Bez zmian ...
Jedzenie wpycham, dostaje ok.130gramów dziennie - to za mało, wiem
Wiecej nie pozwala sobie wepchnąć.
Nadal sraka. Metronidazol nie działa
Trochę jęczy - wygląda jakby z nudów. Wypuszczony z kojca leci na balkon i tam z zainteresowaniem obserwuje okolicę. Nie może jednak być bez nadzoru, bo za bardzo kombinuje - szarpie siatkę, już wyrwał mocowanie ze sciany
Daję korę wiązu, nie wiem, czy jakoś działa na niego.
Ograniczyłam leki do minimum - przerwałam podawanie homeopatyków nerkowych; boimy się z wetką, ze to od nich biegunka. Z drugiej strony całkiem mozliwe, ze dobrze zadziałały na nerki. Nie wiem, co robić - nerki czy jelita?
Daję cały czas Azodyl, Mucosę i jak się uda wcisnąć Fortekor. Wenflon nadal drożny więc Ranigast 2x dziennie i kroplówki. Nie za duzo, żeby morfologia nie siadła.
Nie wiem co dalej. Czy to juz ten moment, kiedy zaczyna się męczenie kota?
Co to za zycie dla niego ...