Kochani
Pedruś odszedł za TM
Dziś rano po rozmowie z dr Wrzoskiem i dr Gizą były potrzebne badania krwi ( enzymy wątrobowe mocznik , kreatynina, białko albuminy elektrolity CK enzym mięśniowy cholesterol , morfologia ) , aby móc go bezpiecznie znieczulić do badań w Wrocławiu i pojechałam i o godzinie 12 tej już byliśmy w gabinecie, została pobrana krew, dostał tez jeszcze leki ( chyba steryd i antybiotyk ) ponieważ był tez dziś cewnikowany i jak już sie kończyło cewnikowanie dr Michał jeszcze go badał , Pedruś nagle jakby zawył i doszło do zatrzymania akcji serca, od razu był przeprowadzony masaż serca, został też zaitubowany i została podana adrenalina i wiele innych zastrzyków, został założony wenflon i podłączona kroplówka, troszkę sie ustabilizował i przez jakiś czas był stabilny, ale za niedługo zaczęły się duszności , kolejne zastrzyki , potem doszły drgawki i następne zatrzymanie akcji serca i reanimacja i Pedrunio odszedł za Tęczowy most , prawdopodobnie doszło do obrzęku płuc .
Najważniejsze, że byłam z nim do końca. Mam dużo zwierząt pod opieką, wielu z nich musiałam pożegnać (tych, których nie udało się uratować). Ale Pedruś był szczególnie bliski memu sercu...
Z całego serca dziękuję WSZYSTKIM, którzy zaangażowali się w pomoc dla Pedro i zbieranie środków na leczenie. Dziękuję za propozycje noclegu i pomocy! Dziękuję za słowa wsparcia, zarówno w trakcie walki o życie, jak już po jego odejściu.
Dziękuję za każdą złotówkę wpłaconą na leczenie i za deklaracje wpłat.
Pojedyncze wpłaty pojawiły się już dziś na koncie. Nie mam jeszcze rozliczenia dotychczasowego leczenia ani kosztu dzisiejszej reanimacji. Całkowity koszt dostanę razem z wypisem i wtedy zamieszczę tu całkowite rozliczenie.
Ponieważ na konto (dzięki uprzejmości wszystkich ludzi dobrej woli) wpływają mi również pieniądze na prowadzenie domu tymczasowego, albo na spłacanie długu u weterynarzy za leczenie innych moich podopiecznych, bardzo proszę wpłacających na Pedra, o przesłanie mi na pw informacji, jaką kwotę i na jakie konto mam oddać - chciałabym, żeby w kwestii finansowej wszystko było w porządku, i żeby nikt nie zarzucił mi, że pieniądze zostały "zmarnowane" - co się zdarza niestety. Mam nadzieję, że tu nikogo nie urażę tą prośbą.
Dziękuję Wam! Za wszystko szczerze SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!
Pedrusia nie udało się uratować, ale taki odzew, jaki jest przy tej całej akcji, dodaje mi skrzydeł i wiary w to, co robię
