koconek pisze:Legnica wielotorbielowatość nerek to choroba powodująca powstawanie torbieli w tkance nerek, a tym samym jej bezpowrotne niszczenie, co w efekcie prowadzi do przewlekłej niewydolności nerek. Czasami torbiele moga pojawiac się równiez w wątrobie, ale występuje to rzadko. Jak najbardziej kot z wielotorbielowatością to kot "nerkowy" i wymaga takiego prowadzenia. Wielotorbielowatość jest chorobą genetyczną, charakterystyczna zwłaszcza dla persów, nieuleczalną. Powstawania torbieli nie można kontrolować ani opóźnić czy powstrzymać ich powstawania.
Dlatego istotne jest likwidowanie wszelkich możliwychdo likwidacji skutków ubocznych niewydolności, a także kontrola parametrow biochemicznych krwi, zapobieganie anemii oraz odpowiednie żywienie i nawadnianie chorego kota.
Moja Księżniczka umarła na PNN wywołanym wielotorbielowatością, faza IV/V.
Również u Dorki wykryto torbiele na nerkach i tym samym jest kotem z PNN, na szczęście dopiero w I fazie.
Pytanie, w jakiej fazie PNN znajduje się kot, o ktorym piszesz, sposób prowadzenia kota z PNN oraz wprowadzania leków zależy od wyników morfologii i biochemii krwi, a także badań moczu.
Kotka miała "przypadkowo" zrobione USG,okazało się że ma wielotorbielowatosc nerek,wcześniej zachowywała sie "normalnie",choc raz zdażyło jej się zwrócić suchą karmą,to wszystko.Jadła sucha dla kastratów,mokrą,z początku była wsciekłą zołza,potem nawet prosiła o głaskanie.Normalny kot.
Po USG dostała karmę nerkowa,nie chce jesć,próbowałam RC,Hill'sa,z mokrej zlizuje galaretkę,pasztety ledwo kilka razy liźnie,sychej ok. 3 ziarenka na dzień.W dniu wykonania USG zrobiono od razu badanie krwi,wyniki w normie,kreatynina,mocznik ok.,stanu zapalnego nie było.Jest niemrawa,osłabiona.
Kotka słabnie.Bardzo mało je.Pije na szczescie wode.
Teraz nie chce jeść już niczego,normalnej karmy,surowego mieska.Nic.Podchodzi,liźnie i tyle.
Od wczoraj dostaje cos na apetyt.Nie widze na razie zmian.