Wątek dla nerkowców - VIII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob lip 14, 2012 6:37 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

JakeTiDe pisze:Oczywiście że zrobię zalecane badania. Po to się tu zjawiłem, jestem zielony w tej materii.

Opowiadam tylko to co myślałem wtedy, poparty stwierdzeniem weterynarza aby odłożyć transfuzję i zbadać przyczynę spadku czerwonych krwinek.
Bronię swoich ówczesnych twierdzeń, jednak wiem że mogłem postąpić inaczej. Kot jest w tym momencie o tyle o ile zdrowy. Czyli nie postąpiłem do końca źle.

Inna zupełnie sprawa że zwyczajnie nie mam pieniędzy aby zrobić mu transfuzję, jednocześnie stos badań i dodać do tego listę leków. Mam ograniczony wybór.

Bzdury wypisujesz- tyle ci napiszę.... Nie szukasz rady więc nie wiem po co tu jesteś- sam wiesz najlepiej co robić, masz swoje absurdalne teorie.
Żyj sobie w przeświadczeniu jak to super prowadzisz swojego kota i nie trać czasu ludzi, którzy komuś w tym czasie mogą pomóc. Szkoda tylko kota.....


Czy wszyscy polacy skłaniają się do argumentacji ad personam?
1) Logicznie wykładam co myślałem wtedy, argumentuję.
2) Argumenty nie docierają, bo są oznaczone jako głupoty - ok, tu się zgodzę, nie posiadałem wtedy żadnej wiedzy.
3) Następnie jestem atakowany osobiście, oflagowany jako zadufany idiota.
Dlaczego taki wyrzut, gdy ja tylko argumentowałem swoją decyzję, którą to podjąłem nie znając szczegółów w temacie?


Także powracając do tematu, teraz zadaję pytanie - badania i lekarstwa czy transfuzja na ślepo?

chyba nie wiesz co to jest transfuzja

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Sob lip 14, 2012 8:43 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Ja nic nie poradzę, bo raczkuję w temacie nerek ale tutaj, na wątku jest dużo osób mądrych, doświadczonych, ze sprawdzoną wiedzą praktyczną. Osób, które mogą pomóc, doradzić, poradzić co i jak, po kolei. Może po prostu poradzić JakeTiDe zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą i praktyką co powinien teraz zrobić by jak najlepiej pomóc kotu a to, co On zrobi z tą wiedzą nie jest już w naszej gestii. Spróbujmy pomóc kotu :)

Ja, ze swojej strony, proponuję świeże, pełne badania łącznie z badaniem moczu, najlepiej pobranego przez cystocentezę (nakłucie pęcherza), badanie moczu pełne, łącznie z posiewem.

Napisz proszę też coś więcej o swoim kocie - wydaje mi się, że jak na dorosłego kota jest dość chudy (tak mi coś te kg za małe). Co kot je na co dzień? Coś tak ogólnie żeby można było się zorientować bardziej o kocie :) Czy nie ma prawdopodobieństwa, że kot się czymś zatruł? Jakieś kwiatki doniczkowe, sztuczne? Jakaś chemia? Nie podgryza nic dziwnego w domu? Wychodzi na zewnątrz?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20082
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Sob lip 14, 2012 11:16 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Po sugestiach wypowiadających się osób na pewno zrobię pełne badania moczu. Trzeba znać pełny obraz sytuacji. I wiem co to jest transfuzja, jestem dawcą krwi, chociaż dla ludzi ;)

Jaki jest kot? Teraz, jak i przed pogorszeniem stanu zdrowia, najwięcej śpi. Zabawy go szybko przestają interesować. Wyjątkiem jest laser, za którym może biegać pół dnia.
Jak to kot, uwielbia wszelkie ptaszyska, raz prawie wyskoczył za gołębiem który niepoatrznie zawędrował na nasz parapet. Ćmy regularnie są łapane i pożerane jeśli kot wyrazi chęć na polowanie.
Z wyskoczeniem za okno już miał epizod - wyleciał na klatkę schodową i wyskoczył przez otwarte okno (półpiętro między 1-2 piętrem). Szukaliśmy go dobrą godzinę, w końcu znalazła go nasza psina (mam dwa jamniki ;) ) skulonego koło śmietnika i przerażonego. Od tamtej pory już nie ucieka za drzwi.

Kot jest domowy, typowy sybaryta. Dwór go trochę interesuje, ale bardziej interesuje go pełna miska i wygodne miejsce do spania. Dużo pije od zawsze, ale też dużo je - do tego jest mało wybredny.
Mało dba o siebie, nie często można zobaczyć aby się wylizywał, chociaż jak już zacznie to do końca.
Kwiatkami nie jest zainteresowany, nie próbował ich jeść, chociaż jak mu przyniosłem trawy, to się nią troche bawił i żuł, ale nie połykał - po wykrzywianiu mordki można było stwierdzić że mu zwyczajnie nie smakuje.
Zainteresowany jest natomiast jedną z doniczek - jest tam dużo miejsca bo kwiatek wyrasta bokiem, i można się położyć i spać na ziemi wewnątrz. Ot, kot.

Ciągnie do innych kotów i u weterynarza wyrywał się za piszczącym malcem. Psy co najwyżej ignoruje.
Jego sprawność fizyczną określiłbym jako dopuszczającą, chociaż przy polowaniu potrafi pokazać pazur.
Szczepiony był raz, ponad rok temu. Jest kastrowany.
W styczniu tego roku mieliśmy plagę pcheł, każdy zwierz miał podaną taką maść na kark, aby nie mogły jej się pozbyć. Całe mieszkanie było sprzątane bardzo dokładnie, z użyciem 'pchłobójczych' środków (których trochę poszło, ale nie wolno było ryzykować, poza tym ludzi też gryzą).

Żadnych preparatów nie miał podawanych oprócz tego środka na pchły, je karmę suchą Whiskasa albo Kitekata, od czasu do czasu saszetka albo gotowane mięso z ryżem (przygotowywane dla wszystkich zwierzaków).

Od kiedy złapał katar, jego zdrowie zaczęło się pogarszać. W końcu wybrałem się z nim do weterynarza który stwierdził silne odwodnienie i kroplówkę. Przez 4 dni miał codziennie podawaną ją dożylnie. 5 dnia był wycieńczony i zmarnowany - tak jak opisałem. Wtedy miał robione to badanie krwi i morfologię, podane sterydy i witaminy. Byłem wystraszony tym, że w ciągu 4 dni jego stan tak diametralnie się zmienił. Nie wiem czy miało to podłoże fizyczne czy psychiczne, ale kot był cieniem siebie. Stracił na wadze. Nigdy dużo nie ważył, zawsze około 3 kilogramów, ale schudł do 2.4kg. Weterynarz mi odradził transfuzję, a ja posłuchałem. Przepisał kotu antybiotyk, dał karmę Royal Canin Renal 0.5kg. Przez parę dni dawałem mu ją rozdrobnioną i wymieszaną z wodą w strzykawce. Samemu nie był w stanie ani pić, ani jeść. Teraz wrócił do stanu poprzedniego, nie ma kataru, je samemu, pije, załatwia się do kuwety. Waży 3.5kg. Wiem że to mogą być pozory powrotu do zdrowia, trzeba zrobić badania moczu i morfologię oraz krew jeszcze raz.
Obrazek

JakeTiDe

 
Posty: 8
Od: Czw lip 12, 2012 19:15

Post » Sob lip 14, 2012 18:44 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Kot nerkowy oprócz karmy musi dużo pić.
Można go do tego zachęcić mieszając wodę z pasztetem Gourmet, robiąc papkę.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Sob lip 14, 2012 21:11 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

honda11 pisze:Można go do tego zachęcić mieszając wodę z pasztetem Gourmet, robiąc papkę.


Niektóre koty chętniej jedzą, jeśli ta woda jest ciepła :kotek:

Rookie

 
Posty: 237
Od: Pon maja 14, 2012 14:29

Post » Nie lip 15, 2012 15:33 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

To może ja się troszkę ustosunkuję do tego, co napisałeś o kocie.

Proponowałabym zadbać o bezpieczeństwo kota - siatkę na oknie czy balkonie, by nie wypadł/wyskoczył. Prędzej czy później tak się stanie, prędzej czy później ze skutkiem w końcu tragicznym.

Jak na kota, który dużo je to jest dość chudy. Dobrze, że dużo pije, choć picia nigdy nie za dużo, zwłaszcza w przypadku kotów domowych. Ważne, żeby obserwować zmiany w piciu - wyraźną niechęć bądź wyraźne zwiększenie pragnienia i, co za tym idzie, siusiania. Żeby zwiększyć zainteresowanie kota wodą można zainwestować w fontannę, którą warto postawić gdzie indziej niż przy miskach z jedzeniem - koty rzadko piją w miejscu w którym jedzą, wodopój powinien stać mniej więcej w połowie drogi między żarciem a kuwetą (słowa kociej behawiorystki). U nas na przykład, fontanna okazała się być hitem, wszyscy zaczęli dużo więcej pić, fontanna stoi w dużym pokoju a michy w kuchni. Fontanna jest dużo chętniej używana niż miski z wodą stojące przy miskach z żarłem. Jeśli fontanna nie wykonalna to porozstawiać po domu jakieś dodatkowe miski z wodą. No i woda powinna być świeża i raczej chłodna.

Nie często zdarzają się koty brudaski. Raczej większość kotów dba o siebie. Zanik chęci zadbania o futro przeważnie jest objawem złego samopoczucia. Jak jego zęby? Nie ma ich zakamienionych? Nie ma zaczerwienionych dziąseł? Smrodu wyraźnego z pyszczka?

Pchły są nosicielami jaj tasiemca, jeśli zwierzak ma pchły na 99% ma tasiemczycę. Po porządnym odpchleniu wszystkie zwierzaki powinny mieć podany środek na pasożyty wewnętrzne, koniecznie taki, który bije tasiemca (np. profender na kark). Z resztą posiadając psy, które regularnie wychodzą w związku z czym powinny być regularnie odrobaczane (zarówno na pasożyty zewnętrzne jak i wewnętrzne), kot powinien także być regularnie odrobaczany (średnio co 3 m-ce).

Niestety dieta kota bardzo odbiega od prawidłowej. Kot zaczynając od zębów a kończąc w okolicach ogona ;) jest mięsożercą i tylko z mięsa potrafi wyłapywać potrzebne do życia, prawidłowego rozwoju i wzrostu rzeczy. Prawidłowa dieta warunkuje dobre zdrowie kota. Dając koty Whiskasa czy KK dajesz mu głównie bezwartościową soję. Warto by było zmienić kotu dietę na dużo bardziej mięsną (pamiętając, że nie podajemy kotom wieprzowiny pod żadną postacią). Warto kupić bardziej mięsną, gotową, mokrą karmę (choćby 100gr tacki Winston z Rossmanna [ale już nie duże puszki]) i częściej podawać surowe mięso - wołowinę, kuraka, indyka. Zawsze kilka dni przemrożone. Jeśli będzie Ci się chciało poszperaj po necie za dietą BARF lub RMB, warto poczytać choćby by wiedzieć czym koty powinny się żywić i dlaczego, nie trzeba od razu, w 100% przechodzić na taką dietę, można choć trochę z niej zaczerpnąć :) Mokre, mięsne posiłki powinny być główną formą żywienia, poza nimi, kot powinien mieć dostęp do dobrej i wartościowej suchej karmy jakby chciał coś wrzuć na ząb między posiłkami. Bezzbożowa i wysokomięsna karma, bardzo przyzwoita w cenie to np. Taste of the Wild.

Koci katar nie powinien kota tak zrujnować, no chyba, że był to zbagatelizowany mega-koci katar. Pomyślałabym nad tym zarobaczeniem jednak.

Czyli tak - porządne badania krwi - morfologia, biochemia (nerki, wątroba, trzustka), koniecznie jonogram i pełniusie badanie moczu. Z resztą spis wszystkich badań masz na 1szej stronie, w 1szym poście. Zmiana diety na wartościową, jeśli wyjdzie podwyższony fosfor w jonogramie to z wyłapywaczem fosforu (np. ludzki, tani Alusal). Odrobaczenie jeśli kot jest w miarę w dobrej kondycji. Renal jest karmą ubogą, chłytem marketingowym. Praktyka opiekunów kotów nerkowych źle o niej świadczy. Ja, osobiście, mam porównanie na dwóch kotach - Toffik, minimalne podwyższenie kreatyniny, zalecony Renal. Po pół roku kot schudł, zaczął cierpieć na bóle mięśniowe i kostno-stawowe, tragicznie pogorszyła się sierść i stan ogólny kota. Po powrocie do normalnego żywienia opartego na mięsie i mięsnych karmach, zwiększeniu podaży wody Toffik odżył. I Zołza, nerkowy kot wyciągnięty ze schronu - duży wzrost kreatyniny i mocznika, wysoki fosfor. Dwa miesiące tylko mokrej, mięsnej diety (Zołza nie ma zębów, mało je suchego) + Alusal - kreatynina i mocznik spadają w dół, do normy. Kotka miała straszną anemię, dostawała do tego Chella Ferr Bio Complex + vit. B complex. Po dwóch miesiącach nie ma śladu po anemii, kotka przybrała na wadze i jest w świetnej kondycji. Zalecenie weta - TYLKO renal + ipakitina.

Jeśli coś źle napisałam albo czegoś zabrakło - proszę o korektę, nie lincz ;)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20082
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lip 15, 2012 18:27 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Boo pisze:Proponowałabym zadbać o bezpieczeństwo kota - siatkę na oknie czy balkonie, by nie wypadł/wyskoczył. Prędzej czy później tak się stanie, prędzej czy później ze skutkiem w końcu tragicznym.

Spokojnie, rozkład pokoju w którym przebywa najwięcej czasu jest taki, że nie ma możliwości przebywania na oknie bez naszej wiedzy. Inna sprawa - prawie nie otwieramy okien, tylko uchylamy. Jego sprawność fizyczna nie pozwala mu na akrobacje, a chęci na wyjście też za bardzo nie ma, jak nie ma otwartych okien. Od kiedy wyskoczył bardzo pilnuję aby nie miał żadnego dostępu do otwartych okien.

Boo pisze:Jak na kota, który dużo je to jest dość chudy. Dobrze, że dużo pije, choć picia nigdy nie za dużo, zwłaszcza w przypadku kotów domowych. Ważne, żeby obserwować zmiany w piciu - wyraźną niechęć bądź wyraźne zwiększenie pragnienia i, co za tym idzie, siusiania. Żeby zwiększyć zainteresowanie kota wodą można zainwestować w fontannę, którą warto postawić gdzie indziej niż przy miskach z jedzeniem - koty rzadko piją w miejscu w którym jedzą, wodopój powinien stać mniej więcej w połowie drogi między żarciem a kuwetą (słowa kociej behawiorystki). U nas na przykład, fontanna okazała się być hitem, wszyscy zaczęli dużo więcej pić, fontanna stoi w dużym pokoju a michy w kuchni. Fontanna jest dużo chętniej używana niż miski z wodą stojące przy miskach z żarłem. Jeśli fontanna nie wykonalna to porozstawiać po domu jakieś dodatkowe miski z wodą. No i woda powinna być świeża i raczej chłodna.

Gdy to piszę, właśnie wchłaniane są spore ilości wody z miski. Akurat do tego nie trzeba go w ogóle zachęcać, jak mu woda nie pasuje (bo miske ma pełną cały czas, tylko nieraz mu tam chrupka wpadnie i zepsuje wszystko ;) ) to podchodzi do miski, potem do drzwi i miauczy. Nie trudno zrozumieć jego aluzję.

Boo pisze:Nie często zdarzają się koty brudaski. Raczej większość kotów dba o siebie. Zanik chęci zadbania o futro przeważnie jest objawem złego samopoczucia. Jak jego zęby? Nie ma ich zakamienionych? Nie ma zaczerwienionych dziąseł? Smrodu wyraźnego z pyszczka?

W zasadzie od kiedy wrócił do formy to często go widzę wylizującego futro. Wczoraj nawet zwymiotował kłakami, a to raczej normalne zjawisko, chociaż u niego bardzo rzadkie.
Zęby owszem, najczystsze nie są. Można coś zrobić z tym samemu, czy potrzebna wizyta u weterynarza? I czy jest to, jak u ludzi, potencajlny powód różnych rewolucji żołądkowo-jelitowych?
Dziąseł nie ma zaczerwienionych, kiedyś bardzo mu śmierdziało z mordki, ale ostatnio nie czuć.


Boo pisze:Pchły są nosicielami jaj tasiemca, jeśli zwierzak ma pchły na 99% ma tasiemczycę. Po porządnym odpchleniu wszystkie zwierzaki powinny mieć podany środek na pasożyty wewnętrzne, koniecznie taki, który bije tasiemca (np. profender na kark). Z resztą posiadając psy, które regularnie wychodzą w związku z czym powinny być regularnie odrobaczane (zarówno na pasożyty zewnętrzne jak i wewnętrzne), kot powinien także być regularnie odrobaczany (średnio co 3 m-ce).

Kompletnie wyleciało mi z głowy to, że jakiś czas po napadzie pcheł, wszystkie 3 zwierzaki miały podawany środek na odrobaczanie, Aniprazol, do tej pory mam jeszcze parę tabletek.
Tylko jeden pies wychodzi na spacer. Niestety druga sunia ucierpiała na przypadłość jamników - przerwany rdzeń kręgowy, bezwładne tylnie łapki. Sporo przy niej pracy, ale życia w niej za 5 piesków ;)



Boo pisze:Niestety dieta kota bardzo odbiega od prawidłowej. Kot zaczynając od zębów a kończąc w okolicach ogona ;) jest mięsożercą i tylko z mięsa potrafi wyłapywać potrzebne do życia, prawidłowego rozwoju i wzrostu rzeczy. Prawidłowa dieta warunkuje dobre zdrowie kota. Dając koty Whiskasa czy KK dajesz mu głównie bezwartościową soję. Warto by było zmienić kotu dietę na dużo bardziej mięsną (pamiętając, że nie podajemy kotom wieprzowiny pod żadną postacią). Warto kupić bardziej mięsną, gotową, mokrą karmę (choćby 100gr tacki Winston z Rossmanna [ale już nie duże puszki]) i częściej podawać surowe mięso - wołowinę, kuraka, indyka. Zawsze kilka dni przemrożone. Jeśli będzie Ci się chciało poszperaj po necie za dietą BARF lub RMB, warto poczytać choćby by wiedzieć czym koty powinny się żywić i dlaczego, nie trzeba od razu, w 100% przechodzić na taką dietę, można choć trochę z niej zaczerpnąć :)

O niepodawaniu wieprzowiny wiedziałem, ale że aż tak Whiskas i kitekat są złe? No cóż, reklama robi wodę z mózgu. Psy dostają Chappi, innej karmy, nawet lepszej, jeść nie chcą - to znaczy zjedzą, ale będą kombinować jak wyżebrać coś lepszego. Widać u kotów ma to większe znaczenie z racji tego że są mięsożercami ;)

Boo pisze:Mokre, mięsne posiłki powinny być główną formą żywienia, poza nimi, kot powinien mieć dostęp do dobrej i wartościowej suchej karmy jakby chciał coś wrzuć na ząb między posiłkami. Bezzbożowa i wysokomięsna karma, bardzo przyzwoita w cenie to np. Taste of the Wild.

Mam tylko nadzieję że nie będzie za bardzo tył. Jest łakomy, i ma tendencje do jedzenia więcej niż może. Będzie odchodził od jedzenia, ale po chwili znowu przyjdzie żeby wyczyścić do zera. Ma to związek z psami, które widzi jako konkurencje, chociaż gdy je one nie mają do niego dostępu.

Boo pisze:Koci katar nie powinien kota tak zrujnować, no chyba, że był to zbagatelizowany mega-koci katar. Pomyślałabym nad tym zarobaczeniem jednak.

Pojawiła się w tydzień po rozpoczęciu się kataru taka buła w mordce. Szalę o wizycie u weterynarza przeważył fakt, że nie pozwolił sobie tego dotknąć, strasznie śmierdziało mu z pyska, nie chciał ani jeść, ani pić. Dosłownie z dnia na dzień tak podupadł.


Z pewnością zrobię mu te badania, zaraz po wypłacie. Wstępnie kupię nieco suchej karmy lepszej jakości i trochę mokrej. Z witaminami i suplementami zależnie chyba od wyników badań. Za dużo witamin w organizmie robi więcej szkody niż pożytku.

Bardzo dziękuję za wyczerpującą wypowiedź ;)
Obrazek

JakeTiDe

 
Posty: 8
Od: Czw lip 12, 2012 19:15

Post » Nie lip 15, 2012 21:15 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Ale to, że pochłania wodę nie jest niczym dziwnym, tak? Nie wzrosło mu pragnienie? Koty pija tez dużo w sytuacjach kiedy coś je boli, zwłaszcza w obrębie paszczy chcąc schłodzić czy "przepłukać" to, co boli.

Zakup mu kocią trawkę lub pastę odkłaczającą. Jeśli zaczął się wylizywać a nawet haftną kłakami to trzeba kota odkłaczyć :) Czytałam, że przyniosłeś mu coś z dworu no ale nie wiadomo co to dokładnie było co na sobie miało ;) Lepiej posiac coś samemu lub podać pastę.

Zły stan paszczy często idzie w parze z kocią białaczką zakaźną (FeLV) lub chorymi nerkami. Wtedy masz wyraźnie zaognione dziąsła, widać, że śluzówka jest chora. Jeśli masz tylko osad na zębach a na styku ząb-dziąsło nie czerwieni się to nie jest źle. Czasem płytka nazębna jest na tyle "luźna", że można ją zdrapać ale to bywa ryzykowne ;) Zanim weźmie się kota na zabieg czyszczenia można spróbować oczyścić zęby jedzeniem. I tutaj szkoły są dwie - sucha karma typu dental i takież smakołyki oraz ta druga - dużo surowego mięsa w dużych kawałkach łącznie z kośćmi. Sucha karma i suche przysmaki maja też dwie opinie - weci, którzy z chęcią Ci jakiegoś dentala sprzedadzą powiedzą, że to jedyny i idealny środek. Natomiast źródła "Barfowe" itp., także opinie weterynarzy a nie weterynarzy-sprzedawców, są takie, że suche karmy czy przysmaki nie czyszczą zębów a wręcz przeciwnie jeszcze im potrafią zaszkodzić. Chrupka, jaka by nie była, pod wpływem nacisku zęba pęka i rozkrusza się nie dość, że nie przechodząc po zębie i dziąśle (czyli ani nie czyści ani nie masuje) to jeszcze jej okruszki magazynują się między zębami i w około nich ochoczo się psując. Nie wspominając o tym, że sucha karma jest tworem jak najbardziej odbiegłym od naturalnej, kociej diety. Koty, w naturze czyszczą zęby i masują dziąsła (co zapewnia ich zdrowie) jedząc, szarpiąc i żując mięso wraz z kośćmi, piórami, sierścią itp. Więc w domowych warunkach można zadbać o kocie zęby podając np. całe skrzydełko kurze by kot się z nim uporał. Oczywiście jak Twojemu kotu wyjdzie podwyższony fosfor skrzydełko powinno zostać "popchnięte" np. Alusalem właśnie.

c.d.n. albowiem Gąbisław już jęczy, że czas utulić kotka do snu a do tego potrzeba obojga pańciostwa ;)

No i może nie zaśmiecajmy wątku nerkowego :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20082
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon lip 23, 2012 18:09 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

no to ja jeszcze dorzucę swoje trzy grosze :wink:

Po pierwsze Słonko_Łódź - dzięki za radę - zwiększyłyśmy żelazo do całej kapsułki - i faktycznie ładnie nam podrosły czerwone krwinki (teraz wszystkie parametry - za wyjątkiem nerkowych są w normie/potas w górnej a fosfor w dolnej granicy, nawet białek krwinki się unormowały - to musiał być jakiś chwilowy spadek)

ale ad rem!

co do przybierania kot na wadze - chcę Cię przestrzec JakeTiDe - u mnie też tak było - kot schudł do 2,4 kg a potem w tydzień przybrał do 3,1 - oj jak się cieszyliśmy, że tak ładnie przybiera na wadze...póki nie okazało się, że to woda się w niej gromadzi i miała wodę w opłucnej i nie mogła w końcu prawie oddychać...potem jak woda zeszła miała z powrotem 2,4 kg - i teraz "tyje" po ok. 10 dkg tygodniowo - tak, że teraz ma 2,76 kg (i widać, że się ładnie zaokrągla).

Co do transfuzji - hematokryt poniżej 17% jest wskazaniem - jak mi to wytłumaczyła mądra pani doktor - kot nie chce jeść, bo krew jest tak rzadka, że i tak nie transportuje tlenu i substancji odżywczych, więc organizm nie wysyła sygnałów, że jest głodny - po co. Dlatego nie mogę zgodzić się z argumentacją, że transfuzja by kota wykończyła - ona by kotu na pewno pomogła - mogę wnioskować po swoim kocie - dzień przed transfuzją nie jadł i leżał bez życia - dzień po hasał i wpieprzał żarcie aż miło - szok normalnie. Dobrze, że udało się u Ciebie bez - ale koniecznie kontroluj morfologię - bo to aż dziwne, że anemia sama się tak cofnęła (też coś o tym wiem jako krwiodawca :wink: )
co do kosztów - mało kogo na to stać...w sensie na intensywne leczenie - szkoda, że nie ma kociego NFZ...wtedy może nie kończyłabym czerwca z 1400zł długu :( (ale dla mnie wybór MIEĆ pieniądze, czy BYĆ z kotem jest oczywisty :wink: i na szczęście mam rodzinę u której mogę się zapożyczyć :) i oddawać w ratach :twisted: )
plus dużo zależy od weta - mój - choć to duża klinika w Poznaniu najczęściej nie kasuje za wizytę tylko za leki - na szczęście trafiłam na uczciwego człowieka - ale powiem tak...lepiej nie leczyć kota tylko u jednego weta - niech jeden będzie prowadzącym - bo będzie widział kota często i będzie w stanie ocenić zmiany wyglądu czy zachowania - ale dobrze też konsultować leczenie u kogoś innego/z boku - czasem - jak u mnie może to kotu uratować życie (vide: transfuzja zlecona przez inną wetkę). to tylko taka moja garść przemyśleń - bo historia Twojego kota bardzo przypomina historię mojego - i z całego serca życzę Ci, żebyś uniknął moich błędów :ok:

a tak na koniec moich wynurzeń - karmię kota tylko suchą karmą (mokrej nie uznaje za jedzenie, nie je również mięsa, ryb, nabiału, drobiu - mimo licznych podejść - kończy się tylko miną "zgłupiałaś" tego się nie je :roll: ). Suchą nerkową jadła ładnie - ale przeszliśmy na Trovet Hypoalergiczny - bo okazało się, że ma alergię pokarmową -> ergo jestem przykładem potwierdzającym wyjątek na karmienie kota nerkowego suchą karmą 8)

Belka

 
Posty: 66
Od: Wto maja 29, 2012 22:46
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 28, 2012 16:43 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Wiem, ze na razie tragedii nie ma, ale zaczelam sie juz nieco niepokoic, ze szykuje nam sie pnn, a moze to juz poczatek?
Bylabym wdzieczna, gdybyscie mogli zerknac na wyniki. Krew nie jest najgorsza, ale wynik USG nie napawa optymizmem :(

25.07.2012
Pecherz moczowy o srednicy ok. 5cm, cienkoscienny, w swietle widoczna dosc znaczna ilosc wtretow echogenicznych (osad komorkowy) oraz pojedyncze wtrety hyperechogenne (osad mineralny). Nerka lewa o dl.ok. 4,8cm, o stosunkowo grubej warstwie korowej (ok.6,5-7mm), echogenicznosc kory nierownomerna, echogenicznosc rdzenia podwyzszona, uchylki stosunkowo slabo widoczne, miedniczka bez cech poszerzenia, moczowody bez cech poszerzenia, na granicy kory i rdzenia widoczne pojedyncze ogniska hyperechogenne bez wyraznego objawu echocienia - nie mozna wykluczyc obecnosci drobnych wtretow mineralnych. Badanie przeplywow w tetniczkach wewnatrznerkowych nie wykazalo wyraznych patologii (wspolczynnik RI do maks. 0,67). Nerka prawa o dl. ok. 4,95-5cm, grubosc kory do ok. 7,5mm, kora nierownomiernej echogenicznosci, poziom odbic rdzenia podwyzszony, brak cech poszerzenia miedniczki , moczowodu. Badanie przeplywow wykazalo nieprawidlowy, podwyzszony wspolczynnik oporu RI (wynik w granicach 0,73-0,76) przy normie do 0,7.
Sledziona bez wyraznego powiekszenia, bez widocznych zmian ogniskowych. Zoladek lekko zgazowany, o prawidlowej grubosci scianie. Jelita bez widocznych patologii, pole trzustki bez wyraznych patologii. Watroba bez wyraznego powiekszenia, z lekko zaokraglonymi brzegami, z lekko podwyzszona echogenicznoscia (co moze wskazywac na lekkiego stopnia proces stluszczeniowy). Uklad zolciowy bez wyraznych patologii. W.chlonne trzewne bez wyraznego powiekszenia, wolnego plynu w j.brzusznej nie stwierdzam.


Lekarz wykonujacy badanie powiedzial, zeby rozwazyc wprowadzenie leku na obnizenie cisnienia wewnatrznerkowego np. Fortekor. Wg niego nerki nie wygladaja dobrze, przy czym prawa wyglada gorzej i w niedalekiej przyszlosci mozemy miec do czynienia z pnn :(

W ostatnich badaniach krwi (z IDEXX'u) mielismy troche podwyzszony mocznik, ale kreatynina w normie.

mocznik (BUN): 13,7 (5,7-13,5 mmol/l)
kreatynina: 136 (<168 umol/l)
sod: 155 (149-163)
potas: 4,9 (3,3-5,8)
fosforan nieorganiczny: 1,5 (0,8-2,2)
wapn: 2,5 (2,2-2,9)
magnez: 1,0 (0,6-1,1)
bialko calk.: 77 (62-86)

To chyba najwazniejsze parametry nerkowe.

Reszta wynikow:
Obrazek_Obrazek

Nie wiem jaki bylby wynik kreatyniny z idexx'u, gdyby przeliczylo sie na mg/dl. Byloby dobrze porownac z poprzednim, tym ze stycznia 1,74 mg/dl, ktory juz mnie wtedy troche zaniepokoil. Widze, ze wyniki nerkowe pogorszyly sie od zeszlego roku (wowczas wszystko miescilo sie jeszcze w miare 'bezpiecznych' granicach).

Kot ma 13 lat. Wlasciwie przez cale jego zycie walczymy z infekcjami ukl. moczowego. Ciagle w badaniach wychodzila krew w moczu (erytrocyty pokrywajace pole widzenia) i jakiego leczenia bysmy nie wdrozyli, to krew i tak byla. Stosunek B/K na granicy (waha sie miedzy 0,34-0,38). W zeszlym roku wyhodowala nam sie paleczka ropy blekitnej, Gucio dostawal antybiotyk (enrofloksacyne) przez ok. 2 miesiace (jak nie dluzej), kolejne posiewy byly czyste, czyli chyba pomoglo. Niedawno bakteria powrocila w wiekszej ilosci, tym razem dostal Ciprofloksacyne tylko przez 10 dni (w tym samym czasie mielismy z nim jeszcze inne problemy, poza tym zle znosil Cipronex) - ale chyba wystarczylo, bo od tego czasu dwa kolejne posiewy wyszly jalowe (jesli wierzyc lab., bo badano w ludzkim). Mocz pobieram na wyparzona chochle.

No, ale jak wg Was (specow od kocich nerek ;)) wygladaja Guciowe wyniki? Czy na tym etapie wprowadzac juz jakies leki? Czy mozna jakos zapobiec dalszemu rozwojowi pnn i uszkodzeniu nefronow albo chociaz spowolnic ten proces?

Na USG z zeszlego roku widoczne byly przewlekle stany zapalne w ukl. moczowym, rowniez w nerkach, miazsz o delikatnym zatarciu. Ale opory RI byly jeszcze wtedy w normie. To tak w duuuuzym skrocie. Teraz jest zdecydowanie gorzej.

Bede wdzieczna za jakies rady i sugestie.

Natomiast u mojego drugiego kota watroba na USG wyglada bardzo kiepsko (jak przy marskosci :(), a wyniki b.krwi sa super.
I tez nie wiadomo co robic :roll:

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 01, 2012 10:26 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Boo pisze:Mam zagwozdkę z fosforem :? Wyniki Zołzy wyglądają tak:

29.05.12 badanie w VetLabie
fosfor nieorganiczny 2,45 mmol/l (norma 0,80 - 1,90) spore przekroczenie

24.06.12 badanie w lecznicy w Opolu, sprzęt Idexxa
PHOS 7,6 mg/dL (norma 3,1 - 7,5) lekko przekroczona górna granica

ale 2,45 mmol/l / 0,3229 (przelicznik jednostek P wg. VetLabu) = 7,59mg/dL

W ciągu tego niecałego miesiąca Zołza przyjmowała 2 x 250mg Alusalu zmieszanego z posiłkiem, czyli tabletkę dziennie. Wszystko wskazuje, że przez miesiąc jedzenia Alusalu fosfor nawet nie drgną za to CREA i BUN ładnie wróciły do normy.

Czy ktoś ma pomysł?


Powyższe pisałam 26 czerwca. A zagwozdkę mam nadal. Od mniej więcej tego dnia, za radą Słonka zwiększyłam dwukrotnie Zołzie dawkę Alusalu. Kontrola P była w miniony poniedziałek 30 lipca. Fosfor spadł do 2,38 mmol/l czyli do 7,37 mg/dl. CREA spadła znowu z 2,3 na 2,1 mg/dl, BUN trochę wzrósł ale Zołza okropnie się zakłacza teraz i często pawikuje kłakami. Zwiększać Alusal jeszcze? Czy fosfor faktycznie aż tak powoli spada? Bardzo proszę o radę doświadczonych opiekunów nerkowców :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20082
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sie 21, 2012 13:28 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

viewtopic.php?f=36&t=145355

Proszę o pomoc w tym wątku!

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt sie 24, 2012 8:28 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Junior nagle dużo gorzej się poczuł. W dzień nie chciał jeść za bardzo. Po południu był dziki, bardzo uciekał przede mną. W nocy przyszedł do nas spać, a rano zorientowałam się, że zsiusiał się nam na łóżko, teraz w ogóle nie chce się ruszać i siedzi albo leży z przekrzywioną głową prawo (cały czas) i przymkniętymi oczami. Jeśli się rusza, to raczej się nie chwieje, tylko chodzi powoli, ale raczej jak się go gdzieś zostawi to tak siedzi. Wygląda to bardzo niepokojąco. Jak do niego przyszłam rano to tak żałośnie miałknął.

Byliśmy w klinice na Mieszka. Dr Orłowski zajrzał mu do ucha i zmierzył ciśnienie (180). Powiedział, że mocznik może wpływać na ukrwienie mózgu i to mogą być zmiany neurologiczne (dał mu neotropil na poprawę ukrwienia) albo zapalenie ucha środkowego (zewnętrzne jest czyste, na to dał mu antybiotyk betamox).

Ostatnie wyniki są tutaj.
Teraz też miał pobieraną krew i wyniki będą jutro.

W środę to był normalnie funkcjonujący kot. Nawet zabawkę pozaczepiał, co mu się już nie zdarzało. Teraz wygląda strasznie, prawie jakby odchodził, boję się. Nie wiem co mam robić, żeby mu pomóc :( Spotkaliście się z czymś takim?

Edit: Pani dr z kliniki na polance jednak dogrzebała się czegoś w uchach (obu), w sumie dużo tego było. Czyli zapalenie ucha, ale niepokojące jest to, że aż tak to go powaliło. Ten antybiotyk (betamox), który dostał nie jest najlepszy na zapalenie ucha, ale pani dr jeszcze nie znalazła jeszcze lepszego, który byłby bezpieczny dla nerek. Może znacie taki?

Edit: Nieaktualne.

Rookie

 
Posty: 237
Od: Pon maja 14, 2012 14:29

Post » Wto sie 28, 2012 14:30 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Po 2 tygodniach podawania Dżekusiowi alusalu, wyniki nie drgnęły. Wiem, to krótki okres, ale norma jest dla fosforu do 6,8, a Dżekuś ma 7,8.

Dżekus musi brać przed jedzeniem lek na trzustkę, który może zneutralizować podawany z jedzeniem alusal. Zdecydowałam się na Renagel, tylko jak go uzywać i czy on tez nie neutralizuje innych leków? Wet powiedział, że leków osłonowych nie podaje się z innymi lekami.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 28, 2012 21:29 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Muszę iść na skróty i prosić "nerkowców" o zainteresowanie wątkiem mojego tymczasa:
viewtopic.php?f=1&t=145261&start=120
Na stronie 10 są wyniki krwi i moczu, na 9 to, co zrozumiałam z USG. Czy jakaś dobra dusza może mi to łopatologicznie wytłumaczyć (szanse kota). Próbuję podczytywać nerkowce, ale do soboty jestem ograniczona czasowo :roll: . tego dnia mamy wyznaczoną drugą wizytę, muszę skorzystać z doświadczeń osób obytych w temacie. Sytuacja Pestki jest o tyle ciężka, ze to dzika kotka złapana na sterylizację a wszędzie podkreślany jest negatywny efekt stresu. Bardzo proszę o pomoc :( Im mniej błądzenia, tym lepiej dla kocurry.
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości