Moderator: Moderatorzy
ulvhedinn pisze:Moim (ale mówię- moim) zdaniem poprzednia amputacja była zrobiona za nisko. Czy były dokładne wyniki histo? RTG płuc?
Jeśli nie ma przerzutów- ja bym ciachała. Wysoko plus można rozważyć chemię.
Z doświadczenia wiem, że jesli pomożecie psu w pierwszym okresie- żeby wywracając sie nie przestraszył chodzenia- np zakładając szelki i podtrzymując, to szybko nauczy sie poruszać bez większych problemów. Co do chemii, mnie straszono jakie to okropne, jakie skutki uboczne- nie było zadnych, a pies (z innym nowotworem) "urwał" prawie rok życia w komforcie (a umarł na co innego...).
ulvhedinn pisze:A konkretnie który? Bo naprawdę najlepiej, żeby sie wypowiedział dr Jagielski. Tu masz namiary:
http://www.bialobrzeska.waw.pl/?modul=niusy&id=59
ale wiem, że on też jest łapalny na uczelni...
ulvhedinn pisze:Spróbuj może jednak sie umówić na konsultacje do Jagielskiego.
Romas pisze:Trafilam na ten temat przypadkiem przez google a bywam na miau codziennie i nie wiedzialam ,ze sa tu osoby ktore maja podobny problem jak ja.
Moja suczka , 4 letnia Bianka ,zaczela kulec na przednia lewa łape ok 1,5 miesiaca temu .Najpierw dyskretnie , po wysilku.Szybko sie pogarszalo .Poszlam do wet dostalam skierowanie na rtg i leki sterydowe. Rtg nie wykazal nic a leki tez nic nie pomogly .W ciagu tygodnia doslownie suka przestala chodzic na ta łapke i nosi ja w gorze .Ponowny rtg na SGGW tym razem przyniósł niejednoznaczna diagnoze "nieznaczne zmniejszenie wysycenia cienia kosci paliczkow dalszego i srodkowego palca z zatarciem struktury kostnej i obrzekiem tkanek miekkich - typowych cech rtg niszczenia kosci paliczkow nie stwierdza sie".
No wiec cos jest ale nie wiadomo co .Dostalam inne leczenie arthoflex na stawy w zastrzyku i mam sie zapisac do dr Jagielskiego na konsultacje .Zastrzyk pomogl tyle co nic , wrecz jest pogorszenia .Nie mozna dotknac tej łapy .Nie wiem co robic poza pojsciem na konsultacje ....
Romas pisze:Dziekuje Ci Serniczku za wsparcie .
Na konsultacje jestem ju zapisana na 30 grudnia na Bialobrzeska. Wiem ,ze jest kilku dobrych onkologow w Warszawie .zapisalam sie poprostu do tego co moja wet wskazala . Chwilowo chodzi tylko o to zeby zobaczyl zdjecia.
Masz racje z ta morfologia , poprosze u mojej wet zebysmy zrobily Biance .
Ide w srode lub czwartek na nastepny zastrzyk , co prawda nie wiem po co ale cos robic trzeba .
Bede za Was trzymac mocne kciuki. I napisze jak bede juz po konsultacji.
Wyczytalam w necie ,ze jesli jest to nowotwor kosci to szansa na pzrezycie po operacji kolejnego roku jest 40 % .To i tak niezle , bo jak moja kotka miala nowotwor sledziony to szansa byla 3 %.Sledzione usunelismy , po pieciu miesiacach byl zajety zoladek i wyrok - eutanazja .Okropne cierpienie i nie chce mi sie wprost o tym myslec jakie straszne decyzje czlowiek musi podejmowac.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości