[WYSTAWA] 2-3 kwietnia 2011 - Jaworzno (ŚKMKR)

No i znowy nakręcanie..., a miało być tak pieknie

Dobra, głową muru się nie przebije, tłumaczeniem i prośbami o przyjemność z wystawiania kota, a nie wq.... się przez łykend tym bardziej. Biznesem organizatora jest znalezienie kota w klatce, która nie jest numerowana odgórnie.

Chylę czoła dla 10 lat jazdy po wystawach i nie tylko, ale niektórym wystarczy pół roku śledzenia forum, a nie jeżdżenia po wystawach żeby wiedzieć, że są wystawy bez numerowanych klatek.

ŚKMKR- kto do nich jeździ wie, że nie numerują klatek i świat się nie wali, przynajmniej nie mnie :piwa:

dźinx

... ŚKMKR- kto do nich jeździ wie, że nie numerują klatek i świat się nie wali, przynajmniej nie mnie ...

a ... właśnie , że ŚKMKR na hali ''Kapelusza'' w 2008r. ponumerował klatki !
/ widziałam, byłam, bo :mrgreen:

jeżdżę

, i pamiętam :wink:

no, ale ... /

Łoooo, kiedy to było...2008 :ryk:

? Zwracać honor? Zwracam honor :ok:

P.S. Chcę mieć taką pamięć-POWAGA

Potwierdzam, klatki były numerowane. Pamiętam bo to był debiut mój i mojej kotki.

OloK. pisze:
Troszeczkę jeżdżę na wystawy i wiem, że w sobotę rano każdy wystawca ma co innego na głowie (zwłaszcza jak jedzie sam), niż szukanie klatek dla swoich znajomych. Nawet dla dobrych znajomych.

Lecz gdyby obok Ciebie coś wolnego - podwójnego - samotnie czekało na tzw. "wkład", to zaklep dla nas, pewnie i tak będziesz wcześniej od nas :-)

''numerki'' zapamiętałam dlatego, że jeden z wystawców - znany tu na forum - bardzo utyskiwał, że klatkę ma przydzieloną w miejscu, gdzie pada słońce ...

a jak się takiej ''mantry'' przez dwa dni posłucha ... to jak nie zapamiętać ?

dźinx

Łoooo, kiedy to było...2008 ? Zwracać honor? Zwracam honor

P.S. Chcę mieć taką pamięć-POWAGA

''dino-żarły'' bez lecytynki czasem ...

i tak sobie wspominam ... i zastanawiam się - co by zrobili obecnie wystawiający / tak bardzo potrzebujący numerowanych klatek /, gdyby ich prawidłowo zgłoszonego kota z numerem katalogowym ''1'' ( nie w dodatku ) po bardzo efektownym pokazaniu się w finale sobotnim - organizator na niedzielną wystawę absolutnie nie przydzielił żadnemu sędziemu ?!?
/ a ja tego doświadczyłam ...
''nr 1'' - przywiózł z tej wystawy certyfikat i nie tylko ... :wink:

a ja nadal z przyjemnością bywam na wystawach w tym klubie ... /

Zdjęcia z ŁÓDŻ 22.11.2015

dźinx pisze:
niektórym wystarczy pół roku śledzenia forum, a nie jeżdżenia po wystawach ]żeby wiedzieć, że są wystawy bez numerowanych klatek.:

Pewnie , tylko co to ma udowodnic , ze jedni moga / wysiłek organizatora/ / a inni nie ? . Przy takim urodzaju wystaw zostana te najlepsze , oferujące największy komfort , dla kotów i wystawców. w koncu każdy wystwaca za przyjemność wystawiania płaci .. I oby nasyapiło to jak najszybciej..

Jak dla mnie czym innym jest " zagubienie kota " przez organizatora , czym innym doświadczenia z wystaw ... brudne kible ,brak krzeseł , ciasnota , czy to maglowane numerowanie. Dla mnie każdy z tych elementów jest oznaką lekceważenia wystawców , a ze nie ma przymusu bywac , zgoda

widzisz spinoo - numerowanie klatek - może być, może nie być - mnie to jest obojętne ...
/ mam, hoduję, wystawiam kat I i to w :wink:

''początkowych'' :wink:

kolorach ...
w ciągu wszystkich lat bywania - zaliczyłam zaledwie cztery dwudniowe wystawy z dorosłymi kotami o kolorach ''dalszych'' niż biały, czarny i niebieski ...
przed wystawą - wiem w jakich godzinach jest bramka weterynaryjna, wiem - kiedy jest ustalenie koloru i ocena ...
mam też świadomość, że poza znalezieniem klateczki - muszę ją zdezynfekować (a najlepiej się to robi, gdy jeszcze nie ma w sąsiednich klatkach cudzych kotów), ubrać, umieścić koty, które po podróży mogą chcięć pić i kuwety ...
wypada też kotom ''rozprostować'' futro ...
nawet pakowanie w domu jest tak zorganizowane, aby ta część była sprawna ... /

wiem, też - że moim obowiązkiem jest sprawdzenie poprawności zapisów w katalogu, bo to będzie skutkowało błędami na dyplomach ...

i to są kwestie do rozwiązania ... bez emocji ...

natomiast - na jakiej powierzchni hali organizator upchnie ile kotów - nie mam wpływu i żadne zdenerwowanie nie pomoże ...
/ czy ktoś dowiaduje się ile m kw. ma hala i ile kotów przewiduje się umieścić ? /
to, że organizator zechce bić rekordy oceniania i jednemu sędziemu przydzieli - nawet / tak było / 57 ogonków - dowiedzieć się mogę dopiero po otworzeniu podglądu on-line ...

a czyste kibelki - zapewniam cię, że w chwili rozpoczynania wystawy są one czyściutkie ... i organizator nie wchodzi tam co godzinę, aby paskudnie nabrudzić, żeby wystawcy i goście więcej czasu spędzali na hali i przy straganach ...
/ przykład - do estetyki, czystości, ciepłej wody itd ... toalet w Blue City - chyba nikt nie miał uwag ...
ale ... odpływy muszli klozetowych po jednej z wystaw zostały zatkane żwirem bentonitowym ...
myślisz, że to komitet organizacyjny sobie zrobił ??? /

z przyjemnością bywałabym na takich wystawach, gdzie w czasie sobotniej - kot dwukrotnie staje do oceny ... uzyskuje dwa certyfikaty ...
/ kiedyś takie organizowano /
marzę, aby od wejścia na halę do bramki weterynaryjnej, do zakończenia wystawy mijało nie więcej niż 8-9 godzin ... i to nie tylko w niedzielę ...
/ to zarówno dobre dla kota, który w pokoju hotelowym jednak ma większe szanse na odpoczynek ... jak i dla mnie okazja do zwiedzenia okolicy ... /
i zachciewa mi się jeszcze kilku innych rzeczy ... zupełnie realnych :wink:

Geza pisze:
OloK. pisze:
Troszeczkę jeżdżę na wystawy i wiem, że w sobotę rano każdy wystawca ma co innego na głowie (zwłaszcza jak jedzie sam), niż szukanie klatek dla swoich znajomych. Nawet dla dobrych znajomych.

Lecz gdyby obok Ciebie coś wolnego - podwójnego - samotnie czekało na tzw. "wkład", to zaklep dla nas, pewnie i tak będziesz wcześniej od nas

Zaklepię

Zdjęcia z ŁÓDŻ 22.11.2015

Go!Go! pisze: myślisz, że to komitet organizacyjny sobie zrobił ??? /

Nie nie myślę tak jak myślę , że sarkazm jest zbędny . Też byłem na kilku wystawach , i pewnie też będę miał swoje subiektywne odczucia . Jednak wdawanie się polemikę do niczego nie doprowadzi, dlatego napisałem , ze rynek - czytaj nasze wymagania zrewidują rynek wystaw , ot tak po prostu.I będzie każdy mógł swobodnie dokonywać wyboru , wg. upodobań .Byłem na wystawach gdzie był jeden kibel / szt 1 / i gdzie było ich kilka z zawsze pełnymi pojemnikami na ręczniki .czysto przez całą wystawę. Byłem w ciasnym dusznym z klatkami dla gołębi albo królików Libercu i Żilinie w Hotelu Holiday Inn z dobrym obiadkiem z udziałem organizatora.. ale tez w Żorach i Kościanie , czy to moja wina że organizatorzy postawili wysoko poprzeczkę ? a człowiek przyzwyczaja sie do dobrego ? Naturalnie też stawiam się przed otwarciem , sam dezynfekuje klatkę i zawsze wożę swoje krzesła ..

OloK i jak pozytywnie

-,,zaklepię"

Spinoo no to wygląda na to, że lubimy te same wystawy i to nie tylko te dobre...

,,Zaletą" wystaw jest brak ich monotonii zwłaszcza pod względem warunków bytowych. Każda z wystaw uczy tzw pokory wystawowej. Jak się pojeździ tyle co Go!Go! czy jak pisała o sobie Danunka to już nic nie zdziwi.

Qrde powiem tyle. Wymagania macie, to zgłoście się do zarządu i róbcie sami wystawy. Nie macie problemów typu np chory kot (nikomu nie życzę, ale dla mnie TO byłby problem) to się rozwodzicie nad numerem klatki.

Spinoo ma rację, wyklarują się wystawy, ale nie zakładajmy z góry czarnych scenariuszy i, że będzie zamieszanie przez brak numerów.

ŚKMKR jak czyta to też pewnie sobie myśli swoje. Jeszcze wystawy nie było, a już pół forum się denerwuje. Poczekajmy, zobaczymy jak będzie, może fajnie, a może bardzo fajnie. TEGO SZCZERZE ŻYCZĘ :ok: