Eurobioflox (nazwę mogłam trochę przekręcić,pisana odręcznie) to antybiotyk. Zawsze pomagał mojemu Łatkowi gdy miał problemy z popuszczaniem moczu(chociaż właściwie nie wiadomo jaki jest tego powód.U kotów może być to sfera psychiczna -nawet mały stres- +inne przyczyny fizjologiczne + choroby np.cukrzyca). Teraz też już jest dobrze,zostały mi jeszcze cztery połówki 1x dziennie. Wet powiedział,że to u nas popularny lek, na który dobrze reagują zwierzęta.
Niewydolność nerek nie została stwierdzona.Pozostałe wyniki krwi (z krytycznego dnia): Na -129,5 , P -4 , Asp -81,05 , AIAT -77. Bardziej kompleksowe badania krwi będą robione w najbliższym czasie, gdy kotek dojdzie do siebie i jego stan się unormuje. Teraz były problemy z pobraniem nawet tej małej ilości krwi na te najważniejsze badania (po prostu nie ciekło).
Od początku marca badałam mocz paskami regularnie (ketonów brak, glukoza 2000). Dzień przed krytyczną nocą ketony lekko podbarwione ok.5 mg/dl, a krytycznej nocy między 5-15 mg/dl. Ponieważ podbierałam mocz siusiającemu kotkowi regularnie -często, to sprytny koteczek zaczął chodzić do kuwety wtedy gdy nie widzę. Teraz więc nie chcę go dodatkowo stresować i nie pobieram próbek. Ale wiem, że znowu muszę to robić, bo to bardzo ważne!
Kroplówki dostawał w lecznicy, ale ponieważ jego stan był dość ciężki mam je dawać też w domu (oczywiście pod ścisłym nadzorem, czyli siedząc przy nim murem, a przy potasie odliczając te sekundy na kroplę).NaCl daje mu teraz tylko z potasem, a druga kroplówka to "Płyn fizjologiczny wieloelektrolitowy izotoniczny", który zawiera śladowe ilości mikroelementów(ale teraz już go b.mało daję ze względu na ilości tych płynów).
Krytycznej nocy mój kotek b. dużo wymiotował. Miał duże pragnienie, ale nie mógł się napić. To co wypił zaraz wymiotował (a nawet więcej -nie wiem jak to możliwe!). Prawdopodobnie to odwodnienie było głównym powodem braku potasu.
Karmę dostaje Royal C zwykłą -na zęby, drugą -dla b.wybrednych, trzecią -Hills jagnięcina. Teraz dostaje na próbę Royal C diabet. Nie za bardzo mu smakuje, ale trochę ją też je. Swoją drogą różne opinie słyszałam o tych karmach specjalistycznych. Na dłuższą metę mogą wywołać skutek odwrotny (można przyrównać to do efektu Somogyi).
Psząc "granica błędu" miałam na myśli wzrost 301-311.A oczywiście cała ta huśtawka poziomów z tendencją wzrastającą mocno mnie niepokoi.
Wczoraj pre -493 -dałam 1,5U, (+3, -301), wieczorem pre 507 -dałam 0,75U (+3, -367), dziś rano pre 515 -dałam 0,75 (+3, -415). Jak widać dawka 0,75U jak i ta dwukrotnie większa 1,5U daje podobne rezultaty, szczególnie pre.Nie będę chyba zwiększać dawek, bo to zdaje się winduje poziom glukozy(biorąc pod uwagę cały okres od początku podawania).Coraz silniej myślę o Lantus. Upieram się przy niej, bo dużo czytałam na forum diabetologicznym na ten temat. Ludzie chwalą tę insulinę. Piszą, że wreszcie unormował im się poziom cukru i żyją komfortowo w porównaniu z poprzednimi insulinami.Nie przeczytałam ani jednej negatywnej o niej wypowiedzi. Określają ją jako delikatną tzn. łagodnie korygującą poziom glukozy,ale też wymagającą spokojnego do niej podejścia -bez nerwowych działań przy ustalaniu dawki. Jedyny problem z nią to, że po 20godz. zanika pomału jej oddziaływanie.Upieram się również przy niej, bo daje największą szansę na remisje. A jak każdy właściciel kota mam na to jeszcze nadzieję. Nie wiadomo od kiedy dokładnie mój Łatek ma cukrzycę. Ale muszę wykorzystać tę szansę. Im później się zdecyduję tym mniejsze prawdopodobieństwo remisji. A nawet jeśli nie, to mam nadzieję na większy komfort życia mojego kotka (tak jak jest to u ludzi).Tak jak magicmada pisała pracuję nieregularnie,ale często mam parę dni wolnych. Poza tym jest jeszcze urlop, który też mogę wykorzystać na wprowadzenie insuliny Lantus. Po tym co się dzieje przy tej piekielnej Caninsulinie może być chyba tylko lepiej.
I na koniec oczywiście serdeczne pozdrowienia dla wszystkich łodzian

i nie tylko

Wszystkie kocie mamy i tatusiowie są THE BEST
