Na temat powiększenia nerek na razie się nie wypowiem, ale dopytam dzisiaj naszą weterynarz.
Wyprowadzanie kota z ciężkiego stanu przy nerkach nie trwa dzień czy dwa... My nasze nerkowce do stanu względnego doprowadzaliśmy
co najmniej dwa miesiące. I w jednym się z twoim wetem mogę zgodzić, że jeśli to PNN to kot z tego nie wyjdzie. Ale większość z nich żyje jeszcze około 2 lat (statystycznie) od postawienia diagnozy i to prawie całkiem normalnym życiem.
Tak jak jedna z dziewczyn napisała pierwszym dużym problemem jest mocznik, bo najkrócej pisząc zatruwa organizm i powoduje (poza nadżerkami) spadek apetytu u kota. Mocznik całkiem nieźle wypłukuje się regularnymi kroplówkami. Trzeba jednak pilnować poziomu czerwonych krwinek coby kota nie "utopić". Podkreślę jeszcze raz, że pomimo, że mocznik nieźle się wypłukuje nie jest to kwestia dni, czy tygodni tylko miesięcy kroplówek.
Witamina B12 jak najbardziej, bo kot to mięsożerca i gdy nie je to właśnie braki tej witaminy pojawiają się najwcześniej.
Drugą ważną kwestią przy kotach nerkowych (a nawet tych z przejściowymi zaburzeniami w ich pracy) jest odpowiednia dieta. Bo to trochę bez sensu płukać kota i podtruwać go jedzeniem. Ja zasadę "żeby jadł cokolwiek" wprowadzam ostatecznie i przy nerkach raczej wtedy kiedy wiem, że to już ostatnie chwile kota. W ciężkich przypadkach podaję mleczko Convalescent strzykawką, bo w każdym stanie wystarczy podać niewielką jego porcję, a kot dostaje odpowiednią porcję kalorii i składników odżywczych, no i nie obciąża nerek. Jedzenie zarówno ilości, jak i jakość jest niezmiernie ważna ze względu na wątrobę.
Co do leków to warto wybrać jednego konkretnego lekarza, do którego ma się zaufanie i jego się trzymać. Każdy lek ma wpływ na organizm, więc równie dobrze może mu pomóc jak i go obciążyć.
Trzymam kciuki za kicię i na koniec pocieszę, że pomimo statystycznych dwóch lat moja własna kotka od postawienia diagnozy żyje już prawie trzy lata i obecnie poza ścisłym przestrzeganiem nerkowej diety i kontrolnymi badaniami co pół roku nie wymaga żadnego innego leczenia. Na ten moment oczywiście
