Strona 1 z 3

Pieć 4-ro miesięcznych kociaków szuka domu. Pilnie!

PostNapisane: Pon lut 19, 2007 20:25
przez Fiszka
Śliczne, zdrowe 4-ro miesięczne kociaki poszukują domu.

Do oddania w dobre ręce są 3 kocurki z miotu po szylkretowej kotce (dwa rudo-białe bliźniaki i jeden czarno-biały) oraz dwa podrzucone przez kogoś kociaki (kocurek i kociczka – czarno-białe) te znów są nieco mniejsze, wykarmione ze smoczka od 2 tygodnia życia, również zdrowe, a co ponadto przez to wydaje im się, że są ludźmi. :)
Wszystkie kociaki są przyjazne, wesołe, uwielbiają się bawić, nauczone korzystać z kuwety, przystosowane do warunków mieszkaniowych.

Istnieje możliwość dowiezienia kociaków praktycznie w każde miejsce w Polsce, byle do dobrego domu.

PostNapisane: Pon lut 19, 2007 22:52
przez boni
bede miec na uwadze. dzisiaj moj klient poszukiwal kotka- dalam inne namiary. badzmy dobrej mysli. powodzenia

PostNapisane: Pon lut 19, 2007 23:14
przez dorcia44
śliczne :lol:

PostNapisane: Śro lut 21, 2007 0:15
przez Fredziolina
W jakim miescie są koteczki?

Ich mama wysterylizowana?

PostNapisane: Śro lut 21, 2007 7:57
przez caty
Fiszka - biało -rudy !!!! Proszę o pw, bardzo pilne :D

O kociaczkach.

PostNapisane: Śro lut 21, 2007 15:24
przez Fiszka
Kociaczki znajdują się w województwie dolnośląskim.

Kociaki...

PostNapisane: Nie lut 25, 2007 16:13
przez Fiszka
Dwa rudo-białe kocurki i jeden czarno-bialy (ten z czarną łatką na nosie) dalej czekają na swoje nowe domy...
Czy znajdzie się ktoś kto je przygarnie?

Bo kocia parka czarno-biała znalazła już swój dom u pewnego Pana. W przyszłą sobotę odwoże je aż do Bydgoszczy, więc może ktoś z tamtego rejonu się znajdzie.
Naprawdę dowóz koteczków gdziekolwiek to nie problem.
Pozdrawiam.

PostNapisane: Nie lut 25, 2007 18:39
przez VeganGirl85
a BĘDZIE wykastrowana? Wiedz, że rozmnażanie nierasowych kotów jest znęcaniem się nad zwierzętami- zobacz, ile kotów szuka domów, ile ginie nie zaznawszy miłości człowieka... Przyzwalając na to, aby Twoja kotka miała młode, przykładasz do tego rękę :( Jeśli słowa to za mało, obejrzyj film z mojego podpisu i zadbaj o to, aby kotka została JAK NAJSZYBCIEJ poddana kastracji- także dla własnego dobra.
Jeżeli kotka trafiła do Ciebie już w ciąży, jest to pewnym usprawiedliwieniem, ale tak czy siak trzeba następnej ciąży zapobiec...

I jeszcze jedno- ja już mam obsesję na tym punkcie, ale czy sprawdziłaś, upewniłaś się, że nowy dom nie będzie pozwalał kotom na rozmnażanie (niekastrowany kocur + kotka to zasadniczo kociaki, a to bardzo zły pomysł) :?:

Ekhm...

PostNapisane: Pon lut 26, 2007 12:46
przez Fiszka
Chciałam zaznaczyć, że NIE znęcam się nad moją kotką. To miał być jej pierwszy i prawdopodobnie ostani miot, przed poddaniem jej kastracji, chcieliśmy, żeby przed tym zabiegiem miała swoje kocięta i poczuła się jak kocia mama. Poza tym kociakom nie barkuje naprawdę niczego, ani jedzenia i picia, ani miłości i zabawy. Problem finansowy mnie nie dotyczy inaczej chyba nie oferowałabym dowiezienia koteczków w każde miejsce. Właściwie mogłyby zostać już w naszym domu(mają mnóstwo przestrzeni do biegania - 400 metrów kwadratowych jak nie więcej), ale skoro znajdują się ludzie, którzy poszukują kota to mogę się z nimi podzielić. Poza tym NIGDY nie oddalabym kociaka do obcych ludzi, kiedy nie wiem jakie warunki zapewni osoba, która przygarnie kociaka.
Btw. Wychowałam już mnóstwo kotów/kociaków, tych podrzuconych, potrąconych przez auta, pogryzionych przez inne zwierzęta, więc znam się niejako na rzeczy. Poźniej te koty trafiały w dobre ręce innych ludzi. Wiem co to jest krzydwda zwierząt i wykazuje empatie wobec tego.
Moje koty są zawsze szczepione, odrobaczane. Więc proszę od razu nie myśleć sobie Bóg wie czego. I nie posądzać mnie o znęcianie się nad zwierzętami, bo sobie tego nie życzę.

Człowiek któremu oddaję kocią parkę jest świadomy i wie co ma z owymi kociakami zrobić w późniejszym czasie, bo przecież teraz są za młode. Sam wychowywał kota przez 8 lat.

PS. No i jeszcze news. Oprócz parki do Bydgoszczy w sobotę również odwoże jednego rudo-białego(z rudą plamką na nosie) kocurka do Białegostoku.
Czyli jeszcze jeden rudo-biały kocurek (na zdjęciach ten z białym pyszczkiem) i jeden czarno-biały kocurek ten z czarną plamką na nosie szukają domów :)

Pozdrawiam.

Re: Ekhm...

PostNapisane: Pon lut 26, 2007 21:11
przez VeganGirl85
Fiszka pisze:Chciałam zaznaczyć, że NIE znęcam się nad moją kotką.

a czym nazwiesz narażanie jej na śmierć przy porodzie i skazywanie jej kociąt na niepewny los? Działaniem dla jej dobra?
To miał być jej pierwszy i prawdopodobnie ostani miot, przed poddaniem jej kastracji, chcieliśmy, żeby przed tym zabiegiem miała swoje kocięta i poczuła się jak kocia mama.

A ktoś Ci już kiedyś mówił, że kotka nie "chce mieć dzieci", że to instynkt, instynkt, który może być dla niej zabójczy? Więc jednak świadomie zadziałaliście na jej szkodę, przykro mi to mówić.
Poza tym kociakom nie barkuje naprawdę niczego, ani jedzenia i picia, ani miłości i zabawy. Problem finansowy mnie nie dotyczy inaczej chyba nie oferowałabym dowiezienia koteczków w każde miejsce.

Powiem tak: każdy popełnia błędy, ja też. Tylko jak narobię głupstw, to potrafię się do tego przyznać i nie iść w zaparte. I staram się naprawić, co nabroiłam.
Właściwie mogłyby zostać już w naszym domu(mają mnóstwo przestrzeni do biegania - 400 metrów kwadratowych jak nie więcej), ale skoro znajdują się ludzie, którzy poszukują kota to mogę się z nimi podzielić.

Jeżeli kochasz koty (a z tego co czytam to tak jest) zostawiłabym je u Ciebie- wiesz, ile kotów jest w schroniskach? Na pewno ewentualni chętni na Twoje kociaki znależliby tam podobnego kota. Przemyśl to, proszę.

Poza tym NIGDY nie oddalabym kociaka do obcych ludzi, kiedy nie wiem jakie warunki zapewni osoba, która przygarnie kociaka.


Cieszę się :)

Btw. Wychowałam już mnóstwo kotów/kociaków, tych podrzuconych, potrąconych przez auta, pogryzionych przez inne zwierzęta, więc znam się niejako na rzeczy. Poźniej te koty trafiały w dobre ręce innych ludzi. Wiem co to jest krzydwda zwierząt i wykazuje empatie wobec tego.

... a mimo to rozmnażam swoją kotkę i przyczyniam się do gehenny zwierząt w schroniskach. Nie rozumiem Twojego postępowania- z jednej strony wielu kotom podarowałaś godne życie, z drugiej- trzem schroniskowcom dożywotnie więzienie w tragicznych warunkach. Wiem, mocne słowa, ale sprawiedliwe.
Moje koty są zawsze szczepione, odrobaczane.


to chyba oczywiste? ;) przynajmniej powinno być...

Więc proszę od razu nie myśleć sobie Bóg wie czego. I nie posądzać mnie o znęcianie się nad zwierzętami, bo sobie tego nie życzę.

a ja sobie nie życzę bestroskiego rozmnażania kotki "aby się poczuła jak kocia mama". I tak możemy bez końca... na pewno Cię nie chciałam urazić, tylko pokazać, do czego- choćby nieświadomie- przykładasz rękę.
chyba jednak moje słowa coś zdziałały, bardzo się cieszę :)

Człowiek któremu oddaję kocią parkę jest świadomy i wie co ma z owymi kociakami zrobić w późniejszym czasie, bo przecież teraz są za młode. Sam wychowywał kota przez 8 lat.

Super. :D
Po raz kolejny to napiszę, ale Twoje postępowanie jest dla mnie niepojęte...

(...)
Czyli jeszcze jeden rudo-biały kocurek (na zdjęciach ten z białym pyszczkiem) i jeden czarno-biały kocurek ten z czarną plamką na nosie szukają domów :)

Pozdrawiam.


A nie lepiej zostawić je u Was i dać szansę na dom schroniskowcom, ponosząc przy tym odpowiedzialność za swoje postępowanie?

pozdrawiam również :)

PostNapisane: Wto lut 27, 2007 13:58
przez Numedon
Droga Ago, rozumie, że sama nie będąc hipokrytką i uznając takie zasady masz juz za sobą wizyte u lekarza i masz podwiązane jajniki: domy dziecka pękają w szwach a my nie chcemy, aby dzieci z tychże domów straciły możliwość adopcji, to nieludzkie! Po co rodzić własne dzieci?? A i zrezygnowałaś z posiłków, w końcu każda zjedzona kanapka to życie biednego dziecka z Afryki/Etiopii, któe pada z głodu, bo panuje nierównomierne rozmieszczenie pożywienia na świecie!! To nieludzkie!! Ale jak znam życie, to nie przyjmiesz tego jako obrone powyższej Fiszki, ponieważ w swoim mniemaniu masz 101% racji. Zgadzam sie, że zwierzaków w schronisku jest multum i trzeba im pomuc, ale jeśli chcesz aby wszystkie NIErodowodowe [sorka, ale ludzi bez rodu szlacheckiego też mamy kastrować??!!] były wykastrowane to zacznij wysyłać po 500zł na zabieg! Wiesz, ja miałem wykastrowaną kotke: 3 miesiące po operacji wpadła pod samochów. Nie mów mi, że jestem potworem, nieczułym i obojętnym. Nie jestem też chamski, bo jedynie użyłem Twoich argumentów w stosunku do ludzi. Zanim zaczniesz kogoś/coś oceniać na sieci przemyśl to kilkakrotnie. Ja tam przyłączyłem sie do akcjii Fiszki i mam 2 kotki od niej [nie te ze zdjęć ale zawsze], ponadto mam kocią przybłęde w domu. Ostatnie pytanie: czy na ratunek zasługują tylko koty w schronisku?? Czy mamy być jak kocie mamy: zbierać koty dopuki sąsiedzi nie naślą na nas policji??????? Bądźmy dojrzali na litosć!!

Btw. Szylkredki są w pożo ;]
Przybłędy też xD

PostNapisane: Wto lut 27, 2007 14:00
przez Numedon
Droga Ago, rozumie, że sama nie będąc hipokrytką i uznając takie zasady masz juz za sobą wizyte u lekarza i masz podwiązane jajniki: domy dziecka pękają w szwach a my nie chcemy, aby dzieci z tychże domów straciły możliwość adopcji, to nieludzkie! Po co rodzić własne dzieci?? A i zrezygnowałaś z posiłków, w końcu każda zjedzona kanapka to życie biednego dziecka z Afryki/Etiopii, któe pada z głodu, bo panuje nierównomierne rozmieszczenie pożywienia na świecie!! To nieludzkie!!
A co do narażanie na śmierć przy porodzei: TO RYZYKO WPISANE W ŻYCIE!!!!!! Twoja matka narażała Cie na ryzyko smierci pod kołami auta jak wysyłała Cie do szkoły, narażasz innych na śmierć wysyłając do sklepu po zakupy! Więc nie używaj tak absurdalnego argumentu! Ale jak znam życie, to nie przyjmiesz tego jako obrone powyższej Fiszki, ponieważ w swoim mniemaniu masz 101% racji. Zgadzam sie, że zwierzaków w schronisku jest multum i trzeba im pomuc, ale jeśli chcesz aby wszystkie NIErodowodowe [sorka, ale ludzi bez rodu szlacheckiego też mamy kastrować??!!] były wykastrowane to zacznij wysyłać po 500zł na zabieg! Wiesz, ja miałem wykastrowaną kotke: 3 miesiące po operacji wpadła pod samochów. Nie mów mi, że jestem potworem, nieczułym i obojętnym. Nie jestem też chamski, bo jedynie użyłem Twoich argumentów w stosunku do ludzi. Zanim zaczniesz kogoś/coś oceniać na sieci przemyśl to kilkakrotnie. Ja tam przyłączyłem sie do akcjii Fiszki i mam 2 kotki od niej [nie te ze zdjęć ale zawsze], ponadto mam kocią przybłęde w domu. Ostatnie pytanie: czy na ratunek zasługują tylko koty w schronisku?? Czy mamy być jak kocie mamy: zbierać koty dopuki sąsiedzi nie naślą na nas policji??????? Bądźmy dojrzali na litosć!!

Btw. Szylkredki są w pożo ;]
Przybłędy też xD

PostNapisane: Wto lut 27, 2007 14:18
przez gwiaazdkaa17
Chcialam podkreslic drogi Numedonie ze zwierzetsa to nie ludzie.......

Ludzie sa szczebel wyzej niz zwierzaki i w tym madrzejsze....one niekontroluja same swoich popedow za to my to mozemy kontrolowac aby jak najmniej zwierzat cierpialo....... jesli zwierzeta sa dzikie to same sie rozmnarzaja i nato raczej rzadko mamy pwlyw ale jesli ludzie je specjalniew rozmnarzaja dla wlasniej uciechy to jest juz cos nie tak.... Gdyby wsscy ludzie uwazali ze niewarto sterylizowac zwierzat bo jest rowiez tyle domow dziecka lub glodnych dzieci w etiopi i afryce.......to do czego bysmy doszli.....??????????

Ludzie moga zapanowac nad ciaza...a zwierzeta same nie i tu lezy cala prawda...........

PostNapisane: Wto lut 27, 2007 15:56
przez Numedon
Więc mam rozumieć, że wg. was Fisza tak dla zabawy wzięła i podsunęła kotu kotke żeby sobie dla zabawy ją zbrzuchacił? Ciekawe, doprawdy. Ludzie też mają instynkt, a że nie korzystają z aborcji to świadczy o tym, ze są o wiele mądrzejsze od człowieka pod tym względem [je! teraz mnie zlinczują xD] Powiem tak: klasyczny przykład biadolenia nad problemem!! "Trzeba było wysterylizować! Trzeba było pilnować! Kotka mogła umrzeć!" Fakty: kotka nie była wysterylizowana, przeżyła ciąże i poród i urodziła kociaki. Koniec z mówieniem co moznabyło zrobić, a zacznijcie myśleć co zrobić, aby kociaki dom miały. Jak chcecie robić za kocie mamy-spoko! Bierzcie je, sterylizujcie i trzymajcie, żeby nie stała sie im krzywda. Znam Fisze i wiem, że ona zna sie na kotach. 2 które od niej mam są zdrowe i kochane [a że broją to każdy kociak ;P] i popieram to co robi [ w sensie starania o dom]. Sam przechodziłem to i własną krew przelałem ratując 4 koty przed uśpieniem [jeszcze mam kruca zaplamioną blze... trz by było wyczyścić...].

Kocham zwierzęta, chce żeby były happy, ale weźcie pod uwage stres, nerwy i całą reszte związaną operacją sterylizacji. "Chwile pocierpią i będzie spokój na lata"- pewnie tak odpowiecie. Pytanie: czyli mają cierpieć mocno wtedy kiedy my chcemy, a potem niech se żyją. Tego zabiegu nie cifnie sie, a nie wiemy czy kotu na pewno to sie spodoba.

ALe odbiegamy od tematu: ludziska dobre!! Weźcie kotki przygarnijcie ^^

PostNapisane: Wto lut 27, 2007 17:13
przez mirka_t
Fiszka rozmnożyłaś kociaki dla swojego widzi mi się. Co za bzdura z tym „poczuła się jak kocia mama”. U mnie są od ponad 3 miesięcy kocięta, którym ktoś pozwolił przyjść na świat, pozwolił nawet, aby kotka je odkarmiła a kiedy zaczęły chodzić zaniósł do weta, aby je uśpił. Jeśli Ciebie problem finansowy nie dotyczy to mam wielką prośbę. Wejdź do tego wątku Moje koty-adopcje realne i wirtualne. i wybierze sobie kota do adopcji. Mnie nie stać na koty, które mam, ale ja ich nie rozmnażałam. Ja tylko wzięłam na swoje barki ich utrzymanie, leczenie i szukanie dla nich domów.