Fundacja Miaukot została poproszona o pomoc w szukaniu psince domu. O dziwo, udało się to bardzo szybko i... równie szybko skończyło. Krótko mówiąc: w ciągu czterech miesięcy sunia zaliczyła cztery zmiany adresu - nie ze swej winy. Po prostu ludzie, na jakich trafiła, zmieniali życiowe plany, a na psa nie było w nich miejsca

Od wczoraj mieszka u mnie: znalazła się jakoś pośród moich kotów. Jestem naprawdę zaskoczona. Pozytywnie oczywiście

Psinka jest, jak napisałam w tytule: szczeniakiem odzianym w ciało dorosłej suczki. Non stop podrzuca swoje zabawki: biega po mieszkaniu za piłeczkami, które sama sobie potrafi rzucać





Boi się większych psów, odgłosów burzy i wystrzałów.
Jest skołowana... W ostatnim domu traktowano ją jak intruza. Pracujemy nad odzyskaniem wewnętrznej równowagi tego psiego słodziaka.
Ma komplet szczepień, jest wysterylizowana, niedługo zostanie odrobaczona.
To taka sucha notka, bo co... Więcej informacji - bieżących - w moim wątku oraz na KotoTotku.
Po piętnastym ruszam z akcja ogłoszeniową, założę wątek na dogo: szukamy oczywiście dobrego domu - szanującego zwierzęta w ogólności, a już szczególnie staruszkę, której życie nie rozpieszczało.
Wciąż aktualizowany albumik suni.
Kilka fotek na zachętę
