Jeżynowy wątek :) trzy jeżaste

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Wto kwi 28, 2009 2:01

Witam
Właśnie znalazłem jeża i chcąc się więcej dowiedzieć przeczytałem ten sympatyczny wątek.
Jeża znalazłem pod blokiem a w zasadzie znalazł go mój pies. Z psem wychodzę późnym wieczorem tj po 11 wieczorem tak aby było pusto i można było go puścić bez smyczy. Jeż wygląda na młodego aczkolwiek już dojrzałego osobnika i wydaje się chłopakiem. Niestety na początku próbowałem go karmić mlekiem. Teraz już wiem że to mu szkodzi. Ma wiec karmę dla psa, kawałek pasztetu i wodę. Muszę przyznać że uroczy z niego śmierdziuszek.

adamek

 
Posty: 2
Od: Wto kwi 28, 2009 1:44
Lokalizacja: W-wa Bemowo

Post » Wto kwi 28, 2009 2:08

Przyznam że mam dylemat aby zwrócić śmierdziuszka naturze. Znalazłem go koło śmietnika. I choć zamieszkuje pewnie leżącą obok stertę gałęzi i liści obok śmietnika jest duży bałagan tj. dużo plastikowych opakowań i torebek. Właśnie się naczytałem że takie przedmioty stanowią dla jeży śmiertelne pułapki. Obok jest dość ruchliwa osiedlowa ulica. Ogólnie jak na osiedlu masa psów itd.

adamek

 
Posty: 2
Od: Wto kwi 28, 2009 1:44
Lokalizacja: W-wa Bemowo

Post » Pon maja 04, 2009 8:20

Jeża jak najbardziej wypuścić, tyle, że zdala od ulicy, śmietników, które mogą stanowić dla niego zagrożenie.

Jeża nie należy trzymać w domu jezli nic mu nie dolega.

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon maja 04, 2009 8:33

A wracając do jeżynowego wątku, to na początku chciałabym przeprosić za brak zdjęć.. :oops: ale jeżyna wychodzi, gdy już jest ciemno i mój aparat nie łapie, że w ciemnościach też można robić zdjęcia.

Natomiast mam niespodziankę 8)

Od kilku dni przychodzi do nas mały jeżyk (no mały, bo o połowę mniejszy od naszego giganta :roll: ) i ten jeżyk zamieszkał na parterze kociej budki (przy okazji zmuszając Kicię do przeprowadzki na piętro :wink: ).

Wczoraj jeżyk mały dał się złapać (do odpchlenia). Niestey nadal nie wiem jaka to płeć, bo straszliwie wierzgał łapkami. Ale mam zdjęcia :D Wprawdzie bardzo niewyraźne ale są.

Obrazek

Obrazek

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto maja 05, 2009 16:40

Musi być dobrze tym Jeżynom w Twoim ogródku Agusiu skoro kolejny w nim zagościł :D . Ciekawe jak zareagował na nowe towarzystwo Wasz blondyn ? :roll: :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Czw maja 21, 2009 12:18

Po (znowu :oops: ) dłuższym milczeniu..... Przedstawiam mojego pięknego blondynka :D


Obrazek


Codziennie tupta po ogródku i nawet ma wydzielony pas startowy :wink: Tak, tak, to ta siatka w tle :wink:

Wyobraźcie sobie, że ziemia udeptana przez takiego stwora jest (po całej nocy dreptania ofkors) jak beton :roll: nawet łopatką ciężko się wbić..

Jeśli chodzi o drugiego potwora.. Jakoś nie zauważyliśmy spięć pomiędzy jeżynami, chyba się unikają. Oczywiście Kicia nadal jest pozbawiona dolnej części budki, no bo przecież dla jeża to najfajniejsze miejsce pod słońcem ! Poszedł skubaniec na łatwiznę i zamiast zbudować sobie własne legowisko, to wpakował się do gotowca :roll: No i ma teraz wielki apartament z siankiem :wink:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Czw maja 21, 2009 18:28

To sie nazywa śliczny Jeżyna Agusiu :D :D :D :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Śro maja 27, 2009 18:40

O i ja mam od dzisiaj jeża :)
Całkiem sporego.
W ubiegłym tygodniu tata go przyniósł z ogrodu po czym po uporządkowaniu kompostu wypuścił z powrotem. Dzisiaj o 18 jeża spotkała lokatorka na podjeździe pod domem. Zupełnie druga strona ogrodu. Jeż ten sam. Dziwne że łaził za dnia....I nawet dał się zbadać czy nie ma biustu. Tym razem zawiozę go na działkę do lasu w niedzielę. Tam jest kompost i nie ma ulic.

Mogę go odpchlić frontlinem?
I dać kocią puszkę do jedzenia?Pomidora nie chce ;/

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw maja 28, 2009 2:43

Wet ostatnio mówił, że Frontlinem nie wolno! Że to nawet jeża zabić może. Jeża można odpchlić jakimś środkiem starego typu ale jakim to nie wiem :(
A tak ogólnie to Wam tych jeży zazdroszczę, u eszy na działce też pomieszkuje jeden, a u mnie żaden...
:(
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw maja 28, 2009 11:42

kiedyś u weta można było kupić taki proszek/posypkę na pchły, może tym?
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie maja 31, 2009 12:18 też mam jeża na DT!

Żorża znaleźliśmy jadąc samochodem - stał niemal na środku ulicy
gdy podeszliśmy - nie uciekał. zatoczył się i upadł. :roll:

więc go zabraliśmy, niestety żadne zoo czy sggw czy sm/ekopatrol nie chcieli pomóc :x

zabraliśmy go do jedynego weta jaki zgodził się go przyjąć :) pani wet kazała przechować aż jeż dojdzie do siebie 8)


http://i249.photobucket.com/albums/gg23 ... 18193a.jpg

http://i249.photobucket.com/albums/gg23 ... C18256.jpg


jeż je royala dla rekonwalescentów - oczywiście karmimy go po zmroku
pije mleko :) wody nie chciał, mleko czuje i zaraz leci do miski :) co mnie niezmiernie cieszy

mieszka w kocim transporterku (kota już nie mam, ale trzymamy bo na pewno jeszcze będzie hihi) w sianku, na trocinach


już teraz wiem, że mogę go odpchlić frontlinem :) dzięki
dzwoniłam też do mojej wetki i potwierdziła, że można tylko byle nie po brzuchu - pryskać tylko po kolcach! przez kilka dni.

więc pewnie o to chodzi, że można zabić jak on to sobie z brzucha zje

zupełnie nie wiem, co mu jest
czy go cos uderzyło - łapki ma sprawne, ale chodzi powoli, chwiele się jakby był słaby
po kilku metrach zasypia - może to te robaki go zjadają :roll:
jutro idziemy do jeżowego weta speca

bardzo chce, żeby mógł już wrócić do domu na łąki ;)


przepraszam, że piszę na tym wątku (bo to czyjś chyba, nie?)
ale nie widzę ogólnego jeżowego

mru_dogo

 
Posty: 109
Od: Śro gru 17, 2008 15:13
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon cze 01, 2009 0:13

nt. pasozytów znalazłam to:

Naturalnymi wrogami jeży są ich pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne. Wszystkie jeże przynoszone do nas mają pchły. Zazwyczaj przebywają one w takich miejscach między kolcami, gdzie nawet podrapanie ukąszonego i swędzącego ciała jest utrudnione. Większość ludzi boi się, że pchły rozejdą się po mieszkaniu. Tymczasem insekty te należą do gatunku, dla którego krew ludzka nie jest odpowiednim pokarmem. Nawet jeżeli przypadkowo skoczą na człowieka. to rzadko zdarza się, by ukąsiły. Strona brzuszna zwierzęcia o bogatym, puszystym futrze atakowana jest także przez roztocze.

Bardzo uciążliwe dla jeży są również kleszcze, które umieszczają się na całym ciele. Są one różnej wielkości, a wyglądają jak perłowo-sine koraliki. Wielokrotnie oczyszczaliśmy z kleszczy znalezione latem jeże. Liczba kleszczy jest zwykle ogromna. Czasem, z niebyt dużego jeża zdejmowaliśmy 60 sztuk, a nawet i więcej. Kleszcze te natychmiast niszczyliśmy, ale już za parę dni ten sam jeż ponownie był ubrany w perełki tych niebezpiecznych pasożytów. Zazwyczaj zwierzęta tak są nimi wymęczone, że nawet te nie oswojone chętnie poddają się oczyszczaniu, nadstawiając miejsca, które są zaatakowane. Większa liczba kleszczy może doprowadzić do znacznego osłabienia, a nawet śmierci jeża. Nasze ZOO (we Wrocławiu � od red.) znajduje się na terenie starego parku, w którym żyje wyjątkowo dużo jeży. Za każdym razem, kiedy spotykamy je, dokładnie przeglądamy ich ciała. Nasza pomoc jest im zwykle potrzebna

Trzeba jednak obchodzić się z nimi ostrożnie - byliśmy już kilkakrotnie ugryzieni przez jeże, które nieumiejętnie wzięliśmy w ręce. Pasożyty zewnętrzne staramy się usuwać bez użycia środków chemicznych, które mogłyby zaszkodzić jeżowi, zwłaszcza młodemu. Pchły giną z łatwością w ciepłej kąpieli z mydłem, po której jeża należy dokładnie wysuszyć i ogrzać, ponieważ łatwo się zaziębia. Na uszkodzonej skórze jeża często powstają ranki, w które muchy składają swoje jaja. Rozwijające się w ciele zwierzęcia żywe larwy much są dla niego śmiertelnym niebezpieczeństwem. Muchy mogą znieść swe jajka w okolicy odbytu lub na pysku jeża, jeżeli nie zdołał się on oczyścić po jedzeniu.
Wielokrotnie latem dostajemy jeże, które na pozór bez wyraźnej przyczyny są słabe. Dokładne oględziny odsłaniają straszliwą prawdę: jeż jest żywcem zjadany przez larwy much. Larw zazwyczaj jest bardzo dużo, a rany tak głębokie, że nasza pomoc jest bezskuteczna. Taki jeż w ciągu kilku godzin kończy życie. Nasz zaprzyjaźniony ogródkowy jeż kilkakrotnie pojawiał się przy misce z całym kożuchem wijących się na pysku larw. Znajdowały się one jeszcze tylko na sierści zwierzęcia i nie zdążyły uszkodzić mu skóry. Dzięki czemu mogliśmy go uratować.

Mimo, że jeże w naturalnym środowisku nie mają zbyt wielu wrogów wśród zwierząt drapieżnych, nie zwiększają swojej liczebności z powodu chorób i innych istotnych przyczyn. Wiele jeży ginie na przykład na szosach. Wieczorem i nocą szukają tam one pokarmu, którym są zwłoki przejechanych zwierząt - żab, gryzoni, psów lub kotów. Niestety szosa jest bardzo często miejscem śmiertelnej kontuzji jeża. W momencie pojawienia się niebezpieczeństwa - zwykle szybkiego pojazdu- jeż ufny we własną formę bezpieczeństwa zwija się w kulę nie uciekając na obrzeże drogi i zostaje zmiażdżony przez koła pojazdu. Apelujemy do kierowców - nie liczcie na to, że jeż będzie umykał z szosy - szczególnie nocą jedźcie ostrożnie!


źródło: http://www.faunaflora.com.pl/archiwum/2 ... en/jez.php


nasz Żorż, jak dziś odkryliśmy, ma na sobie sporo kleszczy :( pewnie dlatego jest tak słaby...

mru_dogo

 
Posty: 109
Od: Śro gru 17, 2008 15:13
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon cze 01, 2009 9:53

każda informacja na temat zdrowia jeżynek jest potrzebna, także proszę się nie krępować i pisać 8)

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon cze 01, 2009 10:13

U nas wcale nie jest wesoło..

Dzisiaj, około godziny 5 rano zapukała do nas sąsiadka. "Agusiu, powiedz rodzicom, że jeż zaplątał się u Ani w siatkę ogrodzeniową i się nie rusza. Nie wiem czy jeszcze żyje..."

Po przekazaniu informacji nastapił zwryw totalny. Wszyscy wybiegliśmy na ogródek. Mój ojciec poszedł do ogródka sąsiadów szukać jeża.
Po około 15 minutach wrócił z ledwo oddychającym jeżynem.
Jeżyna wszedł w oczko w siatce ogrodzeniowej (takiej standardowej), tak mniej więcej do połowy swojego ciałka i utknął...
Tata musiał siatkę rozplatać żeby go wyciągnąć.

Na początku myśleliśmy, że to malutki, bo nie pojawiał się od dwóch dni ale po dokładnym obejrzeniu zwiniętej kulki okazało się, ze ma blond kłaczki. Tak więc to nasza jeżyna.. A wczoraj jeszcze biegał wieczorkiem po ogródku.

Jeżynek, po postawieniu na tarasie, przechylił się na bok. I tyle.
Zanieśliśmy go do nory wyłożonej siankiem. Siedział bez ruchu chyba z 10 minut, po czym wszedł głębiej.

Teraz, z wieści telefonicznych, dowiaduję się, że jeżyna owszem, chodzi po ogródku. Nawet wrócił na swoje udeptane miejsce. Jeść nie chce. I wariuje. Dosłownie. Wspina się na siatkę ogrodzeniową, próbuje zrobić podkop, fuczy, złości się.. Nie wiem naprawdę co mu jest.

Został włożony do ciemnej nory z siankiem. Może uśnie. Być może właśnie chodzi o to, że teraz jest widno, a on jest sworzeniem nocnym.. Nie wiem sama. I martwie się.
Mam nadzieję, ze nic sobie biedactwo nie uszkodził.

:(

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon cze 01, 2009 10:21

A może gdzieś w pobliżu zamieszkała pani jeżowa i kawaler (to chyba chłopak jest?) chce się wydostać z ogrodu?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości