Kicia siedziała cały czas schowana w konwaliach pod blokiem, a wokół spacerowały psy, więc nie pozostało nic innego jak ją odłowić. Bez problemu dała się wziąc na ręcę (barankując przy tym zawzięcie) i włożyć do transportera.
Po oględzinach w lecznicy okazało się, że jest to ok. 7 miesięczna koteczka. Kicia jest zdrowa, ma błyszczące futerko i wielki urok osobisty. Jest bardzo szczuplutka i drobna, z podłużnym pyszczkiem w typie kota orientalnego.
Na razie została umieszczona w hoteliku w lecznicy. Kiedy jej wczoraj zaniosłam jedzenie kicia leżała na pleckach, a dzieczyna-technik weterynarii łaskotała ją po brzuszku.
Kto przygarnie taką oswojoną, milutką , niedrapiącą koteczkę?
Oto zdjęcie:
na razie tylko takie, jutro postaram się o lepsze