Tosieńko [*]




ametyst55 pisze:Z Filipkiem jest bardzo źledzisiaj nawet już nie mógł utrzymać główki. Wyników na tokso dalej nie ma, ale wydaje mi się , że to sprawa neurologiczna innego rodzaju. Zawieźliśmy go do szpitalika na kroplówkę i podanie leków, nie wiem co będzie dalej, mój biedny białasek
Znajoma karmicielka wczoraj w czasie karmienia kotów wpadła do rzeczki i złamała nogę , muszę przejąć jej obowiązki. Niech mnie ktoś dobije, bo nie mam już siły.
  

ametyst55 pisze:Z Filipkiem jest bardzo źledzisiaj nawet już nie mógł utrzymać główki. Wyników na tokso dalej nie ma, ale wydaje mi się , że to sprawa neurologiczna innego rodzaju. Zawieźliśmy go do szpitalika na kroplówkę i podanie leków, nie wiem co będzie dalej, mój biedny białasek
Znajoma karmicielka wczoraj w czasie karmienia kotów wpadła do rzeczki i złamała nogę , muszę przejąć jej obowiązki. Niech mnie ktoś dobije, bo nie mam już siły.
  
  
  
ametyst55 pisze:Z Filipkiem jest bardzo źledzisiaj nawet już nie mógł utrzymać główki. Wyników na tokso dalej nie ma, ale wydaje mi się , że to sprawa neurologiczna innego rodzaju. Zawieźliśmy go do szpitalika na kroplówkę i podanie leków, nie wiem co będzie dalej, mój biedny białasek
Znajoma karmicielka wczoraj w czasie karmienia kotów wpadła do rzeczki i złamała nogę , muszę przejąć jej obowiązki. Niech mnie ktoś dobije, bo nie mam już siły.

ametyst55 pisze:Jutro jesteśmy umówieni do neurologa , nadal nie mamy wyników na toksoplazmozę. Mój wet działa po omacku wiec chyba czas go zmienić. Stan Filipka nadal ciężki, czasem trochę podnosi główkę i pręży nóżki, je tylko pastę gdy mu się podstawi pod nosek , ale najpierw muszę mu troszkę podać do pyszczka żeby załapał o co chodzi. Wykazuje nadal bolesność przy podnoszeniu, a mój wet oczywiście niedostępnyżeby kotu coś podać.
Karmicielka złamała nogę , rehabilitacja to co najmniej pół roku. Nie wiem jak ja to ogarnę jak skończą się wakacje i mój wolny czas.
  
  
  
  
  
  


ametyst55 pisze:U Filipa wyszedł pozytywny wynik na toksoplazmozębyliśmy u neurologa, rokowanie są złe. Właściwie to zdecydowałyśmy pożegnać się z Filipem, a teraz od nowa mamy wątpliwości. Nasz wet sugeruje poczekanie z decyzją jeszcze dwa, trzy dni, zwiększenie dawki antybiotyku . Wg neurologa można by powtórzyć badania i poszerzyć je o dodatkowe parametry, zastosować dożylne kroplówki odżywcze, antybiotyk i przeciwzapalne leki. Potem rozpatrzyć badanie rezonansem, ale przy trzech poważnych chorobach zakaźnych możemy wiedzieć na końcu tyle co i na początku. Poza tym to też niestety znaczne koszty ( rezonans to około 2 tys. zł). Dzisiejszy wyjazd do Krakowa kosztował nas 500 zł. Na razie Filip odpoczywa, dostał przeciwbólowy, zwiększoną dawkę antybiotyku i dzisiaj damy mu już spokój z drugą wizyta u weta.
W sumie to mogłabym zmienić weta , mam w pobliżu jeszcze dwóch. Tylko, że jeden ma ograniczone możliwości diagnostyczne, a drugi jest znacznie droższy. Na razie dzisiaj nasz wet się trochę ogarnął (siostra potraktowała go w czasie rozmowy telefonicznej bardzo nieprzyjemnie). Jestem cholernie zmęczona psychicznie. Mam super odpoczynek w te wakacje. Zaraz idę karmić bezdomniaki.
edit .
muszę założyć wątek z moimi kotami bo to nie miejsce na takie rozważania



ametyst55 pisze:Raczej założę nowy wątek tylko musze się ogarnąć i do tego zabrać.
Filip pojechał do szpitalika, zobaczymy jak zareaguje na zwiększoną dawkę antybiotyku. Wczoraj zaczął podnosić główkę, ładnie sam zjadł kolację, czekamy.....
  
  
  
  

ametyst55 pisze:Zapraszam na zakupykoszty weta są powalające.


Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości