
Oczywiście poznanie nowych właścicieli jest obowązkowe
Mam jednak do was pytanie - co można zaakceptować szukając włąściciela dla kotka , nie znając go osobiście?
Przecież gdybym szukała domu dla jakiejś biedy, którą bym uratowała, prywiązała się do niej, to chciałabym dla niej jak najlepszy dom (nigdy jeszcze takiego nie znalazłam). Czasem myślę , że jedynie tu, na forum są ludzie, którym z czystym sercem oddałabym kicia , jednak czy to ma dyskwalifikować tych mniej "oświeconych".
Ciężko jest mi zaproponować komuś, kto szuka domu dla kotka "tych" ludzi, bo za nich po prostu nie ręczę. Chciałabym jechać, i ich poznać, ale mam tak mało czasu (praca praktycznie od 10 do 22) i na dodatek nie są z Mińska. Oczywiście pojadę tam, ae nie wiem czy tak szybko uda się "ich rozgryźć"
Nie chcialabym też , aby przez to jakiś biedak stracił szansę, chociaż pewnie jeśli nie ode mnie , to i tak wezmą sobie kota.
I nie wiem co mam robić, co mogę ewentualnie zaakceptwać, co jest kategorycznie nie do zaakceptowania?