nie mam pojęcia w jakim dziele umieścić to pytanie.
Martwię się moim kocurkiem - dwa miesiące temu zabrany z działki, wyleczony z kociego kataru.
Wczoraj nie przyszedł do michy (ma niesamowity apetyt) więc od razu do weta - temp 40,0 powiększone węzły przyrzuchwowe i szmery w krtani. Płuca czyste, gardło normalne.
Wetka zauważyła ranę w nosku. Byłam przekonana, że to skutek bicia się z drugim kotem (praktycznie się nie biją ale dzień wcześniej akurat trochę się posprzeczały).
Po lekach kot ożył, miał apetyt ale dziś od rana znowu to samo. U weta - temp 41,4 węzły w normie, gardło w normie. Usg - płynu w jamie nie ma (padło podejrzenie zapalenia otrzewnej).
Dalej szmery w krtani, dość silne. Na kocyku w którym go wieźliśmy delikatna plamka krwi.
Teraz patrzę - ewidentnie ranka otwarta w jednym nozdrzu, wcale nie zasklepiona. Nadżerka? Objaw chorobowy? Czy może faktycznie ranka po bijatyce sprzed dwóch dni???
Pytanie do Was - czy ktoś z Was ma pomysł co warto badać przy takim krwawieniu z noska? NA co może wskazywać?
Jestem mocno dobita bo trzy miesiące temu musieliśmy uśpić naszą 15-letnią kotkę bo się okazało, że ma chłoniaka.
Nie dowierzam tym lekarzom, są młodzi. Przy kotce też dopiero czwarty badający wet postawił prawidłową diagnozę, że to chłoniak, że narządy powiększone...
Kot nie kicha, oczy ma normalnie. Jedyne objawy to szmery w krtani, osowiałość, od dwóch dni nawracająca gorączka i ten nosek jakby z nadżerką czy ranką.
Jeśli ktoś z Was ma pomysł co to może być, może sam miał do czynienia z podobnymi problemami to dajcie znać.
Bardzo pokochaliśmy już Bemola i martwię się że to może być to zapalenie otrzewnej lub jakieś onkologiczne sprawy
