Ja byłam jako widz, ale powiem szczerze, że nie podobało mi się wiele rzeczy.
Owszem kotów było mało w proporcji do wielkości sali, także na pewno dla wystawców plus, ale dla zwiedzających sprawiało wrażenie pokazu kotów, a nie wystawy.No ale przynajmniej cena za bilet była też odpowiednia.
Przez jakiś czas przyglądałam się pracy sędziów i przyznam się, że zdziwiło mnie, że przy porównaniu sędzia nie odkaża rąk.
Tak samo dziwi mnie podejście niektórych hodowców, że trzymali koty na klatkach i pozwalali głaskać wszystkim, którzy mieli na to ochotę.
Widziałam kilka kotów zupełnie nie przygotowanych do wystawy, futra nawet nie były porządnie wyczesane, nie wspomnę już o śpiochach w oczach i żwirku w futerku
Bardzo duży minus dla organizatorów za brak nazw ras przy numerkach na klatkach. Zwiedzający co chwilę musieli się dopytywać co to za rasa. Na pewno dla wielu hodowców też było męczące ciągłe odpowiadanie na te samo pytanie, bo widziałam kilka karteczek napisanych już długopisem z nazwą rasy

Zdziwiła mnie także odpowiedź jednego hodowcy na zadane przeze mnie pytanie, czemu wybrał tą federację? Otóż dlatego, że mniejsza konkurencja, łatwiej o tytuły i nie ma takich rygorów przy kryciach i miotach, tak brzmiała odpowiedź

nie znam się na przepisach WCF więc bardzo mnie taka odpowiedź zdziwiła.