KONIEC Misz-masz

[ametyst55]

Zapraszam serdecznie na zakupy

Dzisiaj uregulowałam dług za badanie Zoi , a w kolejce czeka Maksiu - mocno ostatnio wybrzydza przy jedzeniu, sierść ma brzydką i sztywno stawia tylne łapki , muszę go porządnie zdiagnozować bo to przecież już 15-letni dziadek.

[Koki-99]

Oj, to ja chociaż za piankę dopłacę, bo z dokładki to raczej nic nie wezmę
Przepraszam, miałam wysłać wcześniej i zapomniałam.
Za zdrowie Maksia

[ametyst55]

Oj, to ja chociaż za piankę dopłacę, bo z dokładki to raczej nic nie wezmę
Przepraszam, miałam wysłać wcześniej i zapomniałam.
Za zdrowie Maksia

Dziękuję

[ametyst55]

Zapraszam serdecznie na zakupy

Mam nowy przychówek Uwiła sobie gniazdko jakaś ptaszyna we wnęce pod gzymsem . Tak coś wczoraj kwiliło, patrzę a tu trzy małe, otwarte dziubki czekają na posiłek. Niedaleko krążyła mama. Nie wiem co to za ptaszek, brązowy lub szarawy, ma dłuższy ogonek, smukłe ciało wielkości drobnego wróbla. Dobrze, że nie muszę dokarmiać

[ametyst55]

Zapraszam serdecznie na zakupy
Kto się jeszcze skusi

Z Maksiem jesteśmy jutro umówieni na pobranie krwi. Mocz musimy zbadać w innym terminie bo umówiony czwartek wypadł doktorowi z grafiku. Niestety w inne dni tego tygodnia ja jestem sama w domu, a Maksia trzeba wsadzać do kontenerka na dwie ręce więc jest to zadanie niewykonalne dla jednej osoby .
W piątek pojedzie prawdopodobnie na wyrwanie ząbka Malwinka.

Chyba muszę ogłosić upadłość

[Koki-99]

Oj, nieciekawie. Dobrze że ptasia rodzinka nie jest na Twoim garnuszku
Też idę dziś z Kizią do kontroli i już się boję. Na szczęście bazarek dobrze poszedł, na remont paszczy coś się uzbiera.
Trzymam kciuki za futerka

[ametyst55]

Dziękujemy

[ametyst55]

Zapraszam na zakupy

Dzisiaj idziemy z Maksiem na badanie krwi.

[ametyst55]

Wróciliśmy z Maksiem od weta, bieda płakała cała drogę Wet pobrał krew, część wyników już jutro, na tarczycę musimy poczekać. Podczas badania brzuszka Maksiu mocno zaprotestował, coś go tam boli Zobaczymy co wyjdzie w wynikach i od tego zależeć będzie czy będziemy go diagnozować od razu (wtedy wet go wciśnie poza kolejką) czy można poczekać do następnego tygodnia.

[mir.ka]

Wróciliśmy z Maksiem od weta, bieda płakała cała drogę Wet pobrał krew, część wyników już jutro, na tarczycę musimy poczekać. Podczas badania brzuszka Maksiu mocno zaprotestował, coś go tam boli Zobaczymy co wyjdzie w wynikach i od tego zależeć będzie czy będziemy go diagnozować od razu (wtedy wet go wciśnie poza kolejką) czy można poczekać do następnego tygodnia.

[ametyst55]

Czekam nadal na wyniki .

A na razie zapraszam na zakupy

[Atta]

Dlaczego nie dzwonią?! Czekanie jest takie stresujące

[ametyst55]

Dlaczego nie dzwonią?! Czekanie jest takie stresujące

Właśnie mam zamiar do nich podejść bo chyba się nie doczekam a dodzwonić się do nich graniczy z cudem

[Atta]

Dlaczego nie dzwonią?! Czekanie jest takie stresujące

Właśnie mam zamiar do nich podejść bo chyba się nie doczekam a dodzwonić się do nich graniczy z cudem

To się nazywa gorąca linia. Ostatnio pojechałam do przychodni, bo ok miesiąc próbowałam telefonicznie umówić wizytę u neurologa

[ametyst55]

Morfologia właściwie OK, biochemia też , FIV/FELV ujemny , czekam na tarczycę i nie zostały wpisane do komputera wyniku jonogramu więc ich nie mam. Wet podejrzewa albo słaby przepływ krwi w kończynach i stąd ten objaw bólowy , albo zwyrodnienia stawów. Maksiu ma przerost jednej komory serca więc możliwe , że to sprawy naczyniowe. Musimy zrobić teraz USG i poczekać na wyniki tarczycowe. Na razie nie znam kwoty za wykonane badania. Reszta badań niestety dopiero w następnym tygodniu
A jutro idę na oglądnięcie paszczy z Malwinką . Wolę nie myśleć ile ja za to zapłacę

Jedyny pozytyw dzisiejszego dnia to wiadomość , że kocurek dokarmiany przez sąsiadkę (taka bida z nędzą) zaczął znowu przychodzić na jedzenie. Wypatrzyłam go kiedyś pod szkołą i zauważyłam, że zwisa mu z pyszczka ślina. Kocurek jest bardzo przyjazny, nie miał na nic siły widać, że był chory. Dałam mu trochę lepszej saszetki, bidaczek pojadł sobie choć miał z tym niemałe problemy. Poszłam więc po poradę do nowo otwartego w pobliżu weta . Tam bardzo miła pani doktor wypisała mi receptę na metronidazol, który kupiłam i dałam sąsiadce żeby go podawała kocurkowi. Dzisiaj widziałam kota z daleka, jest w lepszej kondycji rozmawiałam też z sąsiadką, kot dostaje codziennie lekarstwo i zdecydowanie lepiej je