Myszolandia pisze:charm pisze:1. nadal mu tak zostało, a ma ponad 5 lat

2.bure są bardzo z sobą zżyte... dlatego adoptowałam dwa koty a nie jednego
3.oczywiście
zapraszam
viewtopic.php?f=46&t=137421
4.
a pokażesz? ;> 5. niestety takich zdjęć generalnie nie mam, ogólnie mam bardzo mało zdjęć z kotami
a właściwie to ja ogólnie mam mało zdjęć
(tzn takich, na których jestem...

)
ale koty w łóżku to
(tylko tż czasem marudzi, że mu ciasno albo kołdry brakuje

)
1. ale to musi być cudowne
2 .a to one razem do adopcji były?muszę poczytać Wasz wątek
3. No przeca,że już bylim
4.
szukam właśnie5.to dawaj te co masz

A koty w łóżku ,hmmmm
Mój jeszcze Misi robi więcej miejsca,a jak mi ciasno,to mam iść do drugiego pokoju

2. po rozwodzie w końcu dojrzałam do realizacji swojego marzenia od wczesnego dzieciństwa, tzn "mieć kota"... a że nie miałam o tym pojęcia, i w metrze znalazłam ogłoszenie małej koteczki szukającej domu, to trafiłam do dt... koteczka jakoś tak - nie wiem, jakoś trzymała się na dystans, ale dwa małe (ponoć dzikawe...) bure przykleiły się do mnie, a że było to rodzeństwo i chłopaki bardzo zżyte, to wzięłam oba
1. jest
oba bure są mega pieszczochami i przytulasami, ale Beeju tylko dla mnie (ewentualnie mama, tż, i parę dobrze znanych osób), a Guree to idealny kot do felinoterapii - nawet bandzie dzieci/koleżanek dzieci/kilka/dużo dziewczynek w wieku przedszkolno-wczesnoszkolnym pozwolił się bez żadnych oporów wymiętolić...
jedyny znany mi kot, który ma łaskotki na tylnych łapach
choć bywa upierdliwe - one głośno i intensywnie domagają się głaskania
jak mam coś zrobić, to siedzę np tak

tak się uczyłam kiedyś, jak były młode a ja jeszcze studiowałam

5. tak sypiam...


tu dla mnie brakło miejsca

i Guree na dokładkę
