Kocik, wklejam ci kilka rad ode mnie ze starszych wpisów.
"1) Nie spiesz się. Na pobieranie krwi daj sobie odpowiednio dużo czasu. Jeśli trzeba, wstań wcześniej.
2) Bądź spokojna. Kicia wyczuje zdenerwowanie. Potraktuj ten moment jako moment na "pomizianie" kici.
3) Wybierz spokojne, dobrze oświetlone miejsce, w którym możesz wygodnie usiąść z kotem na kolanach.
4) Jeśli trzeba, spróbuj wygolić kawałek kociego ucha, żebyś lepiej widziała co robisz.
5) W zasięgu ręki przygotuj sprzęt tak, żeby łatwo było po niego sięgnąć jedną ręką.
5a) Bezcenna rada Tinki - do glukometru wsuń pasek, ale tak, żeby glukometr się nie włączył. Wsuń na tyle, żebyś mogła jedną ręką chwycić glukometr w odpowiedniej chwili, postawić na sztorc i "dopchnąć" pasek opierając go na podłożu.
5b) Wybierz odpowiednią igłę do nakłuwania ucha. Moim zdaniem najlepsze są igły do pena, bo można je po wyjęciu z opakowania postawić na sztorc, nie brudząc ich. Szczególnie dobre są te
http://diabetyk24.pl/igly-do-penow,-str ... 0_699.html, bo są super cienkie (sensitive). Jeśli wolisz igły nieco dłuższe, możesz wybrać inne, byle cieniutkie. Stanowczo nie polecam lancetów, które są sprzedawane z glukometrami - kocie uszy są na to zdecydowanie zbyt delikatne.
5c) Przygotuj coś, co podłożysz pod ucho w chwili nakłuwania. Ja używam 2 zwiniętych płatków kosmetycznych, bo są elastyczne i łatwo je "dopasować' do ucha.
6) Postaraj się aby ucho było ciepłe. Nie zawsze to się udaje, ale to ważna sprawa. Patentu Tinki z ciepłym ryżem nie stosowałam. Mój polega na tym, że jakiś czas przed godziną pobierania staram się przykryć podsypiającego kota kocykiem lub kołdrą, jeśli podsypia na łóżku. Wyciągnięty spod przykrycia zawsze ma ciepłe uszy. Jeśli ucho jest zimne, po prostu je masuję, aż się ogrzeje. Trzeba to robić spokojnie i nie spieszyć się.
7) Przed nakłuciem ucha, naciśnij na nie tak, żeby biegnące wokół niego naczynie nabrzmiało. Tak samo, jak nam robią przy pobieraniu krwi. Ja w ogóle staram się chwycić ucho dość mocno, żeby "zamaskować" moment kłucia.
8 ) Tak, kot będzie próbował trząść głową - musisz być gotowa na ten moment i po pojawieniu się kropelki krwi nadal mocno trzymać kocie ucho. Ja zazwyczaj mam wtedy ucho między kciukiem i palcem wskazującym lewej ręki, a reszta dłoni zakrywa głowę kota.
9) Może Ci się zdarzyć, że przekłujesz ucho na wylot. Nie panikuj. Następnym razem spróbuj ustawić igłę nieco pod kątem. Nabierzesz wprawy.
10) Kiedy pojawi się kropelka, trzymaj kota mocno (sama będziesz wiedziała jak mocno, nie trzeba biedaka dusić), łap prawą ręką glukometr, wciśnij pasek i przystaw do ucha.
11) Odłóż glukometr i uciśnij miejsce nakłucia na ok. 20 sekund - ja używam do tego płatków kosmetycznych. Nie stosuję żadnych środków do dezynfekcji. Jałowe igły wystarczają.
12) Po pomiarach daj kotu nagrodę.
Aniu, kiedy dziewczyny tutaj mówiły mi, że ich koty same przychodzą na pomiar, to myślałam sobie "Wariatki. Nie znają mojego kota." (sorry, dziewczyny!) Po trzech miesiącach od diagnozy mój kot-awanturnik nie tylko nie ucieka przed mierzeniem, ale nie walczy, a ostatnio w zdumieniu patrzę jak po moim obudzeniu kicia udaje się prosto do łazienki - tam mierzymy. W dodatku już po pomiarze wcale nie ma ochoty zejść mi z kolan, a to nie jest i nigdy nie był kolanowy kot!
Doskonale rozumiem Twoje obawy i zdenerwowanie. Jeśli nie masakrujesz uszu zbyt grubą igłą, to kotu krzywdy nie robisz. Postaraj się nie kłuć zawsze w to samo miejsce, zmieniaj uszy - może rano lewe, wieczorem prawe. W miarę możliwości. Czasami po prostu trudno jest uzyskać kropelkę i trzeba próbować - byle na spokojnie. Gdzieś czytałam, że Tinka nie zaleca "wyciskania" kropelki z ucha, ale przyznam się, że czasami - w miarę delikatnie - pomagam takiej kropelce wyjść. Aniu, wkrótce będziesz potrafiła ocenić czy pojawiająca się kropelka jest odpowiednio duża do pomiaru czy nie. Wtedy nie będziesz marnować paska na za małą kroplę, tylko ukłujesz jeszcze raz - może drugie ucho?
Ja najpierw nakłuwałam ucho tuż przy tej bocznej "kieszonce", bo tam naczynie jest najgrubsze, ale teraz nakłuwam również bliżej szczytu ucha, ale tu ucho musi być naprawdę ciepłe.
Nie denerwuj się, bądź spokojna, że nie krzywdzisz kota. Nagradzaj czymś pysznym (ja mogę jedynie kocimiętką, bo mam niejadka). Powodzenia!"