim bestsellerem się w sumie stała, oczywiście wśród archeologów. Kilka razy robiliśmy dodruk, a nadal są zapytania.
Zapomnialam o epizodzie w poznańskim muzeum :)
FuterNiemyty pisze:Gratki z okazji ksiazki :ok:
Niesamowite, na co mozna trafic na wycieczce w chaszcze, wiedzac, czego sie szuka.
Upor i konsekwencja, mozecie sobie gratulowac :201432

:lol:
Jak się okazuje znajduje się szukając czegoś innego i w zupełnie innym miejscu :P
Przypadek, szczęśliwy traf, ziarno dla ślepej kury, ale Twoja wersja wydarzeń bardziej mi się podoba :)
czitka pisze:Gratulacje oczywiście :ok: . To ogromna i satysfakcja i radość, gdy ukazuje się książka opowiadająca o własnej zawodowej nie tylko przygodzie, ale przede wszystkim pasji.
Nie wiem, co w środku, ale mam nadzieję się dowiedzieć. Natomiast na okładce świetne zdjęcie Justyna :P .
Pamiętam, jak książkę wydawał mąż Basi, naszej forumowej Bungo, też archeolog. Jakie to było rodzinne wydarzenie, jakie zamieszanie, ile pracy, korekt, poprawek, aż do ukończenia druku włącznie.
I jaka radość, gdy się ukazała: Andrzej Matoga "Archeolog na probostwie". Cieszyłam się z Basią, cieszę się z Wami :1luvu: .
W mojej rodzinie też rodziły się książki. Mama dwie, Tato dwie, ale nie w tym rzecz. Jaki pełen napięcia jest czas czuwania, ten ostatni, gdy książka się rodzi, gdy jest już przekazana do druku, gdy wiemy, że się właśnie drukuje...
I potem ten bieg do drukarni, albo telefon. Jest! Już jest!
I to pierwsze dotknięcie okładki. Mojej, własnej, wyczekanej...
To ten czas właśnie. Emocje rosną!
:201423

Dowiesz się, oczywiście :) Mogę tu nawet publikować w odcinkach :idea: Przepraszam, głupi żart. Ale obrazków jest dużo, ze 100 stron.
O świetności zdjęcia nie powiem bo się chłopina zmanieruje 8) Ze wszystkich selfików, które robi sobie Justyn, wybrałam ten właśnie. Jedyne zdjęcie, na którym nie wygląda jak ponury morderca. A w rzeczywistości wygląda miło i sympatycznie, taki też jest.
Pamiętam doktorat Andrzeja, mam go zresztą. Przeczytany, zaznaczę. To bardzo fajny temat i taki nieoczywisty bo bardziej z dziedziny historii archeologii. Fajną postać wziął na warsztat - pasjonata, szkoda by było gdyby ta postać zniknęła jakoś z naszej orbity. Ocalił ją od zapomnienia. Wymieniałyśmy się z Basią owocami pracy, wspomnę, że i Basia była archeologiem tylko poszła inną ścieżką zawodową. Brakuje jej :(
Tak, napięcie rośnie, zostało nam ok 150 stron. I okazuje się, że nie jest to bezsensu. Najlepszy nawet redaktor (a redakcja porządna) nie wychwyci pomyłki typu "starszy okres przedrzymski" a "młodszy" bo tylko autor wie co miał na myśli :)
A teraz czekamy i jest dokładnie tak, ja piszesz.
izka53 pisze:Kasiu, wielkie gratulacje i dla Justyna, i dla Ciebie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Dziękujemy Iza :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8361
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lip 03, 2025 17:07 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Lifter pisze:Ja mam zle doswiadczenia. Wydalem jedna ksiazke, ktorej dzis sie bardzo wstydze, bodaj w 1990 - sf, jakbyscie pytali, taka mlodziencza grafomania, napisana w 1984 "bo przeciez zadna sztuka napisac ksiazke" - ktora przelezala sie w wydawnictwie ponad 5 lat, bo w czasach PRL byla "pozbawiona glebszych tresci i skupiona na akcji". A w III RP byly pracownikl wydanictwa zalozyl wlasne i ja wydal (za moja zgoda), bo ja czytal tam i mu sie bardzo spodobala.
No i nie dosc, ze mnie skreca jak to probuje czytac to jeszcze jej korektorem byl ktos, kto nie tylko nie poprawil moich bledow ale jeszczer dorzucil pare swoich, takze ortograficznych (!).

Karton z egz. autorskimi stoi sobie w piwnicy u rodzicow od 35 lat - wyrzucic szkoda (moje dziecko w koncu, choc pokraczne), chwalic sie wstyd :)
Parę rozdalem bo musialem, znajomi wiedzieli i sie upomnieli.

Jedno co mile wspominam to honorarium autorskie - rownowartosc mniej wiecej mej rocznej pensji z tego okresu, a sama ksiazke pisalem - hehe - dwa tygodnie. Kuzwa, dzisiaj dluzej szlifuje swoje teksty do pisma czasem, niz wtedy ksiazke pisalem. Jaki czlowiek byl pewny siebie (albo arogancki i glupi).
Pamietam, ze kupilem sobie za to wypasiony magnetowid oraz... polprofesjonalny syntezator oraz teleskop (te dwie rzeczy w ramac spelniania mlodzienczych marzen) - teleskop zreszta mam do dzisiaj, acz malo juz niego korzystam bo mieszkam w miejscu, gdzie niespecjalnie sa warunki do obserwacji nieba). Ale trzymam dla zasady, bo moze kiedys bedzie mi sie chcialo z nim pojechac za miasto. Do dzis pamietm z mlofosci jak lezalem na lace za chalupka babci na wsi w kieleckim. Totalna ciemnosc, żaby troszkę rechoczą a nade mna Droga Mleczna, na ktora gapilem sie przez lornetke. KOSMOS. Doslownie. Takie dotkniecie absolutu.

PS. Potem zdarzylo mi sie napisac pare ksiazek - w sumie ksiazeczek - "branzowych" ale tego juz nie licze do kompletu.

To są tak zwane juvenilia, niekiedy miłosiernie pokryte kurzem czasu, niekiedy nie. Moje się szczęśliwie pokryły, och jaka ulga nieprawdopodobna. Ale mam je głęboko ukryte w przepastnej szufladzie. W zasadzie nie mogę tego czytać, tak jestem zażenowana. A to była poezja :strach: Straszne. Powiedzieć grafomania, to nic nie powiedzieć. Powiedzieć, że pretensjonalne, to nic nie powiedzieć. Powiedzieć że niezłe, to bezczelnie zełgać.
Ale pisałyśmy też z przyjaciółką na dwie ręce. Wierszyki abstrakcyjne i surrealistyczne. Kompletnie absurdalne, ale te przynajmniej maiły jakiś urok. I zawsze kończyły się tym samym zdaniem - morał z tego będzie taki, że nas znów "obsrajom" szpaki. Nie, nie mam pojęcia skąd ten morał, zapewne stąd, że się ładnie rymowała, ładnie i absurdalnie a o to chodziło.
Justyn swego czasu popełnił kryminał, bardzo fajny. Głównym bohaterem jest nasz ukochany Dracul, Fajne. Ale nikt się nie zainteresował. Różne były zarzuty, m.in brak silnej kobiecej bohaterki :roll: No bez jaj. Zamiast silnej kobiety jest silny kot, może gdyby to była kocica? :idea:
W każdym razie żałuję bo historia fajna no i Dracul uwieczniony <3
jozefina1970 pisze:Podziwiam pisarzy no i w ogóle twórców, artystów. Z językiem polskim mi całkiem po drodze, wyobraźni też może i dostaje ale napisać coś??? To Kosmos właśnie!

Miałam ochotę niegdyś napisać powieść z kluczem, ale ja, zodiakalny Bliźniak jestem słomianym ogniem :)
Lifter pisze:Ja tak podziwiam kompozytorow muzyki.
Pisanie idzie mi prosto, natomiast proba skompowania czego wlasnego... probowalem, bo Bozia dala jakis tam talent - stad ten syntezator :) - ale zdecydowanie za maly.
Nie wspomne juz o grafikach. Ja nawet jak rysuje dwie linie rownolegle to mi sie przecinaja. A tu ktos postawi piec kresek, razdwatrzy i cholera czyjsc portret jak zywy. Dla mnie to juz magia.
No ale zarabiam pisaniem, jakby nie patrzec, nie narzekam. Robota w domu, w rece cieplo :)
Kiedys nawet calkiem poplatna byla, ale to juz przeszlosc. Lecz nie narzekam absolutnie.

Fajnie, najważniejsze to robić coś, co się lubi.
My w liceum z przyjaciółką usiłowałyśmy "skomponować" operę :strach: Muzyka to była rzecz jasna kompilacja. Technika była jaka była, wycinałyśmy taśmy do szpulowego magnetofonu, sklejałysmy i tak osiągałyśmy podkład. Tzn "podkład". Zapalczywie pisałyśmy libretto czyli swoisty hymn na cześć femme fatale. Bo taki typ kobiety absolutnie nam imponował - idzie przez życie wyrzucając po drodze mężczyzn jak zużyte rękawiczki, żeby nie powiedzieć chusteczki higieniczne. Mrówczą pracę zakończyłyśmy na dwóch aktach. Szczęśliwie i to dzieło utonęło w mrokach niepamięci, uff :lol:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8361
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lip 03, 2025 22:08 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ojej, dołączam się do gratulacji! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :ok: :ok: :ok:
A przy pkazji - nawet nie myślałam, ze mamy tu tylu autorów książek! Szkoda, że nie wydano kryminału z Draculem - może go wrzucić na miau w odcinkach? Na pewno miałby szerokie grono czytelników :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68920
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 03, 2025 22:32 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ten kryminal to ja bym na waszym miejscu jednak probowal slac po wydanictwach, czasy sie zmieniaja, wydawcy i ich gusta tez.
Koszt niewielki, a kto wie jak to sie potoczy.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4780
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 04, 2025 11:33 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Generalnie podziwiam tworcow spod roznych gwiazd, pozostaje mi tylko zachwycac sie efektami tworczosci.
Co do terenow na Bzura, jak sie znudzicie wydawaniem ksiazek, to otwieraj projekt unijny, do pomocy sciagaj dzieciaki z roznych krajow na wolontariat, a po cichu zrobimy na miejscu oblewanie sukcesow archeo.
Nawet za cene "wez tabletke" :twisted:

FuterNiemyty

 
Posty: 4841
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lip 04, 2025 21:35 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

jolabuk5 pisze:Ojej, dołączam się do gratulacji! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :ok: :ok: :ok:
A przy pkazji - nawet nie myślałam, ze mamy tu tylu autorów książek! Szkoda, że nie wydano kryminału z Draculem - może go wrzucić na miau w odcinkach? Na pewno miałby szerokie grono czytelników :ok:

Dziękuję :)
A może to forum literackie a nie kocie? :idea: Zastanowię się nad odcinkami, tzn Justyna spytam.
I tak się zaczęłam zastanawiać czy ja mam coś na koncie. No mam z czasów gdy chciałam się parać nauką, ale to też raczej niszowe. Nie, nawet nie raczej :)
Mam też przetłumaczoną książkę. Z tej jestem dumna bo trudna to była zabawa z językiem. Tekst francuski był odpowiednikiem języka Młodej Polski i był sporym wyzwaniem :) Ale to inna zupełnie opowieść o moich przygodach wydawniczych.
Lifter pisze:Ten kryminal to ja bym na waszym miejscu jednak probowal slac po wydanictwach, czasy sie zmieniaja, wydawcy i ich gusta tez.
Koszt niewielki, a kto wie jak to sie potoczy.

Wiesz, nie mam już koncepcji dokąd się z tym udać. Ale może to jednak jest pomysł :)
FuterNiemyty pisze:Generalnie podziwiam tworcow spod roznych gwiazd, pozostaje mi tylko zachwycac sie efektami tworczosci.
Co do terenow na Bzura, jak sie znudzicie wydawaniem ksiazek, to otwieraj projekt unijny, do pomocy sciagaj dzieciaki z roznych krajow na wolontariat, a po cichu zrobimy na miejscu oblewanie sukcesow archeo.
Nawet za cene "wez tabletke" :twisted:

Występowaliśmy o duży grant pod auspicjami UŁ, ale to nie Wawel, a koszta ogromne. Żeby to porządnie zbadać.
Ale imprezę w zaprzyjaźnionej remizie zawsze można zorganizować 8)

A poza tym mam ćwierć mózgu, albo nawet 1/4 dzisiaj.
Zaraz się wytłumaczę w Kąciku Muzycznym, przypisany mi odcinek pojawi się jutro :twisted: :oops:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8361
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pt lip 04, 2025 23:27 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ojej, ja bym chciała przeczytać kryminał z Draculem w roli głównego bohatera. Kiedyś czytałam dużo kryminałów, były takie serie jakoś w latach hmmm późnych 80 chyba, albo wczesne 90.
Za młodu, tzn już od podstawówki ja pożerałam książki, a teraz to wstyd się przyznać kiedy coś czytałam ostatnio. :oops:

Silverblue

 
Posty: 5386
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lip 05, 2025 0:24 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ja to beletrystyki właściwie nie czytam, ale o Draculu w odcinkach czytałabym na pewno! :D :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68920
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości