W niedzielę okazało się , że jeden kot z naszego stada ma płyn w jamie brzusznej. Płyn został zabrany do badań i okazało się że Maciek jest chory, w poniedziałek płyn był cytrynowy i nieciągliwy , niestety próbka pozostawiona na dobę następnego dnia stała się stałą galaretą to tylko potwierdzało. Wczoraj po nakłuciu płyn który spuszczałem Maciejowi stał sie "ciągnący" co świadczy nienajlepiej .
Maciej ogólnie czuje się dobrze , podjada jeszcze i pije, łasi się choć nie jest już taki ADHD jaki był przed chorobą.
W tym stanie nie chcę go usypiać , naprawdę mam dylemat ....to pierwszy przypadek FIP-a w mojej gromadzie...