Koty cukrzycowe - ABC cz. II

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon gru 31, 2007 20:32

Witam :!:
Droga Plica mój Lalu również ma w moczu przedostatnią kreskę na skali to jest cukru ok. 1000 ale te paski wskazują tylko orientacyjnie . Ja mierzę glukometrem poziom cukru -stad wiem,że mój kot przy takim wskazaniu na pasku ma poziom cukru ok.300 i ponad we krwi .Ciekawe jak to jest u Was :?: Najważniejszym wskażnikiem jest poziom we krwi .Z tego co wiem to u kociaka z cukrzycą przeważnie jest jakaś ilość cukru w moczu ale wiadomo -im mniej tym lepiej .No i czas podawania ins. też jest ważny .Ciekawe jakie macie teraz wyniki we krwi :?:
Tinka tak Hebe też to zauważyła z tą wołowinką muszę uważać .
A dziś dobry wynik wieczorne PRE-283 -to już coś :!: Dziękujemy za kciuki i pozdrawiamy gorąco . :s5: Ale dziś będzie głośno -- kotki się będą bały .
Szczęśliwego i zdrowego tego Nowego 2008-go :partygirl:

Leri

 
Posty: 125
Od: Śro gru 12, 2007 13:40

Post » Wto sty 01, 2008 16:14

Tinka07 pisze:Plico,

to pewien problem, bo dopoki nie ma danych dotyczacych poziomu glukozy we krwi przed podawaniem zastrzyku i krzywej cukrowej, bardzo trudno jest ustalic odpowiednia dawke. Mierzenie jedynie paskami moczu na obecnosc glukozy nie jest najbardziej bezpieczna metoda. O tym pisalam juz wiele razy. Nie bardzo wiem, co Ci doradzic. Czy rzeczywiscie nie wchodzi w rachube w Waszym przypadku monitoring glukomentrem? W ten sposob byloby o wiele latwiej dobrac kotu odpowiednia ilosc insuliny, nie wpedzajac go w niedocukrzenie. Czeste picie i siusianie to z pewnoscia objawy niewyrownanej cukrzycy. Mozliwe, ze dawka jest za mala.

Jak dlugo podajecie insuline dwa razy dziennie?

Pozdrawiam cieplo


w srode minie tydzien podawania zastrzykow 2 razy dziennie. zobaczymy co bedzie w moczu.
jesli chodzi o monitoring glukometrem to ciezka sprawa. rodzice ledwie radza sobie z zastrzykami. kocisko ma trudny charakter i naprawde nie wiem czy pozwoli sobie dziabac uszy. juz przy zastrzykach zlosci sie, syczy, macha łapami i wytraca strzykawke, a nie zawsze w domu jest druga osoba aby przytrzymac kotka. mam nadzieje, ze z czasem sie to zmieni.
pozdrawiam

plica

 
Posty: 27
Od: Nie gru 16, 2007 21:20

Post » Śro sty 02, 2008 15:23

Hi dziewczyny i wszystkiego najlepszego w nowym roku! :balony:

Kociaki przyjęły huki petard bez wyraźnego stresu. Matyldzie to nawet spodobały się błyski rac, siedziała na parapecie i obserwowała fajerwerki. :lol:

Droga Plico !
Trzeba założyć że u kota cukrzyka pewna ilość cukru w moczu może być prawie zawsze, bowiem cukier w moczu zbiera się niekiedy z całej doby, a poza tym ważne jest kiedy bada się mocz: przed czy po jedzeniu. Matylda obecnie siusia 1-1,5 razy na dobę i paski pokazują prawie zawsze 1000 (+++) chociaż cukier we krwi jest poniżej progu nerkowego.
Jak na początku zaczęłam mierzyć cukier to wkładałam Matyldę do plastikowego pojemnika, przykrywałam kocykiem i dodatkowo podwiązywałam wystający łepek paskiem od szlafroka do pojemnika. Spróbuj może w przypadku Twojego futerka metoda ta sprawdzi się. Na początku można by przed każdym posiłkiem wkładać koteczka do takiego becika i przez chwilę pocierać uszko, pocałować kilka razy w łepek - tak na „sucho” żeby kociak się przyzwyczaił. Po czymś takim dać papu.

Mam wrażenie, że cukier podnosi się nie tylko po surowej wołowinie ale i po kurczaku gotowanym i sercach kurzych. :?

Tinka!
Podniosłam dawkę do 2U i wyniki są dużo lepsze niż przy 1,5U. Może Matylda potrzebuje jednak więcej insuliny. Jak zmieniam dawkę to przez pierwszy dzień wyniki poprawiają się, a później włącza się „hamulec” i znowu jest wysoko. :(
Wydaje mi się że Matylda ostatnio zaczyna prawidłowo reagować na lantusa tzn. płaską krzywą bez wyraźnego nadiru np.
9 grudnia 253; 269; 301; 301 (doba)
15-16 grudnia 328; 291; 305; 293; 287; 289; 304; 202; 291 (dwie doby)
26 grudnia 187; 186; 184; 187 (12 godzin)
1 styczeń 278; 229; 250; 267; 216; 184 (doba)
Planuję utrzymać dawkę 2U do soboty i w zależności od wyników krzywej zwiększyć nie więcej niż o 0,125U i utrzymać 2,12 przez następne 10-14 dni.
Co o tym sądzisz :?: :?: :?:

Tinka , a na czym siedzi Eddy – czy to sztuczna mama czy termoforek ??? hi, hi, hi
Jak patrzę na Kayę to gdy ma zamknięte oczy to wygląda jak moja Matylda. Zrób proszę zdjęcie jak ma szeroko otwarte oczy.

Ucałowania w słodkie futerka

PS. Bawiłam się w sylwestra pod Pałacem Kultury i spotkało mnie miłe zdarzenie. Tuż za mną świetnie bawiła się grupka młodzieży. Kiedy zbliżała się północ chłopcy zaczęli mocno potrząsać szampanami, nie zapanowali nad korkami i zawartość butelek z hukiem wylądowała dokładnie na moich plecach – zostałam kompletnie oblana szampanem od czubka kaptura po buty. Ciekawe tyle ludzi stało koło mnie, a to ja dostąpiłam tego zaszczytu, nigdy w życiu nawet w „lany poniedziałek” nie byłam tak mokra. :lol: Przyjęłam to jako wróżbę czegoś dobrego co wydarzy się w 2008 roku, więc cichutko poprosiłam złotą rybkę i siły wyższe różnie nazywane na całym świecie o spełnienie trzech życzeń: remisji, remisji i jeszcze raz remisji dla Matyldy. :wink:
Ostatnio edytowano Pt sty 04, 2008 17:14 przez "Kociara", łącznie edytowano 1 raz

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Śro sty 02, 2008 20:09

Witam dziewczyny :!:
Jutro Lalu będzie miał usuwane ząbki .Mimo tego,że cukier nadal wysoki
postanowiliśmy z vet.że nie ma na co czekać bo on bardzo cierpi z powodu tych chorych dziąseł .Boję się o niego -to już 5 narkoza .
Sugerowałam wziewną ale byłby tu problem bo to będzie robione w pyszczku,a przy wziewnej idzie tam jakaś rurka czy coś .
Będzie miał kontrolowany cukier w trakcie ale i tak sie boję . :(
Mam wielką nadzieję,że wszystko będzie dobrze ale i duże obawy jak to będzie po zabiegu gdy go przyniosę do domu .
Pozdrawiam :!: -trzymajcie jutro za nas kciuki . Pa :!:

Leri

 
Posty: 125
Od: Śro gru 12, 2007 13:40

Post » Śro sty 02, 2008 21:24

Leri trzymam kciuki, mysmy dziś z Tinką miały troche wrażeń też 8)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro sty 02, 2008 21:26

"Kociara" pisze:
Droga Plico !
Trzeba założyć że u kota cukrzyka pewna ilość cukru w moczu może być prawie zawsze, bowiem cukier w moczu zbiera się niekiedy z całej doby, a poza tym ważne jest kiedy bada się mocz: przed czy po jedzeniu. Matylda obecnie siusia 1-1,5 razy na dobę i paski pokazują prawie zawsze 1000 (+++) chociaż cukier we krwi jest poniżej progu nerkowego.
Jak na początku zaczęłam mierzyć cukier to wkładałam Matyldę do plastikowego pojemnika, przykrywałam kocykiem i dodatkowo podwiązywałam wystający łepek paskiem od szlafroka do pojemnika. Spróbuj może w przypadku Twojego futerka metoda ta sprawdzi się. Na początku można by przed każdym posiłkiem wkładać koteczka do takiego becika i przez chwilę pocierać uszko, pocałować kilka razy w łepek - tak na „sucho” żeby kociak się przyzwyczaił. Po czymś takim dać papu.


Dzieki za pocieszenie z tym cukrem. Metoda tego pojemnika i kocyka brzmi makabrycznie, mam nadzieje, ze nie bedziemy musieli stosowac, tym bardziej, ze jak kot kapnie sie do czego sluzy koszyk wiklinowy (bo np. pare razy pod rzad wezmiemy go w nim do weterynarza) ma do nie wstret i ciezko go do niego wlozyc.
Na razie pierwsze zwyciestwo. Brawo dla taty, ktory po raz pierwszy samodzielnie i skutecznie podal Mruczastemu zastrzyk!

plica

 
Posty: 27
Od: Nie gru 16, 2007 21:20

Post » Śro sty 02, 2008 21:28

Trzymam kciuki za Lalu. Biedny koteczek.

plica

 
Posty: 27
Od: Nie gru 16, 2007 21:20

Post » Czw sty 03, 2008 8:55

Leri pisze: Jutro Lalu będzie miał usuwane ząbki. Sugerowałam wziewną ale byłby tu problem bo to będzie robione w pyszczku,a przy wziewnej idzie tam jakaś rurka czy coś .
Będzie miał kontrolowany cukier w trakcie

Witaj Leri !
Ja również jestem z Tobą i z Lalu. Matyldę już niedługo czeka czyszczenie zębów i może to będzie tylko czyszczenie bez usuwania. Dobra wiadomość - muszę znaleźć klinikę, gdzie stosuje się narkozę wziewną i bada się cukier w trakcie zabiegu. Czy taki zabieg trwa długo ? Napisz proszę (o ile będziesz mogła) jak należy karmić kota po takim zabiegu i czy podaje się insulinę bez ewentualnego jedzenia.

Powodzenia

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Czw sty 03, 2008 21:03

Wróciłam właśnie z Lalu .Obeszło się na szczęście bez komplikacji .Jutro napiszę więcej bo muszę go pilnować--chce chodzić ale sie przewraca .
Dziękuję za to że byłyście z nami. Pozdrawiam serdecznie :!:

Leri

 
Posty: 125
Od: Śro gru 12, 2007 13:40

Post » Czw sty 03, 2008 23:28

Dziewczyny,

przez ostatnie dni zagladalam tu nieczesto, bo jestem zaaferowana braciszkiem dla Kai, ktory jedzie z nami jutro do swojego nowego domku. Trzeba bylo wszysko zorganizowac i przygotowac do wyjazdu. Zaliczylismy wczoraj i dzisiaj wizyte u przemilego dr. Alka. Czeka nas jutro dluga podroz do domku.

Dzieki, kochana Magicmado, za pomoc i bezgraniczne zaangazowanie.

Pozdrawiam cieplutko. Od soboty jestem znow caly czas z Wami.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt sty 04, 2008 20:44

Witam .Zacznę od tego ,że gdybym wiedziała wcześniej jak będzie z tym usuwanie zębów to dawno bym to zrobiła i obyło by się może bez cukrzycy .Teraz wiem,że nie warto zwlekać .
Opiszę pokrótce jak to wyglądało .
Rano o 7:30 Lalu dostał śniadanko i ins. Od tej pory żadnego jedzenia .Przed wyjściem do vet. cukier miał 273 .
W lecznicy byliśmy o 18:30 -podano jaśka .Odebrałam kota o 19:30 już był dosyć przytomny .Dziąsła były w bardzo złym stanie były tam połamane zęby
i ogólnie wszystko w stanie zapalnym .Usunięto wszystko .Narkoza była ta w zastrzyku nie wziewna ,cukru jednak nie miał badanego w trakcie (a miał mieć) . Miał podany antybiotyk, kroplówkę i przeciwbólowe .Zaraz po powrocie do domu zrobiłam pomiar -255 .Kazano mi podać połowę dawki wieczornej --bez jedzenia - podałam 2,7 . Lalek zawracając sie skorzystał z kuwety(hura) .Biedaczek jęzorek mu wystawał z tej szczerbatej mordki .Cukier +2 -194 . I tu zaczyna sie ostra jazda .Ja mam na szczęście czujny sen i to uratowało kota .Usłyszałam,że wstał ponieważ spał koło mnie była 1:30 wymiotował -szybko zmierzyłam cukier i nie wierzyłam-34 .Poczekałam 5 min. i -31 .No to już mi sie ręce trzęsły .Wpychałam mu do tego chorego pysia miód wszystko ubabrałam a kota najbardziej .Za chwile zwymiotował .obserwowałam go przez pół godziny i zmierzyłam cukier -94 .Ulga :!: Pózniej dałam mu troche jedzonka o dziwo normalnie zjadł :D .Poranne PRE -99 nie podałam ins .jednak po+2 -305 podałam 1,5jm. Ja teraz zaczynam od najmniejszej dawki .
Nie wiem czy dobrze robię .Tinka jak będziesz wolna to podpowiedz mi . No i tak to wyglądało nie obyło sie bez hipo. ale wszystko dobrze sie skończyło i ważne teraz tylko żeby sie goiło .Lalu je normalnie i ma apetyt . Kociaro, a więc trzeba bardzo uważać i z tą dawką po zabiegu i chyba częściej robić pomiary niż ja .
Tinka,a co to za braciszek musisz go mam przedstawić .Co dwie radości to nie jedna :!: Ale się rozpisałam :pisanie: Pozdrawiamy ukochane pieszczoszki .

Leri

 
Posty: 125
Od: Śro gru 12, 2007 13:40

Post » Sob sty 05, 2008 18:02

Leri, co za historia, mnie też sie tak ostatnio ręce trzęsły, jak Kuba miał 37 wynik. Kuba miał też usuwane zęby, były to jednak czasy, kiedy w ogóle nie był mierzony glukomterem poziom cukru, więc nie wiem czy miał hipoglikemię, czy nie.
Ile podałaś miodu? Ja ostatnio napakowałam w Kubę tyle + karma, że wieczorem było 500. :(
Kuba ma od kilku dni super wyniki, tzn dziś może mneij super, ale jak na niego ok 200-300 pre to bardzo ładnie. A przy okazji złapał infekcję, więc jest na antybiotyku i to nie wpływa na poziom glukozy.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob sty 05, 2008 19:47

Hej Magikmada czy Twój Kubuś też tak odżył po wyczyszczeniu mordki bo Lalu jest prawie jak nowy choć minęły dopiero 2 dni i czy ma usunięte wszystkie zęby :?: Co do miodu to zrobiłam tak :najpierw próbowałam małą łyżeczką ale nie szło no i to pysio bolące było więc włożyłam do małego foliowego woreczka w rożek łyżeczkę miodu i zrobiłam dziurkę w tym rożku no i wyciskałam mu do buzi .Połknął nie całą łyżeczkę bo trochę zostało w woreczku no i trochę poszło na boki .Rano miał cukru -305 więc nie tak tragicznie .
Lalek dziś wspaniale Rano PRE -256 +4-148 zważywszy,że wcześniej brał 5,5 jm ,a teraz 1,6jm .A co Kubusiowi jest :?: Lalek też dostał po zabiegu i dziś antybiotyk i właśnie myślałam czy to nie ma wpływu . Pozdrawiam milutko :lol:

Leri

 
Posty: 125
Od: Śro gru 12, 2007 13:40

Post » Sob sty 05, 2008 19:55

Tak, stan kota się poprawił po usunięciu zębów. Teraz ma jakąs infekcję typu koci katar,ale juz jest spora poprawa, w sumei nie miał gorączki, tylko oczy
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie sty 06, 2008 12:16

Kochana Leri,

to wspaniale, że zdecydowałaś się na ten zabieg. Większość kotów cukrzycowych po sanacji zębów ma o dużo lepsze wyniki glukozy we krwi i potrzebuje wtedy mniejszej dawki insuliny. Potwierdziło się to wiele razy. Poprawa występuje czasem natychmiast, czasem dopiero po kilku tygodniach.

Dziwię się bardzo, że Twój wet nie chciał zrobić narkozy wziewnej. Ten argument, który podał, jest dla mnie nie do przyjęcia. U nas taka narkoza przy sanacji zębów nie sprawia lekarzowi weterynarii żadnego problemu. Tinka miała też taką narkozę właśnie przy usuwaniu ostatnich ząbków. Nie rozumiem więc tej argumentacji :roll:

Obrazek

Zdjęcia z kotem jeszcze nie znalazłam. To narkoza wziewna u pieska przy sanacji zębów.

Podanie połowy dawki insuliny bez jedzenia to poważny błąd, ale każdy uczy się chyba najlepiej na własnych błędach. Najważniejsze, że na szczęście zdążyłaś odpowiednio zareagować. Leri, czy w dalszym ciągu podajesz dawkę 1,6 jm? Jakie są aktualne wyniki Lalu? Bardzo dobrze, że Twój kociak dostał antybiotyk. To ważne, bo wtedy żadne bakterie nie mają najmniejszej szansy, żeby zaatakować organizm.

Pozdrawiam ciepło

PS: Braciszek Kayi ma na imię Vicco i jest jej rówieśnikiem. Vicco jest kocurem wyjątkowo bezproblemowym. Bardzo szybko przyzwyczaił się do nowego otoczenia, ładnie je, od razu zapamiętał, gdzie stoi kuweta. Kaya go bardzo polubiła. Codziennie rano już od ok. 6 rano zaczynają się szaleństwa i gonitwy. A ja tak lubię trochę dłużej pospać.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Iza KaeR i 13 gości