Tinka07 pisze:Karolciu, jeśli są to szczawiany wapnia, to karmy struwitowej absolutnie nie możesz podawać. Przesadziłaś z zakwaszaniem moczu i pojawiły się szczawiany wapnia, tzw. oksalaty.
Tinko!
Nie mam jednoznacznego wyniku co do tych kamieni. Tak jak pisałam, lab wykonujący badanie w wyniku pisanym nie określił rodzaju kamieni, a telefonicznie podano naszej Pani wet, że są to struwity.
Karmę, którą zakupiłam należy stosować 6 tygodni (wg producenta). Nam dzisiaj mija równo 5 tydzień, przy czym ja podaję tą karmę tylko raz dziennie, 100g podzielone na trzy karmienia: o 18.00, 21.00 i 23.00.
Ponadto pH moczu - 5,0, z dnia 13.02, było wynikiem na karmie RC Diabetic oraz suchym Urinary HD. Na tym suchym kot jest od 2008r. ale nie jako pełny posiłek, tylko jako 50g (pół szklanki) suchego dodatkowego jedzenia na dobę. Miało być zapobiegawczo, bo takie zalecenia dawał każdy wet, u którego kot bywał leczony. Miał po tym więcej pić i więcej siusiać.
W całej tej historii najsmutniejsze dla mnie jest to, że odnoszę wrażenie, że nasi weci maja mózgi wyprane przez przedstawicieli handlowych od tych wszystkich super-karm. Na każdy problem jest odpowiednia karma i... po problemie! A przeciętny człowiek uwierzy fachowcowi. W przeciwnym wypadku ja powinnam być hydraulikiem, mechanikiem, pediatrą i ogrodnikiem, żeby nie być nabijaną w butelkę na każdym rogu

Leczymy naszego kota od wielu lat u wielu weterynarzy (ze względu na zmiany miejsc zamieszkania) i każdy nalegał na karmę specjalistyczną na schorzenia układu moczowego. Dyskutowanie na ten temat, to tak jak dyskusja z lekarzem na temat stosowania antybiotyku - nie wygrasz, bo to lekarz leczy i skoro idziesz do lekarza (weterynarza), to rób jak mówi, albo nie przychodź.
Nasza Pani wet machnęła już na mnie ręką, kiedy zaczęłam leczyć cukrzyce Dzikiego "po swojemu". Ale jeszcze w drzwiach przypominała mi, żeby nie rezygnowała z karmy na drogi moczowe, bo narobię sobie (kotu) kłopotów.
Teraz muszę pobrać mocz oraz dostarczyć do badania. Do labu szpitalnego to się nie nadaje, bo tam w ogóle nikt nie zwróci uwagi na te kamienie w osadzie moczu (typowe dla SUK u zwierząt). Więc muszę oddać tam, gdzie robiłam diagnostykę cukrzycy. Znowu na wyniku będą jako nieoznaczone, bo oni się chyba też na tym nie znają. Innego wyboru nie mam. Nie jestem w stanie dowieźć tego porannego moczu do innej placówki w rozsądnym czasie od pobrania. No i masz babo placek

EDIT: Szczawiany wapnia są tak charakterystyczne w obrazie osadu moczu, że nie wiem jak wet mógłby ich nie poznać! Chyba, że badanie robi tam sprzątaczka

Szczawiany powstają poprzez przesycenie moczu wapniem i kwasem szczawiowym. Poziom pH odgrywa przy tym podrzędną rolę, ponieważ występują one jednakowo w moczu o pH kwaśnym i zasadowym.